Opłacalność produkcji roślinnejJustyna Czupryniak/Canva
StoryEditorProdukcja roślinna

Rolniczka spod Przasnysza: obecnie produkcja roślinna się nie opłaca. Gdzie szuka oszczędności i zysku?

24.11.2023., 16:00h
Jak członkowie Mazowieckiej Izby Rolniczej oceniają sytuację w rolnictwie oraz swoim gospodarstwie? Zapytaliśmy też o warunki na polach w kontekście zbliżającej się zimy. Jak przebiegały wschody i w jakiej kondycji są uprawy ozimin? Tym razem przedstawiamy opinie producentów zbóż, kukurydzy oraz rzepaku.

Skutki wojny na Ukrainie w produkcji roślinnej

Małgorzata Grabowska ze wsi Grabowo (pow. przasnyski) prowadzi 40-hektarowe gospodarstwo. Uprawia kukurydzę, pszenicę, pszenżyto oraz rzepak.

– W tej chwili prowadzę już tylko produkcję roślinną. Wcześniej, gdy żył mąż, mieliśmy też krowy mleczne oraz bydło opasowe. Sama produkcja roślinna w dzisiejszych uwarunkowaniach jest nieopłacalna. Wojna w Ukrainie i niekontrolowany import zbóż, kukurydzy oraz rzepaku z tego kraju sprawił, że ich ceny są bardzo niskie – opowiadała rolniczka. 

Niskie ceny za ziarno kukurydzy

– Obecnie najbardziej dołują ceny mokrego ziarna kukurydzy, za które można uzyskać ok. 450 zł za tonę. Na szczęście mam suszarnię, co daje możliwość wysuszenia ziarna i magazynowania. Póki co sprzedaję nieduże ilości suchego ziarna kukurydzy okolicznym hodowcom w cenie 900 zł za tonę. Kukurydza plonowała na dość dobrym poziomie, a ponadto ziarno nie ma wysokiej wilgotności, dzięki czemu zużywam mniejsze ilości gazu przy suszeniu niż w poprzednim roku. Palnik w suszarni jest na gaz techniczny, potrzebny jest też prąd, który częściowo pochodzi z instalacji fotowoltaicznej – relacjonowła Grabowska. 

Jak rolniczka ocenia wzrost ozimin?

– Oziminy ładnie powschodziły, zarówno zboża, jak i rzepak są w dobrej kondycji. Niestety, nie mam meliorowanych pól, co jest problemem przy zbyt obfitych opadach i prowadzi do zalewania upraw. Przy produkcji zwierzęcej mieliśmy obornik, a teraz go kupuję. Na obornik wymieniłam też 300 sztuk balotów sianokiszonki. Jednak teraz już nie mam łąk – mówiła kobieta. 

Rolnik na emeryturze 

– Gleby są bardzo różne od III do VI klasy. Bardzo ważne jest ich regularne wapnowanie, aby utrzymać pH na odpowiednim poziomie. Przy zbyt niskim pH większość składników jest trudno dostępna lub niedostępna dla roślin. Cały czas staram się być aktywna społecznie, pełnię funkcję sołtysa, jestem wiceprzewodniczącą Rady Powiatu Przasnyskiego oraz działam w izbach rolniczych. Tak naprawdę jestem już na emeryturze, a w gospodarstwie pomagają mi synowie, którzy pracują również zawodowo. Dobrze, że zmieniły się przepisy i teraz rolnik emeryt może pobierać emeryturę oraz prowadzić dalej gospodarstwo. O taką zmianę prawną zabiegały właśnie izby rolnicze – powiedziała Małgorzata Grabowska.

image
Owce

Kto ma owce ten ma... biedę. "Rolnicy oddają je za darmo"

Andrzej Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. listopad 2024 17:41