StoryEditorWiadomości rolnicze

Projekt zmian w ustawie o bezpieczeństwie żywności - do komisji

24.09.2015., 13:09h
Objęcie nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej produkcji i sprzedaży przez rolników żywności z własnych gospodarstw - m.in. serów i wędlin - zakładają projektowane zmiany w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia, których pierwsze czytanie odbyło się w środę w Sejmie. 

Zgodnie z projektem - który trafił do dalszych prac w komisji - inne miałyby być również zasady sprzedaży przez rolników produktów z własnego gospodarstwa - taki handel mógłby być prowadzony na wszystkich targowiskach, rozumianych jako wszelkie miejsca przeznaczone do prowadzenia handlu, a nie jak obecnie tylko na targowiskach niezadaszonych.

 

Sprawozdawca projektu Krzysztof Borkowski (PSL) mówił, że podstawową sprawą, którą projekt ma doprecyzować jest podział kompetencji dotyczących kontroli prowadzonego przez rolników bezpośredniego handlu detalicznego między Państwową Inspekcją Sanitarną a Inspekcją Weterynaryjną.

 

Zgodnie z propozycją jedynie Inspekcja Weterynaryjna miałaby mieć pełne prawo do kontroli całego procesu produkcji żywności, aż do etapu bezpośredniej sprzedaży konsumentom. Inspekcja, a nie Sanepid zajmowałaby się kontrolą zlokalizowanych na terenie gospodarstw przydomowych zakładów, w których produkuje się m.in. sery, wędliny, pasztety, czy wędzone ryby.

 

Autorzy projektu zaznaczyli w uzasadnieniu, że obecnie Sanepid nadzoruje tę część produkcji, która trafia wyłącznie do handlu detalicznego, a Inspekcja Weterynaryjna tę część, gdzie oprócz handlu detalicznego żywność trafia do lokalnych zakładów zaopatrującym konsumenta końcowego (np. restauracji, stołówek, czy sklepów spożywczych). Po zmianach za całość ma odpowiadać Inspekcja Weterynaryjna.

 

Zgodnie z projektem do rejestru prowadzonego przez powiatowego lekarza weterynarii wpisywane byłyby prowadzone przez rolników zakłady, w których wytwarza się produkty pochodzenia zwierzęcego i wprowadzane na rynek w ramach handlu detalicznego.

 

Zgodnie z unijną definicją handlem detalicznym jest obsługa i przetwarzanie żywności oraz jej przechowywanie dla finalnego konsumenta. W takiej definicji mieszczą się terminale dystrybucyjne, działalność cateringowa, stołówki zakładowe, restauracje i podobne, sklepy, centra dystrybucji w supermarketach i hurtownie - tłumaczą posłowie w uzasadnieniu.

 

W ramach handlu detalicznego można - oprócz sprzedaży - również produkować i przetwarzać żywność, np. dokonywać rozbioru, krojenia i mielenia mięsa, produkować wędliny, kiełbasy, pasztety, kaszanki, czy sery albo np. wędzić ryby jeżeli są one sprzedawane wyłącznie w gospodarstwie lub na lokalnym rynku bezpośrednio konsumentowi końcowemu.

 

W projekcie zaproponowano też uregulowanie obowiązków sanitarnych przy produkcji, przetwarzaniu, dystrybucji oraz wprowadzaniu produktów pochodzenia zwierzęcego przeznaczonych do spożycia przez ludzi. Po doświadczeniach wynikających z wystąpienia w Polsce afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików nowe zapisy mają precyzyjnie wskazać, że ograniczenia w produkcji i wprowadzaniu na rynek produktów pochodzenia zwierzęcego będą dotyczyły tylko tych, które pozyskano od zwierząt z gatunków, co do których wprowadzono ograniczenia, a nie od wszystkich gatunków wrażliwych na daną chorobę. Chodzi m.in. o świnie, które są podatne na ASF, ale stwierdzono go jedynie u dzików.

 

Projekt doprecyzowuje też inne definicje ustawowe, by były zgodne z unijnymi dyrektywami.

 

Wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera w imieniu resortu pozytywnie wypowiedziała się o projekcie, i uznała, że powinien on być dalej procedowany. W jej ocenie powinien się nim zajmować również komisja zdrowia. Żaden z posłów nie zaproponował jednak, by dwie komisje zajęły się nowymi przepisami i projekt trafi jedynie do komisji rolnictwa.

 

Posłowie występujący w debacie zwracali uwagę przy tym uwagę, że w praktyce nie ma czasu na debatę i uchwalenie tych zmian, ponieważ do końca kadencji zaplanowane jest tylko jedno posiedzenie Sejmu.

 

Romuald Ajchler (SLD) ocenił, że ujednolicenie kontroli rzeczywiście uprości i ułatwi prowadzenie produkcji i sprzedaży. Przypomniał jednak, że nie miała się tym zajmować wyłącznie Inspekcja Weterynaryjna, a powstać miała agencja zajmująca się bezpieczeństwem żywności.

 

Zdaniem Szymona Giżyńskiego (PiS) projekt jest działaniem populistycznym - nie wykazuje też faktycznych kosztów wprowadzenia nowych zasad w życie. Poseł przytaczał opinię Izby Weterynaryjnej, że do wykonywania dodatkowych obowiązków potrzebne byłyby po dwie dodatkowe osoby w każdym powiecie.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 19:17