Te terminy można jednak przekroczyć w określonych sytuacjach. Jakich?
Jeśli zbiory lub nawożenie będą utrudnione z powodu niekorzystnych warunków pogodowych, tj. np. nadmiernego uwilgotnienia gleby, suszy, na zastosowanie zarówno nawozów mineralnych, jak i naturalnych na gruntach ornych jest czas do końca listopada. Przepisy programu azotanowego nie wymagają specjalnego dokumentowania takich przypadków, co oznacza, że rolnik sam określa warunki pogodowe i potrzebę późniejszego stosowania nawozów.
Druga sytuacja dotyczy zakładania uprawy jesienią po późno zbieranych przedplonach, buraku cukrowym, kukurydzy lub późnych warzywach. Wówczas termin stosowania nawozów to koniec jesieni, czyli 21 grudnia. Dopuszczalna dawka azotu w wieloskładnikowych nawozach dla zakładanych upraw nie może przekroczyć 30 kg/ha. Ponadto rolnik musi szczegółowo udokumentować termin zbioru, datę stosowania nawozu, zastosowane nawozy i ich dawkę oraz termin siewu jesiennej uprawy.
Ponadto zgodnie z programem azotanowym do końca listopada można wyjechać z obornikiem na uprawy trwałe, wieloletnie oraz łąki i pastwiska. Natomiast nawozy azotowe mineralne oraz naturalne płynne można aplikować na te uprawy jedynie do 31 października – w tym przypadku nie przewidziano dłuższych terminów.
Wiosenny termin do zmiany
Z kolei po zimie nawożenie azotowe można stosować od 1 marca. Aczkolwiek program azotanowy jest obecnie nowelizowany. Nowelizacja wprowadza możliwość wcześniejszego stosowania nawozów, jeżeli w okresie od 1 lutego do 28 (29) lutego nastąpi przejście średniej temperatury powietrza przez próg:
-
3°C w przypadku roślin ozimych, upraw trwałych, upraw wieloletnich i trwałych użytków zielonych,
-
5°C w przypadku pozostałych upraw.
Wykazy powiatów, w których nastąpiło przejście średniej dobowej temperatury powietrza przez próg 3°C i 5°C, ma określać na podstawie publikowanych ogłoszeń Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Ogłoszenia mają być publikowane codziennie na stronie internetowej Instytutu w okresie od 1 do 28 (29) lutego.
Magdalena Szymańska
fot. M. Szymańska