Ceny kukurydzy spadły nawet do 300 zł/t
Żniwa kukurydziane powoli sie kończą. Ale rolnicy, zwłaszcza ze ściany południowo-wschodniej, mają duży problem ze sprzedażą ziarna. Nie dość, że częć skupów się zamknęła, to jeszcze ceny są drastycznie niskie - ok. 300-330 zł/t.. Dodatkowo wysokie zaawansowanie zbiorów w kraju spowodowało nasycenie rynku kukurydzą.
Rolnicy domagają się skupu interwencyjnego kukurydzy
W związku z tą kryzysową sytuacją 30 października Lubelska Izba Rolnicza po raz kolejny zaapelowała o podjęcie interwencyjnego skupu kukurydzy przez Krajową Grupę Spożywczą. Miałoby to się odbyć przy współudziale podmiotów prywatnych, które posiadają odpowiednią infrastrukturę techniczną oraz zaplecze maszynowe i magazynowe z możliwością przechowywania kukurydzy w rękawach lub suszenia na potrzeby KGS.
- Interwencyjny skup kukurydzy przyczyni się do zdjęcia nadmiaru ziarna z rynku i pozwoli ustabilizować jej cenę - zaznacza Gustaw Jędrejek, szef Lubelskiej Izby Rolniczej.
Skup kukurydzy na bioetanol
Izba proponuje też, by skupione przez KGS ziarno zostało wykorzystane do produkcji bioetanolu.
- Takie rozwiązanie może częściowo zmniejszyć zależność naszego kraju od ropy naftowej, a rolnikowi przynieść nie tylko zwrot kosztów poniesionych na uprawę, ale też należny dochód - wyjaśnia Jędrejek.
Rolnicy apelują o dopłaty do kukurydzy
IR postuluje też o zabezpieczenie środków finansowych na dopłaty dla producentów kukurydzy ze względu na bardzo wysokie koszty produkcji, które sprawiają, że uprawa przestała być opłacalna. Z wyliczeń Wielkopolskiej Izby Rolniczej wynika, że przy obecnych cenach skupu rolnik musi dołożyć prawie 2200 zł do każdego hektara kukurydzy na ziarno.
Czy ministerstwo rolnictwa podejmie interwencję na rynku kukurydzy?
Czy rząd wesprze rolników poszkodowanych przez niskie ceny kukurydzy? W obecnej sytuacji politycznej trudno to przewidzieć.
- Napisałem do ministra rolnictwa Roberta Telusa, że kukurydza mocno tanieje, ale na razie żadnej reakcji nie ma. A nowy minister będzie dopiero za kilka tygodni – mówił nam Jędrejek pod koniec października.
Kamila Szałaj