StoryEditorRHD

Pomysł na małe gospodarstwo? Uprawa warzyw i sprzedaż bezpośrednia

12.10.2019., 14:10h
Niewielkie gospodarstwo rolne może przynosić zyski. Przykładem jest rolnik spod Gniezna, który na 6 ha uprawia niemal pełen asortyment warzyw i następnie sprzedaje je na lokalnym rynku. Jak mówi sprzedaż bezpośrednia zapewnia większy zysk. 

Gospodarstwo Krzysztofa Macioszka i jego stoisko na gnieźnieńskim targowisku odwiedziła Katarzyna Wójcik z miesięcznika „WiOM – Warzywa i Owoce Miękkie”. W jego gospodarstwie w Przysiece położonym ok. 15 km od Gniezna uprawia 13 ha, w tym 7 kukurydzy na ziarno, na 6 ha rosną warzywa i truskawki. 

Świnie mało opłacalne, więc na mniejszym areale uprawia warzywa

Wcześniej hodował świnie i dzierżawił dość duży areał od państwa, ale zrezygnował z tego zajęcia i zaczął uprawiać warzywa oraz prowadzić handel nimi. Najpierw dostarczał swoje produkty do hurtowni, a od 4 lat codziennie on lub jego córka sprzedają świeże warzywa w jednym z boksów na targowisku w Gnieźnie.

Asortyment jest szeroki, żeby klient znalazł na straganie wszystko, czego potrzebuje. Wszystko wyprodukowane u nas w Przysiece, z wyjątkiem chrzanu, którego nie robię, a musi być do sprzedawanych przeze mnie ogórków – mówi gospodarz.

 

Jak rolnik stara się przyciągnąć klienta i go zatrzymać?

Staram się zarabiać na wczesności. Uprawiam w tunelach i pod włókniną, która chroni też przed śmietką. Jak tylko mam trzy produkty, jadę na targ – wyjaśnia Krzysztof Macioszek

– Uprawiam sporo ziemniaków, ale tylko w dwóch odmianach – Lilly i Red Lady. To ich smak w dużym stopniu zmusza klientów do powrotu. Obie mają żółty miąższ, tylko Red Lady – czerwoną skórkę. Część sadzeniaków podkiełkowuję, reszta jest sadzona później. Wczesnych nie pryskam. Larwa stonki na straganie wychodzi mi na dobre – świadczy o rzeczywistym braku ochrony. Nie omieszkam zresztą klientom tego mówić, nie żebym przywoził ją specjalnie, czasem wychodzi tak przy okazji – dodaje rolni.

Przez 4 lata działalności w tym miejscu Krzysztof Macioszek zyskał wielu przyjaciół na targowisku. Prawie wszyscy to stali klienci. Oprócz towaru dobrej jakości, gospodarz ma również wrodzony dar – łatwość kontaktu z ludźmi, wprowadzanie familijnej atmosfery.

 

Sprzedaż bezpośrednia opłacalna przy niewielkich nakładach

Rolnik spod Gniezna przekonuje, że sprzedaż bezpośrednia ma wiele zalet. W jego przypadku koszty to miesięczna opłata stragan na targowisku w wysokości 260 złotych. Ale już za ile sprzeda swoje ziemniaki czy truskawki ustala tylko on i rynek, a nie pośrednik.

– Nie oddawajcie efektów swojej pracy za bezcen. Każdy kilogram może dać więcej bez pośredników – apeluje do innych rolników Krzysztof Macioszek. 

 

Nie trzeba mieć gospodarstwa ekologicznego, żeby zarabiać

Podpowiada, że chociaż jego gospodarstwo nie jest ekologiczne, to klienci chętnie wracają po jego produkty. Wszystko przez to, że zużycie środków ochrony roślin w jego gospodarstwie jest bardzo ograniczone. 

 

To tylko część z wielu ciekawych porad Krzysztofa Macioszka. Więcej możesz przeczytać w artykule na portalu www.warzywaiowoce.pl:  

Uprawa warzyw i handel bezpośredni na przykładzie małego gospodarstwa

 

Katarzyna Wójcik
Fot. Katarzyna Wójcik

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 01:25