– Nie mam dopłat, a jest już siódmy dzień lipca. Nie otrzymałem nawet decyzji o ich przyznaniu. Czy muszę zwrócić się ponownie do ARiMR? Co mam robić? – pytał Czytelnik z powiatu radomskiego.
Problem braku dopłat na kontach zgłaszali także rolnicy z wielkopolski z powiatu wrzesińskiego. Najwięcej jednak informacji o problemach z płatnościami dostaliśmy od oburzonych rolników z województwa kujawsko-pomorskiego. Poprosiliśmy biuro prasowe ARiMR o wyjaśnienie, jak duża jest skala opóźnień i dlaczego rolnicy nie dostają dopłat mimo upływu ustawowego terminu.
– Do 30 czerwca 2017 r. decyzje w sprawie przyznania płatności zostały wydane dla 1,347 mln rolników, co stanowi 99,7% składających wnioski. Decyzji w sprawie przyznania płatności nie otrzymało jeszcze ok. 4 tys. rolników, co stanowi 0,3% rolników ubiegających się o płatności bezpośrednie – poinformował nas 6 lipca Łukasz Kubiak, dyrektor biura prasowego ARiMR.
Przypadki szczególne
Rzecznik Agencji przekazał nam też, że w przypadku powiatu wrzesińskiego do 5 lipca 2017 r. dopłaty otrzymało 2627 rolników, pozostali (43) znajdowali się w trakcie obsługi. Agencja mówiąc o przyczynach wskazuje m.in. na sytuację, kiedy brakuje przekazanych przez wykonawcę zewnętrznego raportów z kontroli na miejscu. I właśnie ten powód jest przyczyną tego, że setki rolników z Kujaw i Pomorza nie otrzymało dopłat w terminie. ARiMR twierdzi, że odpowiada za to firma wykonująca kontrole w gospodarstwach.
– Jest 12 lipca, a ja nadal nie mam dopłat. Jesteśmy przez pracowników biura powiatowego lekceważeni. Do tej pory dopłaty były czymś zupełnie pewnym i oczywistym. To dlatego bank można było poprosić o prolongatę spłaty raty kredytu. Czy tak ma wyglądać dobra zmiana? – pytali zdenerwowani rolnicy z gminy Koronowo w pow. bydgoskim.
Rolników bez dopłat 10 lipca było tak wielu, że burmistrz gminy Izbica wraz z grupą radnych-rolników poprosił kierownictwo Oddziału Regionalnego ARiMR o wyjaśnienia. Dyrekcja nie schowała głowy w piasek i do Izbicy Kujawskiej przyjechała dyrektor Katarzyna Kaczmarek–Sławińska w towarzystwie swojego zastępcy Pawła Drzażdżewskiego oraz Mariusza Banaszka, kierownika biura kontroli na miejscu.
Jak się okazało, na początku tego roku ARiMR ogłosiła przetarg na wykonanie kontroli na miejscu w ramach płatności bezpośrednich metodą FOTO i inspekcji terenowej na terenie 16 województw. Łącznie metodą FOTO sprawdzeniu miało być poddanych ponad 79 tys. gospodarstw w kraju. Przetarg zakładał, że na Kujawach i Pomorzu zostanie skontrolowanych 3736 gospodarstw rolnych. Kontrola objęła powiaty: żniński, mogileński, świecki, sępoleński, bydgoski, grudziądzki oraz włocławski.
– Firma, która wygrała przetarg na przeprowadzenie kontroli, opóźnia przekazanie raportów. Z tego powodu nie można wydać decyzji o przyznaniu dopłat. Dodatkowym problemem jest przekazywanie przez wykonawcę raportów z błędami formalnymi. Kiedy dostaniemy wersję papierową raportu, nawet z błędami, pracownicy ARiMR będą je samodzielnie poprawiać. Skan takiego dokumentu trafia do biur powiatowych i umożliwia wydanie decyzji o przyznaniu dopłat – tłumaczyła Katarzyna Kaczmarek-Sławińska.
Rolnicy w Izbicy zostali zapewnieni także, że każdy, kto otrzymał decyzję o dopłatach do 30 czerwca dostanie pieniądze najpóźniej do 12 lipca (spotkanie odbywało się 10 lipca). W całym województwie w tamtym momencie gospodarstwa nie dostały 11 mln zł.
– Po 1 lipca nadal były wystawiane decyzje o dopłatach. W przypadku powiatu włocławskiego nie jest tak źle. Brakuje około 130 decyzji. Na przelanie pieniędzy Agencja ma od 2 do 6 dni – tłumaczyła dyrektor OR ARiMR.
Z zapewnieniami tymi nie do końca zgadzali się rolnicy.
– Wśród nas są rolnicy, którzy dostali decyzję 21 czerwca. Dziś mamy 10 lipca, a pieniędzy cały czas nie mamy na koncie – zauważył jeden z rolników.
– Zgadza się. Według nas w powiecie włocławskim pierwotnie 184 rolników nie otrzymało dopłat mimo wystawionych decyzji. Zgłaszaliśmy to do centrali, która miała sytuację monitorować – wyliczała dyrektor OR ARiMR w Toruniu.
Cena przetargu
Mimo cierpliwie udzielanych wyjaśnień rolnicy z trudem hamowali złość. Trafnie zauważyli, że kiedy oni spóźniają się z opłacaniem faktur i danin publicznych od razu mają naliczane karne odsetki.
– Jeśli my składamy wniosek o dopłaty i spóźnimy się, to dostajemy 1% kary za dzień. Dlaczego to nie działa w drugą stronę – zapytał jeden z rolników.
– Dlatego, że to są środki publiczne. Od nich nie można naliczać odsetek. Reguluje to ustawa o finansach publicznych – odpowiedziała Katarzyna Kaczmarek–Sławińska.
Nie wyczerpało to jednak wątpliwości rolników. Nie mogli zrozumieć, dlaczego wybrano firmę, która nie potrafiła w odpowiedni sposób przeprowadzić kontroli, od których zależą ich dopłaty.
– Jeśli kryterium przetargowym jest w 100% cena, to wygrywa ten, kto zażąda najmniej. Jako oddział nie mamy na to wpływu. Możemy wystawić rekomendacje negatywne. Tak uczyniliśmy. Niestety cały czas firma borykała się z problemami kadrowymi. Teraz ponosi konsekwencje w postaci kar za opóźnienia – zapewniała dyrektor.
ARiMR zleciła kontrolę na miejscu metodą FOTO w 3591 gospodarstwach w woj. kujawsko-pomorskim. Dotyczyło to wniosków z sezonu 2016/2017. Przetarg wygrała Kadex Geodezja Polska z Poznania.
Tomasz Ślęzak