W czerwcu 2018 r. mieliśmy 11,9 mln sztuk świń, czyli o ponad 4% więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Pogłowie trzody chlewnej na ubój wzrosło o ponad 10%, a warchlaków o 4,8%. O 3,8% spadła natomiast liczba prosiąt, o 1,7%, trzody chlewnej na chów, a o ponad 3% loch prośnych. Znajduje to potwierdzenie w duńskich statystykach.
Duńczycy dostarczają towar, Niemcy rządzą ceną
W pierwszym półroczu br. Polacy przywieźli z Danii o 14% więcej świń i prosiąt niż przed rokiem. Z Danii przyjeżdżają jednak do Polski nie tylko żywe świnie, ale także wieprzowina. Od stycznia do czerwca łącznie z żywymi świniami z tego kraju wjechało do Polski o 10% więcej mięsa (157,4 tys. t) niż przed rokiem.
Rozwój produkcji żywca wieprzowego w oparciu o duński surowiec to jednak nie tylko polska domena. Niemcy, według których ustala cenę skupu żywca wieprzowego większość unijnych krajów, zwiększyli dostawy z Danii w przeliczeniu na mięso o ponad 7%. Co jednak ciekawe, jeśli spojrzymy na liczby dotyczące duńskiego eksportu wieprzowiny, wychodzi na to, że Niemcy kupują od Duńczyków (300,3 tys. t) prawie dwa razy tyle towaru co Polacy. Niemieccy rolnicy nie są chętni do inwestowani w rozwój własnej hodowli prosiąt ze względu na coraz większe wymagania związane z zapewnieniem dobrostanu oraz zamieszaniem spowodowanym wprowadzeniem zakazu kastracji prosiąt bez znieczulenia.
Tymczasem, z tego powodu, iż na rynku niemieckim jest obecnie za duża sezonowa podaż tuczników, spadają ceny w Polsce oraz w innych krajach. Z rozmów przeprowadzonych z rodzimymi firmami skupowymi wynika, że w Polsce nie ma problemu z nadpodażą żywca, ale tak już jest, że wyznacznikiem zmiany cen jest niemiecka giełda i nic się na to nie poradzi. Poza tym, w sytuacji, gdyby był problem z podażą, tzn. brakiem tuczników, zawsze można sterować wtedy tuczem kontraktowym, który w większości prowadzą niepolskie firmy. Pozwala to trzymać ceny skupu w Polsce w ryzach.
Może być lepiej, ale...
Warto podkreślić, iż duńska hodowla świń rozkwita głównie dzięki temu, iż tamtejsi coraz więcej sprzedają zarówno żywych świń, jak i mięsa na rynki unijne. Oprócz Niemców i Polaków, żywe świnie i półtusze wieprzowe kupują także coraz chętniej od Duńczyków Włosi. W pierwszym półroczu br. z tego kraju w przeliczeniu na mięso wyjechało do innych unijnych krajów ponad 716 tys. t. Na rynki trzecie natomiast ok. 263 tys. t, to jest o 0,2% mniej niż przed rokiem. Największy spadek Dania odnotowała w eksporcie wieprzowiny do Chin.
Warto z kolei podkreślić, iż popyt ze strony Państwa Środka bardzo mocno oddziałuje na ceny skupu żywca na rynku niemieckim. Pojawienie się w Chinach ASF może pozytywnie wpłynąć na rozwój eksportu z Unii, pod warunkiem, że ASF nie przedostanie się do innych unijnych krajów, a zwłaszcza Niemiec i Hiszpanii. Kraje te są największymi eksporterami wieprzowiny i podrobów do Państwa Środka. O rynki azjatyckie konkurują z unijnymi krajami silnie Kanadyjczycy, Brazylijczycy i Amerykanie. Między USA a Chinami trwa jednak wojna handlowa. Pekin nałożył cła na wieprzowinę ze Stanów.
Pojawienie się ASF w Belgii znacząco zwiększa ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa na Niemcy, Francję oraz Holandię. Już wiadomo, że decyzję o wstrzymaniu importu wieprzowiny z Belgi podjęły: Korea Południowa, Chiny, Tajwan, Białoruś, Meksyk i Filipiny, RPA, Japonia i Singapur. Belgowie natomiast znaczną część swojej produkcji przeznaczają na eksport poza Unię. Co jednak ciekawe, Polska, najwięcej wieprzowiny importuje właśnie z Belgii (oraz z Niemiec), a eksportuje do USA, ponieważ kraj ten uznaje politykę regionalizacji. Uprawnienia do eksportu do Stanów posiada z kolei 18 zakładów, głównie z grupy Animeks, czyli amerykańskiego Smithfielda, który nalezy do chińskiego Shuangui Group oraz Sokołowa (Danish Crown).
dr Magdalena Szymańska
dr Magdalena Szymańska