Spółdzielnia socjalna „Aktyw” ze Starego Miasta to stosunkowo młoda firma. Działa od ponad dwóch lat. Utworzyła ją Sławomira Majdzińska wraz z pięcioma długotrwale bezrobotnymi osobami, korzystającymi ze wsparcia gminnego ośrodka pomocy społecznej.
Spółdzielnia socjalna „Aktyw” wykonuje usługi pralnicze zarówno dla klienta biznesowego, jak i indywidualnego
„Aktyw” oferuje głównie usługi pralnicze. Pomysł na pralnię zrodził się z obserwacji lokalnego rynku usług. Miejscowość, w której działa spółdzielnia, leży blisko Konina. Akurat w tej części miasta, która przylega do Starego Miasta, nie oferowano takich usług. Obsługuje więc restauracje, hotele, zakłady, którym pierze odzież roboczą, czyści wykładziny, ale również pierze koce, kołdry, czyści marynarki, garsonki, krawaty indywidualnym osobom. – W biznesie musi być bowiem równowaga, – mówi pani prezes – musimy mieć dużych, ale i małych klientów. Domowa pralka bywa czasem za mała, by wyprać wielkogabarytowe rzeczy, jak np. pokrowce na materace albo na kanapę, my zaś mamy do tego odpowiedni sprzęt.
Pierwsze koty za płoty
Zdobywając klientów, pani Sławomira musiała tłumaczyć, czym jest spółdzielnia socjalna, bo niestety w naszym kraju „spółdzielnia” nie kojarzy się dobrze, a połączenie ze słowem „socjalna” wcale jej nie pomaga.
W każdej działalności najgorsze są początki. Spółdzielnia „Aktyw” powstała w okresie niekorzystnym pod względem pozyskiwania unijnych dotacji. Skończył się bowiem jeden okres finansowania, a nie wystartował jeszcze kolejny.
Dobry szyld i reklama to podstawa, choć jeszcze lepszą jest poczta „pantoflowa”
Spółdzielnie powstające przy udziale ośrodków wspierania ekonomii społecznej, które pozyskują unijne fundusze, otrzymują tzw. pomostówkę. Jest to dodatkowe wsparcie do wynagrodzenia lub opłaty ZUS, które jest przyznawane na pierwszych sześć miesięcy działalności spółdzielni. „Aktyw” nie otrzymał takiej pomocy.
Urząd pracy wsparł również „Aktyw” dotacją w wysokości około 9 tys. zł na osobę, którą przeznaczono w całości na wyposażenie pralni. Z ośrodka wspierania ekonomii społecznej przez pierwsze pół roku spółdzielnia otrzymała za darmo księgową, reklamę oraz uczestnictwo w szkoleniach.
Spółdzielnia to wspólny cel
Teraz spółdzielnia korzysta już z usług odpłatnej księgowej. Całą dokumentację przygotowuje jej jednak pani Sławomira. Trzeba być bowiem świadomym tego, że spółdzielnia socjalna działa na pełnej księgowości, co wiąże się z bardzo szczegółowym rozliczaniem. Każdy wydany i pozyskany grosz musi być zaksięgowany.
Lokal po sklepie, który wynajmują ma dobre położenie, a poza tym nie wymagał remontu. Podłogi były wyłożone już płytkami, co jest konieczne w przypadku pralni Z perspektywy czasu liderka spółdzielni „Aktyw” ocenia, iż zakładanie spółdzielni przez osoby, które się znają i mają wspólny cel jest łatwiejsze. Od początku bowiem wszyscy pracują dla wspólnego dobra i dzielą się obowiązkami.
– W sytuacji, gdy to koordynator szuka osób do projektu jest nieco gorzej. Trudniej bowiem przekonać te osoby, że tworzą dla siebie miejsca pracy i to też od nich – a nie tylko od lidera – zależy jak się spółdzielni wiedzie. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nie zawsze świeci słońce, a często bywa pod górkę, jak w prawdziwym biznesie. Gdy wszyscy członkowie spółdzielni czują się za nią odpowiedzialni, łatwiej znosi się i rozwiązuje sytuacje kryzysowe – komentuje prezesowa.
Krok do przodu
Doświadczenie zdobyte przez naszą bohaterkę pokazuje, iż pomimo wielu trudności warto pracować w spółdzielni socjalnej.
Ostatnio spółdzielnia poczyniła kolejny krok w rozwoju, biorąc udział w projekcie realizowanym przez OWES, w ramach którego zatrudni osoby z niepełnosprawnością. Na tę działalność otrzyma wsparcie w wysokości 24 tys. zł na nowozatrudnionego. Planuje je przeznaczyć na zakup sprzętu do wykonywania usług pralni chemicznej, teraz bowiem z powodu braku odpowiedniego zaplecza zleca te usługi podwykonawcy.
dr Magdalena Szymańska