Stosunkowo tanie nawozy to już przeszłość
Drogie zboże cieszy rolników, którzy nie mają produkcji zwierzęcej. Niestety drogie są również nawozy. Ich ceny, po pewnym okresie stagnacji, od jesieni ubiegłego roku rozszalały się na dobre. Zanosi się niestety na to, że w najbliższym czasie taniej nie będzie. Nawozy drożeją nie tylko na krajowym rynku. Nie ma więc za bardzo co liczyć na to, że konkurencja z importu zahamuje te podwyżki. Na ceny mógłby jedynie wpłynąć odczuwalny dla dystrybutorów i producentów nawozów spadek popytu.
Drożejące nawozy to wynik wzrastających cen gazu (ok. 50% w skali roku) i energii elektrycznej (ok. 15% w ciągu ub.r.) oraz, jak wskazują producenci nawozów, wzrost opłat środowiskowych, czyli pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Opłaty te wzrosły od 2017 r. 2,4-krotnie. – Ceny nawozów mineralnych charakteryzują się sezonowością. Z reguły drożeją w pierwszych miesiącach roku, by w maju osiągnąć kulminację. Potem, zwłaszcza nawozy azotowe, tanieją. Tak było zarówno w ubiegłym roku, jak i w 2017 r. Przy czym w 2018 r., w przeciwieństwie do 2017 r., nawozy zaczęły systematycznie drożeć już od września, podczas gdy w 2017 r. spadek cen trwał praktycznie do końca roku.
Nawozy mineralne będą drożeć, zwłaszcza nawozy azotowe
Podwyżki dotyczą najbardziej nawozów azotowych, aczkolwiek drożeją również pozostałe nawozy. Tak zwykle jest, że podwyżkom jednych nawozów towarzyszą wzrosty cen pozostałych, na co wpływ mają uwarunkowania popytowe – tłumaczy Arkadiusz Zalewski, analityk rynku środków produkcji z IERiGŻ. Należy zwrócić uwagę, iż w poprzednich latach, jak wskazuje Zalewski, podwyżki cen nawozów na krajowym rynku wynikające z sezonowego wzrostu popytu były łagodzone przez zazwyczaj nieco tańsze nawozy importowane, w tym m.in. z Rosji. – Jeszcze na początku ubiegłego roku nawozy były o kilka procent tańsze niż rok wcześniej. Jednak w kolejnych miesiącach roczna dynamika cen stopniowo się zmniejszała – podkreśla analityk z IERiGŻ. Było to wynikiem tego, że nawozy zalegały w magazynach, ponieważ dystrybutorzy jeszcze jesienią 2017 r. wprowadzili mało atrakcyjny dla rolników system rabatowy. Wiosną więc musieli sprzedać zapasy – często tylko po kosztach, a nawet ze stratą. Na powtórkę sytuacji w tym roku nie ma jednak co liczyć. – W tym roku tempo sezonowego wzrostu cen będzie prawdopodobnie większe niż w latach poprzednich, ponieważ od kilkunastu już miesięcy drożeją nawozy w handlu międzynarodowym. Tak więc droższe będą również nawozy importowane – zwraca uwagę Zalewski.
Nowe ceny nawozów będą rosły z każdą dostawą
Poza tym dystrybutorzy nie mają zapasów, a skoro nawozy drożeją, to ustalając cenę sprzedaży, muszą mieć na uwadze ceny kolejnych dostaw od producentów a każda nowa dostawa oznacza wzrost cen. Oprócz gazu, który wpływa na ceny nawozów azotowych, na rynkach światowych wzrosły także ceny fosforytów, co tłumaczy również podwyżki nawozów fosforowych oraz wieloskładnikowych. Co jednak istotne, pojawiają się informacje, iż na światowy rynek nawozów powracają z konkurencyjnym mocznikiem Chiny. Może to wywołać presje na światowe ceny. Generalnie od kilkunastu miesięcy obserwuje się wzrost cen środków produkcji, a w ostatnich miesiącach tempo podwyżek wzrosło. Drożeją nie tylko nośniki energii, ale także maszyny rolnicze, materiały budowlane oraz środki ochrony roślin, chociaż te nieco mniej.
Magdalena Szymańska
fot. Archiwum TPR