Ministerstwo rolnictwa zwodzi rolników od 3 miesięcy ws. spotkania dotyczącego suszyCzekała/OOPR/Canva
StoryEditorSusza

Mnisterstwo rolnictwa zwodzi rolników. Nie chce naprawić aplikacji suszowej?

27.08.2024., 13:55h

Rolnicy walczą o naprawę aplikacji suszowej i rzetelny system szacowania suszy. Tymczasem ministerstwo rolnictwa ich zwodzi i od 3 miesięcy unika spotkania w tej sprawie. – To jest ministerstwo zaorywania rolnictwa – denerwują się rolnicy z OOPR.

Obietnice bez pokrycia. Rolnicy od 3 miesięcy czekają na spotkanie ws. suszy

Niskie plony i spadające ceny zbóż pogłębiły trwający od lat kryzys w rolnictwie. Do tego rząd wycofuje się z obietnic danych protestującym rolnikom. I nie chodzi tylko o obniżenie podatku rolnego, ale przede wszystkim o merytoryczne zespoły robocze, które miały powstać w ministerstwie. W pracach mieli brać udział rolnicy i spotykać się w ramach czterech grup tematycznych: ochrony rynku wspólnotowego, nowego Zielonego Ładu, chowu i hodowli zwierząt oraz wsparcia i rekompensat. Ale z tych planów nic nie wyszło. Pod koniec maja odbyło się tylko jedno spotkanie w sprawie poprawy aplikacji suszowej. A potem cisza. Mimo ponawianych przez rolników próśb, ministerstwo rolnictwa nie zorganizowało kolejnego spotkania.

- Dzwoniliśmy, pisaliśmy, pytaliśmy ministra osobiście o to, kiedy będą następne rozmowy w sprawie aplikacji. I nic. Zero reakcji, zero terminu - tłumaczą rolnicy z Ogólnopolskiego Oddolnego Protestu Rolników i alarmują, że bez naprawy aplikacji suszowej i systemu szacowania suszy w Polsce wiele gospodarstw może nie przetrwać.

- Aplikacja suszowa nie wylicza poprawnie suszy w gospodarstwach. Zdarza się, że uprawy sąsiada mają zupełnie inny procent oszacowania. Znamy też sytuacje, gdzie szacunki sporządzane przez zakłady ubezpieczeń znacznie różnią się od obliczeń aplikacji – tłumaczy Emil Mieczaj, rolnik z woj. zachodniopomorskiego i działacz OOPR.

Aplikacja suszowa pełna błędów

Dodaje, że szczególnie mocno poszkodowani są hodowcy bydła, bo IUNG szacuje suszę na TUZ-ach mając dane jedynie dla 60 proc. kraju. A to mocno zaniża wyliczenia.

- Przez to rolnicy, którzy posiadają straty na poziomie ponad 30 proc. w uprawach, a na łąkach w wyniku błędnych danych nie mają niby żadnych strat, nie osiągają magicznego poziomu 30 proc. i nie łapią się na pomoc suszową – wyjaśnia Mieczaj.

Poza tym aplikacja bardzo często się zawiesza. Występują też duże problemy z logowaniem, wysłaniem wniosku czy pobraniem protokołu lub kalkulacji.

- Aplikacja cofa też datę sporządzenia protokołu, nie wysyła wniosków i usuwa podtypy upraw. Zdarza się również, że nie uwzględnia strat ze wszystkich gmin, w których położone jest gospodarstwo - dodaje Urszula Suchocka, rolniczka z woj. warmińsko-mazurskiego, należąca do OOPR.

Rolnicy apelowali o komisje gminne i odwołanie od szacunków aplikacji

O tych wszystkich wadach aplikacji suszowej rolnicy z OOPR informowali ministerstwo rolnictwa podczas majowego spotkania. Zaapelowali wówczas, by w tym roku straty suszowe szacować na podstawie aplikacji suszowych oraz komisji gminnych, a wynik ich wyliczeń uśrednić.

- Podczas spotkania ministerstwo wstępnie wyraziło zgodę na takie rozwiązanie. Mieliśmy uzgodnić szczegóły na kolejnym spotkaniu w resorcie. Ale minęły już trzy miesiące, a do rozmów nie doszło – mówi Mieczaj.

Rolnicy wnioskowali też do ministerstwa o umożliwienie złożenia odwołania od szacunków dokonanych przez aplikację.

- Domagaliśmy się też, aby dane w aplikacji były widoczne stale. Bo teraz jest tak, że po wysłaniu wniosku nic już nie można zobaczyć – podkreśla Mieczaj.  

Jak aplikacja faktycznie przelicza suszę? Ministerstwo nie chciało pokazać

Podczas spotkania rolnicy poprosili ministerstwo również o przekazanie kodów źródłowych aplikacji suszowej, a przynajmniej algorytmów odpowiadających za warstwę logiczną aplikacji. Chcieli zobaczyć, jak aplikacja faktycznie przelicza suszę.

- Niestety, usłyszeliśmy, że ministerstwo rolnictwa nie dysponuje tym kodem, bo leży to w gestii ministerstwa cyfryzacji. Jest to dla nas niezrozumiałe – tłumaczy Agnieszka Beger, działaczka OOPR z Wielkopolski.

"Mamy ministerstwo zaorywania rolnictwa"

Beger informuje też, że ministerstwo zobowiązało się na kilku przykładowych gospodarstwach wskazanych przez OOPR pokazać sposób obliczania strat przez aplikację.

- Ale spotkania nie ma, a nam rodzą się coraz większe wątpliwości. No bo jeżeli ministerstwo nie chce się z nami spotkać i pokazać, jak wyliczane są straty, to może jednak strona społeczna, czyli rolnicy mają rację i aplikacja powinna znaleźć się w koszu. A jeśli tak, to mamy ministerstwo zaorywania rolnictwa – ocenia Beger.

Składka na ubezpieczenie suszy wyższa niż odszkodowanie

Rolnicy podkreślają, że problemy z suszą potęguje brak wydolnego systemu ubezpieczeń. Większość firm nie chce ubezpieczać suszy. A nawet jeśli mają taką ofertę, to składki są bardzo wysokie i często przewyższają ewentualne odszkodowanie.

- Przecież nam nie chodzi o dopłaty, tylko zmiany systemowe. Chcemy po prostu sprawnej aplikacji. Wystarczyłaby dobra wola i kilka zmian w jednym rozporządzeniu, i już by nam to ułatwiło prowadzenie gospodarstw – mówi Tomasz Bodnar, rolnik z OOPR.

Redakcja Tygodnika Poradnika Rolniczego wystąpiła do ministerstwa rolnictwa z prośbą o wyjaśnianie, dlaczego dotychczas nie było ponownego spotkania w sprawie suszy i kiedy ewentualnie się ono odbędzie. Będziemy wracać do tego tematu.

image
Protest rolników

Rolnicy zapowiadają protesty. "Rząd wycofuje się z kolejnych obietnic"

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. wrzesień 2024 06:49