Komisja Europejska przedstawiła swoje propozycje, teraz wiele zależy od Parlamentu i Rady Europejskiej. Nie wiadomo, czy prace uda się zakończyć do wyborów parlamentarnych, a te są już w maju 2019 r. Jeśli urzędnicy się nie wyrobią, będzie to oznaczało opóźnienia ze wdrażaniem nowego programu, tym bardziej że w październiku kończy się również kadencja Komisji Europejskiej.
Piłeczka po stronie Rady i Parlamentu
PE pracuje nad poprawkami, których, jak mówiła europarlamentarzystka z Hiszpanii Esther Herranz Garcia na konferencji dla dziennikarzy w Brukseli na początku grudnia, jest około 5 tysięcy.
– Najpierw trzeba je przetłumaczyć, potem posegregować i przyjąć kompromisy. Wyniki tych prac Parlament chce przedstawić Komisji pod koniec stycznia przyszłego roku. Głosowanie nad poprawkami w komisji rolnictwa odbędzie się w marcu – relacjonowała Garcia.
Phil Hogan, unijny komisarz ds. rolnictwa, po raz kolejny podkreślił, iż przyszła WPR będzie oznaczała wyższe ambicje środowiskowo-klimatyczne skupione wokół 9 celów. Wsparcie rolników będzie warunkowe i bezpośrednio powiązane z konkretnym wkładem w jakość gleb, wód oraz powietrza.
– Priorytetem jest sprawiedliwość. 80% dopłat trafia w ręce 20% rolników. Zaproponowałem wiele rozwiązań, które spowodują bardziej wyrównany rozkład dopłat, tak by więcej pieniędzy trafiało do małych i średnich rolników, jeśli chcemy, żeby pozostali oni na wsi. Chodzi o to, by nie skupiać się tylko i wyłącznie na bezpieczeństwie żywnościowym, ale dbać o szeroko rozumiane dobro publiczne – podkreślał Hogan.
Jak zapewniał komisarz, zarówno KE, jak i Rada oraz Parlament chcą osiągnąć jak najwięcej jeszcze przed wyborami parlamentarnymi.
– Komisja przygotowała propozycję WPR, teraz piłeczka jest po stronie Rady i Parlamentu. Stworzyliśmy nowy model Wspólnej Polityki Rolnej. Według niego na szczeblu unijnym realizuje się cele polityczne, a na szczeblu krajowym odbywa się bardziej elastyczna ich realizacja. Oczywiście powinna byc ona spójna z dziewięcioma celami zapisanymi w traktatach oraz wspólnymi zasadami interwencji i mierzenia wydajności. To oznacza, że reguły gry, o ile to tylko możliwe, będą równe dla rolników i dla poszczególnych państw członkowskich – komentował Hogan.
O wyrównaniu dopłat poza mechanizmem równania do unijnej średniej mowy jednak nie ma.
Bez budżetu nie będzie szczegółów
Jak mówił Eric Andrieu, francuski europoseł sprawozdawca odpowiedzialny za rozporządzenie dotyczące wspólnej organizacji rynków, Rada ogłosiła, iż porozumienie w sprawie wieloletnich ram finansowych spodziewane jest dopiero w październiku 2019 r., czyli pod koniec kadencji KE.
– Można więc pracować nad WPR, ale skoro wiele aspektów budżetowych jest jeszcze nieznanych, trudno dyskutować o konkretach – komentował Andrieu.
Takie stanowisko Rady potwierdziło się poniekąd w wypowiedzi Markusa Hopfnera, który przewodniczy w pracach nad WPR z ramienia prezydencji austriackiej.
– Nie ma gotowego stanowiska Rady na temat propozycji Komisji, nie będzie go także po grudniowym posiedzeniu. Tak więc prace nad WPR przejmie Rumunia – wyjaśniał Hopfner.
Jak mówił w Brukseli, państwa członkowskie zasadniczo zgadzają się z zaproponowaną WPR.
– Pozytywnie przyjęto nowy model oparty na rezultatach. Ale diabeł tkwi oczywiście w szczegółach. Państwa członkowskie nie są więc w stanie przyjąć programu, którego konsekwencji nie są w stanie przewidzieć, chodzi zwłaszcza o konsekwencje finansowe. W opinii krajów członkowskich zaproponowanie modelu opartego na budowaniu planów strategicznych tak naprawdę nie prowadzi do uproszczeń. Z zadowoleniem natomiast przyjęto fakt, że przepisy szczegółowe w nich zawarte będą mogły być tworzone przez same kraje – dodał Markus Hopfner.
Fot. Magdalena Szymańska
Hopfner zwrócił uwagę, iż co prawda Rada popiera wysoki poziom ambicji środowiskowych, stoi jednak na stanowisku, że bez odpowiedniego finasowania trudno będzie te efekty osiągnąć.
Fot. Magdalena Szymańska
- Komisarz Phil Hogan wraz z europosłami na konferencji dotyczącej przyszłości WPR, która odbyła się 5 grudnia w Brukseli
Hopfner zwrócił uwagę, iż co prawda Rada popiera wysoki poziom ambicji środowiskowych, stoi jednak na stanowisku, że bez odpowiedniego finasowania trudno będzie te efekty osiągnąć.
– Skoro większy nacisk w nowej WPR będzie kładziony na wymogi rolnośrodowiskowe, trzeba w budżecie zagospodarować na to środki. W tej chwili natomiast mówi się raczej o ograniczeniu pieniędzy na rolnictwo – podkreślał Hopfner.
Przeciw ograniczeniu funduszy na rolnictwo opowiada się także sekcja odpowiedzialna za rolnictwo w Parlamencie Europejskim.
– Jako sprawozdawczyni będę starała się zachować obecny poziom budżetowy w ramach WPR. Według mnie, WPR musi uwzględniać specyfikę regionów, nie może jednak utracić wspólnotowego charakteru. Oznacza to, że we wszystkich krajach muszą być stosowane te same zasady. 70% płatności musi być przeznaczone na wspieranie przychodów rolniczych – komentowała Esther Herranz Garcia.
Bronić rolników utrzymujących zwierzęta
Hiszpańska europosłanka należy do tej grupy polityków, którzy wspierają rolników prowadzących produkcję zwierzęcą.
– Wśród opinii publicznej coraz częściej słyszy się, że rolnicy hodujący zwierzęta są zagrożeniem dla środowiska. W mojej ocenie w tym sektorze w ciągu ostatnich lat wprowadzono wiele zmian, które służą środowisku. Trzeba nagłośnić wszystko, co w tym kierunku zrobili rolnicy. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo żywności, utrzymanie i dobrostan zwierząt, w Europie – w porównaniu do reszty świata – są najbardziej wyśrubowane normy. Ten komunikat nie przebija się do opinii publicznej – zwracała uwagę Esther Herranz Garcia.
W podobnym tonie wypowiadała się Urlike Mueller, europosłanka z Niemiec odpowiedzialna za rozporządzenie dotyczące finansowania, zarządzania i kontroli WPR.
– Wiele można zrobić jeszcze w kontekście żywienia zwierząt, poprawy wydajności, ale jeśli chcemy zachować w strukturze użytków gruntów udział łąk i pastwisk, który teraz wynosi ok. 33%, nie możemy prowadzić polityki, która by ograniczała spożycie mięsa i mleka na rzecz produktów roślinnych. Musimy starać się zachować rodzinny model produkcji. Chcemy wzmacniać małe i średnie gospodarstwa oraz uprościć kontrolę – mówiła w Brukseli Urlike Mueller.
Z kolei Eric Andrieu, komentując propozycje KE dotyczące przyszłej WPR, zwracał uwagę, iż muszą być dostępne w niej narzędzia pozwalające reagować na zmiany cen na rynkach rolnych czy zaburzenia konkurencji.
– Komisja powinna jasno zdefiniować pojęcie kryzysu. Dopiero wówczas można zaproponować mechanizmy reagowania. Tego nam brakuje w propozycjach. Według mnie nadal kuleje dostępność do informacji z rynków rolnych, stąd trudno jest szybko reagować na wszelkie nieprawidłowości. Konieczny jest system dobrowolnego śledzenia poziomu produkcji, wzmocnienie siły rolnika w łańcuchu żywnościowym – wyliczał europoseł z Francji
Według Andrieu należy się zająć umowami kontraktacji oraz poszerzeniem zakresu publicznej interwencji np. w sektorze wieprzowiny.
– Musimy zaktualizować również wysokość cen interwencyjnych, chociażby o wskaźniki inflacji. Chcielibyśmy także wprowadzić oznaczenia na produktach, tak aby konsument miał informację, czy zwierzęta były utrzymywane z zachowaniem zasad dobrostanu. Chcielibyśmy także zmodyfikować handel z krajami trzecimi. Bez wprowadzenia regulacji prawnych dotyczących jakości trudno będzie nam chronić unijnych producentów – wyliczał Eric Andrieu.
dr Magdalena Szymańska
(Fot. główna: Unsplash)
(Fot. główna: Unsplash)