Budżet państwa traci na nielegalnym handlu paliwem
Ministerstwo Finansów dokonało wyliczeń, z których wynika, że jedna cysterna paliwa, sprzedana nielegalnie, kosztuje budżet państwa ok. 60 tys. zł. Chcąc temu zapobiec, resort zamierza wzmocnić kontrolę nad rynkiem paliw.
“Mimo funkcjonowania od kilku lat tzw. pakietu paliwowego oraz narracji o przegonieniu mafii vatowskich paliwowi oszuści nadal okradają budżet” - informował w poniedziałek “Puls Biznesu”.
Zmiany mają dotyczyć między innymi prawa energetycznego. Ministerstwo chce ograniczyć nadużycia na rynku paliw ciekłych, głównie smarów. Pojawi się lista koncesjonowanych produktów, zaś pod nadzór prezesa Urzędu Regulacji Energetyki trafią stacje zakładowe i rozlewnie gazu do butli.
Firmy, stacje paliw i rolnicy
Kolejną zmianą będzie monitorowanie przewozu paliw. Pod uwagę mają być wzięte wszystkie transporty, od drogowych po kolejowe, zarówno te dla dużych przedsiębiorstw, jak i dla osób prywatnych. Nie będzie także ograniczeń co do wielkości kontrolowanych przewozów - sprawdzony może zostać nawet transport jednego kanistra.
Fiskus weźmie pod lupę także rolników
Na celowniku Ministerstwa Finansów znaleźli się także rolnicy. Fiskus będzie im zwracał akcyzę za paliwo dopiero po rzetelnej weryfikacji.
- Chodzi o ograniczenie zjawiska kupowania paliw po okazyjnej cenie - poinformował “Puls Biznesu”.
Podane informacje sugerują, że póki co głównym sposobem działania Ministerstwa Finansów będą wzmocnione kontrole. Czas pokaże, czy okażą się owocne. Jednak wiele osób z pewnością jako skuteczniejsze w walce z nielegalnym handlem paliwem wskazałoby dążenie do obniżek cen na rynku oficjalnym i podwyższenia stawek zwracanej rolnikom akcyzy.
Zuzanna Ćwiklińska, fot. archiwum