Występujące na przestrzeni ostatnich tygodni silne wiatry i ich skutki dla setek tysięcy odbiorców pokazują, jak istotna jest rozbudowa istniejącej sieci przesyłowej. Aktualnie na obszarach, które najbardziej ucierpiały podczas ostatnich załamań pogody, PSE realizują aż 25 inwestycji sieciowych. 11 projektów o wartości przekraczającej miliard złotych realizowanych jest na terenie Wielkopolski. W tym rejonie oraz w woj. kujawsko-pomorskim od lat obserwuje się stale rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną. Nie są już w stanie pokryć go nieliczne linie o napięciu 220 kV. Stąd budowa m.in. dwutorowej linii napowietrznej o napięciu 400 kV relacji Bydgoszcz Zachód – Piła Krzewina.
Nie na mojej działce
– Nasz rozwój nakierowany jest obecnie z jednej strony na poprawę bezpieczeństwa energetycznego Wielkopolski, ale też na rozwój sieci w północnej Polsce. Zastępujemy linie 220 kV liniami 400 kV. Im wyższe napięcie, tym niższe straty. Linia 400 kV przesyła tyle energii co 3–4 linie 220 i 10–15 linii 110 kV. Linie 400 kV są również liniami bardzo mocnymi. Podczas Orkanu Ksawery wyłączyło się 19 linii przesyłowych, z czego tylko jedna 400 kV i tylko na chwilę – tłumaczy Tomasz Tarwacki, dyrektor Departamentu Rozwoju Systemu PSE.
Wśród inwestycji zaplanowanych dla Wielkopolski jest również dowieszenie drugiej linii na budowanej linii Ostrów–Kromolice. Trwa realizacja linii Kromolice–Pątnów. Kolejna inwestycja to powiązanie elektrowni Dolna Odra z aglomeracją poznańską.
– Wśród społeczności lokalnych panuje często zrozumienie dla potrzeb inwestycji, jednak rzadko kto chce, aby realizacja odbywała się na jego terenie, stąd liczne protesty społeczne. Są one obecnie jednym z największych ryzyk dla spółki oraz państwa, związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego kraju. Bywa, że po kilku latach przygotowań kilka osób potrafi zablokować inwestycję na kolejne lata. Na realizację inwestycji PSE ma ok. 7–8 lat, przy czym sama budowa to zaledwie procent całości inwestycji – mówi Jakub Jarosz, kierownik sekcji departamentu komunikacji PSE.
Do tej pory PSE przygotowywało inwestycje, a realizację zlecało podwykonawcom, stąd spółki nie interesował poziom rozmów z samorządami czy społecznością lokalną. To wykonawca brał na siebie to zadanie. Obecnie inwestycje są realizowane w dwóch modelach.
Do tej pory PSE przygotowywało inwestycje, a realizację zlecało podwykonawcom, stąd spółki nie interesował poziom rozmów z samorządami czy społecznością lokalną. To wykonawca brał na siebie to zadanie. Obecnie inwestycje są realizowane w dwóch modelach.
– O planowanej inwestycji PSE informuje najpierw wojewodę, potem rusza do gmin, w modelu realizacji inwestycji przez PSE, to nasi pracownicy prowadzą negocjacje w terenie i organizują spotkania z lokalną społecznością. Negocjatorzy z PSE będą pojawiać się obecnie na terenie realizacji inwestycji na linii Jasieniec–Pątnów na odcinku wielkopolskim – wyjaśnia Jarosz.
Najważniejszy operat
Dla właścicieli gruntów, na których będą stawiane słupy, lub przez które będą przebiegać linie, istotne są procedury ustalania odszkodowań za wejście na działki oraz ustalenia dotyczące służebności przesyłu. Przedstawiciele terenowi indywidualnie prezentują właścicielom warunki umowy wraz z informacją o wysokości odszkodowania. Za posadowienie słupa przysługuje dodatkowe odszkodowanie wyliczone na podstawie operatów szacunkowych wykonanych przez niezależnych rzeczoznawców. Po akceptacji i zawarciu umowy cywilno-prawnej właściciele powinni otrzymać pierwszą ratę odszkodowania. Wypłata drugiej raty następuje po zawarciu aktu notarialnego, który umożliwia inwestorowi dostęp do terenu i linii. Ponadto, niezależnie od odszkodowań za ustanowienie służebności, należy się odszkodowanie za uszkodzenia i straty powstałe podczas prowadzenia prac budowlano-montażowych.
– Służebność przesyłu jest ustalana w oparciu o operaty szacunkowe, właściciel działki może przygotować na nasz koszt kontroperat. Kwota zależy m.in. głównie od tego, na jakim terenie przebiega linia. Na terenach inwestycyjnych kwoty za służebność gruntową i przesyłu są najwyższe. Pod uwagę bierze się to, czy wartość gruntu po inwestycji spadnie i o ile – wyjaśnia Jakub Jarosz.
Rzeczoznawca uwzględnia, co będzie można na tej działce robić, jaki teren będzie zajęty pod inwestycję, czy chodzi o teren pod słup, czy tylko o przesył, czyli linie, które nie mają wpływu na prowadzenie upraw rolnych, czy sadowniczych.
– PSE jest spółką Skarbu Państwa, stąd nie może dowolnie ustalać wysokości wynagrodzeń dla właścicieli gruntów, zaproponowana w umowie kwota wynagrodzenia musi mieć przełożenie na operat szacunkowy. Podlega to m.in. weryfikacji przez Najwyższą Izbę Kontroli – dodaje Jarosz.
Z kancelarią nie zawsze lepiej
Na terenach, gdzie PSE będzie realizowało inwestycje, pojawiają się kancelarie odszkodowawcze. Oferują one właścicielom zawarcie umowy pełnomocnictwa do negocjacji z PSE, w zamian za wynegocjowanie od spółki o 20–30% większego odszkodowania bądź kwoty za służebność przesyłu, niż w sytuacji, gdyby właściciel sam był stroną.
– Bardzo często kancelarie nie korzystają z tego pełnomocnictwa i nie negocjują z nami warunków, zależy im głównie na pobraniu opłaty od właścicieli działek. W sytuacji jednak, gdy kancelaria zawiera faktyczne pełnomocnictwo, i to ona podpisze z PSE umowę w imieniu właściciela, a z umowy z właścicielem wynika, iż kancelaria bierze procent od wynegocjowanej kwoty, do kieszeni właściciela działki trafia mniej, niż negocjowałby sam – komentuje Jarosz.
Warto wiedzieć, że w końcu musi dojść do zawarcia umowy pomiędzy PSE (lub wykonawcą) a pełnomocnikiem lub właścicielem działki. Jeśli właściciel nie chce przystać na oferowaną przez PSE kwotę wynikającą z operatu szacunkowego, sprawa jest kierowana do wojewody, wtedy kwoty wypłacone właścicielowi są z reguły dużo niższe.
28 inwestycji ze 140 realizowanych przez PSE jest objętych działaniem specustawy. W takich sytuacjach zdecydowanie skraca się procedura inwestycyjna. Spółka nie chce jednak wykorzystywać tego narzędzia jako arsenału do walki z niechęcią dla inwestycji ze strony lokalnych społeczności.
– Stawiamy na dialog i budowanie zrozumienia, że nasze inwestycje nie są realizowane w jakimś abstrakcyjnym celu. Mają zapewnić stabilne dostawy energii i bezpieczeństwo energetyczne kraju – tłumaczy Jacek Jaskot z Departamentu Komunikacji PSE.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) realizują największy w swojej historii program inwestycyjny – ponad 140 projektów o wartości około 13 miliardów zł.
dr Magdalena Szymańska