Żeby chociaż było wiadomo, kiedy kontroler może wjechać do gospodarstwa bez zapowiedzi, a kiedy nie. Najgorsi są ci z weterynarii, mogą przyczepić się do wszystkiego – od braku kolczyka do krzywej ściany, nierównej posadzki czy otwartych drzwi w pomieszczeniu, gdzie są schładzalniki na mleko. Nie potrafią zrozumieć, że nasze obory lub chlewnie to nie laboratoria, na wszystko znajdują paragrafy. Często przytakuje się takiemu, bo człowiek się po prostu boi. Bywa, że jak się podpadnie, to kontroler przyjeżdża do gospodarstwa kilka razy w krótkim odstępie czasu – skarżą się rolnicy dzwoniący do redakcji „Tygodnika”.
Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 5/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.