Nabór wniosków na to działanie był prowadzony przez ARiMR od stycznia do połowy marca bieżącego roku. Do wzięcia jest 150 tys. zł, dofinansowanie standardowo wynosi 50 lub 60% kosztów kwalifikowalnych, gdy o pomoc ubiega się młody rolnik.
– W styczniu i w lutym firmy doradcze dzwoniły do rolników z ofertami przygotowania projektu w ramach tego działania. Jednym z warunków wystąpienia o pomoc było bowiem opracowanie projektu instalacji urządzeń do wytwarzania energii ze słońca lub pomp ciepła. Trzeba było podać, jakie urządzenia elektryczne są w domu i w gospodarstwie, co było konieczne do wyliczenia podziału zużycia energii – relacjonuje nasz rozmówca.
Jak powinna wyglądać projektowana instalacja?
Zgodnie z przepisami regulującymi przyznanie pomocy, projektowana instalacja powinna być dostosowana do zużycia energii elektrycznej gospodarstwa. Całkowita moc urządzeń wytwarzających energię elektryczną w gospodarstwie nie powinna być większa niż 50 kW, przy czym całkowita moc wykorzystywana na potrzeby budynków mieszkalnych – przekroczyć 10 kW i stanowić nie więcej jak 20% całkowitej mocy urządzeń do wytwarzania energii elektrycznej ze słońca znajdujących się w gospodarstwie.
– Projekt, który wraz z wnioskiem złożyłem w Agencji, zakładał spełnienie tej przesłanki. Udokumentowałem roczne zużycie prądu na podstawie faktur z okresu 12 miesięcy przed złożeniem wniosku i brak jakichkolwiek instalacji OZE w gospodarstwie. Załączyłem faktury, z których wynika, że prowadzę działalność rolniczą w celach zarobkowych, co przy sprzedaży rocznie około 150 tys. ton zbóż nie było trudne. Zaznaczyłem, że planowana instalacja nie będzie zamontowana na dachu z eternitu. Wydawało się, że przyznanie wsparcia będzie już tylko formalnością – mówi rolnik.
Gospodarz planuje zamontować panele na domu. Ze względu jednak na to, że grunt pod tym budynkiem w ewidencji gruntów i budynków jest zakwalifikowany jako grunt rolny zabudowany, spełniłby kolejny warunek wymagany przez przepisy.
Dlaczego ARiMR zakwestionowała wyliczony w projekcie podział zużycia energii na dom i gospodarstwo?
Jak się jednak okazało, ARiMR zakwestionowała wyliczony w projekcie podział zużycia energii na dom i gospodarstwo. Zażądała wyjaśnienia według niej zaniżonego zużycia energii na potrzeby domu w stosunku do energii zużywanej w gospodarstwie.
– Założono, powołując się na dane statystyczne z 2021 roku, że przeciętne gospodarstwo domowe na terenach wiejskich zużywa około 2400 kW rocznie, u mnie natomiast było niższe. Ponadto stwierdzono, że skoro sprzedaję zboże i nie prowadzę produkcji zwierzęcej, to nie mam dużych potrzeb związanych ze zużyciem prądu w gospodarstwie. Poddano także w wątpliwość wykorzystanie w gospodarstwie sprzętu, takiego jak np. wiertarki, betoniarka czy spawarka. Ponieważ nie mam dwóch oddzielnych liczników, co zresztą nie było wymagane, trudno mi dać twarde dowody na przyjęty w projekcie podział zużycia energii – wyjaśnia rolnik.
Nie może pogodzić się z tym, że Agencja z góry zakłada, jaki powinien być poziom zużycia energii w gospodarstwie.
– Przecież to średnia statystyczna, a jeden może zużywać mniej prądu, inny więcej. Jeśli urzędnicy będą się restrykcyjnie trzymali tych danych, mój i zapewne wiele innych wniosków nie otrzyma dofinansowania. Zakładając, że nie mogę zużyć na dom mniej niż 2,4 kW rocznie, łącznie powinienem zaprojektować instalację o mocy 12 kW. Dla mnie to jednak za dużo, nawet gdy wezmę pod uwagę, że w przypadku instalacji fotowoltaicznej zawsze przyjmuje się jakąś rezerwę na straty energii – tłumaczy nasz rozmówca.
Wytyczne OZE powinny być klarowniejsze
Rolnik jest przeciwnikiem cwaniactwa i wyłudzania dotacji przez osoby, które z prowadzeniem gospodarstwa nie mają nic wspólnego. Uważa jednak, że jeżeli ktoś prowadzi gospodarstwo towarowe, tj. sprzedaje zboże czy inne produkty rolne, również w ramach sprzedaży międzysąsiedzkiej, jest ubezpieczony w KRUS, powinien otrzymać wsparcie, bo dla kogo ono jest, jeśli nie dla takich gospodarstw?
– Co do sposobu ustalania mocy instalacji OZE, może powinien być tutaj jakiś algorytm uwzględniający wartość zużycia energii w oparciu o rodzaj i rozmiar produkcji w gospodarstwie. Tak żeby każdy mógł sobie ustalić, o jakich rozmiarów instalację może wnioskować. Inaczej bowiem opieramy się na bardzo miękkich argumentach, które urzędnicy mogą łatwo podważyć – zastanawia się gospodarz.
Każde przygotowanie wniosku o dofinansowanie to ogromne zaangażowanie czasu i środków finansowych. W sytuacji odrzucenia praca wielu osób pójdzie na marne, a rolnik nie odzyska włożonych pieniędzy.
– Kolega, który również aplikował w tym działaniu, wycofał się i złożył wniosek w ramach jakiegoś gminnego programu. Gdybym wiedział, do ilu absurdalnych uwag ARiMR w trakcie rozpoznawania wniosku będę musiał się odnosić i w jakim kierunku to wszystko pójdzie, nie zdecydowałbym się na uczestnictwo w tym działaniu – komentuje zawiedziony rolnik.
Dlaczego konieczne jest podłączenie magazynu energii?
Zarówno on, jak i inni nasi Czytelnicy zwracają uwagę na jeszcze inny problem związany z tym naborem. Chodzi o to, że do zainstalowanych urządzeń do wytwarzania energii elektrycznej z promieniowania słonecznego obligatoryjnie musi zostać podłączony magazyn energii. Ten z kolei jest drogi i generuje wysokie koszty. W przypadku naszego rozmówcy koszt magazynu energii pochłania około jednej trzeciej pozostałych kosztów inwestycji. Zgodnie z przepisami magazyn powinien mieć pojemność w kWh nie mniejszą niż iloczyn zainstalowanej mocy elektrycznej paneli wyrażonej w kW i przelicznika 0,5.
Rolnicy skarżą się również na to, że jeśli będą dwa razy wezwani przez Agencję do uzupełnienia braków lub wprowadzenia zmian we wniosku, a nie zrobią wszystkiego, Agencja odmówi im przyznania pomocy.
– Na uzupełnienia i korekty wniosku jest jedynie 14 dni od otrzymania wezwania, jeśli braki będą nadal, Agencja może wezwać rolnika jeszcze tylko raz do ich usunięcia. Chociaż jest to mobilizujące, w sytuacji gdy urzędnicy są nadmiernie gorliwi, to może się nie udać – zaznacza gospodarz.
Gdy pytaliśmy Agencję zaraz po zakończeniu naboru wniosków na modernizację gospodarstw w obszarze zielonej energii, ilu rolników ubiega się o to wsparcie, odpisano, że do 15 marca wpłynęło 1931 wniosków. Nie była to imponująca liczba, co oznaczałoby, że już wtedy warunki naboru nie były zbyt zachęcające. Na informację o ostatecznych wynikach naboru czekamy. Przedstawiliśmy również ARiMR zgłaszany przez Czytelników „Tygodnika” problem z określeniem minimalnego zużycia energii na dom oraz na gospodarstwo. Jesteśmy ciekawi, ilu rolnikom uda się przejść pozytywnie przez urzędniczą machinę i otrzymać pieniądze na zieloną energię z modernizacji gospodarstw.
Magdalena Szymańska