W eter poszła wypowiedź ministra rolnictwa, że dla tych rolników, którzy mają straty powyżej 70% – dopłata wyniesie 1000 zł do ha. Ci, u których straty przekraczają 30% otrzymają też pomoc ale nie wiadomo jeszcze, jaki jest stan strat, rozporządzenie będzie uzupełnione.
Minister miał zapewne na myśli Rozporządzenie Rady Ministrów z 31 lipca 2018 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań ARiMR. Proponuje się w nim dla rolników, którzy w bieżącym roku ponieśli straty z tytułu suszy oraz powodzi (dotyczy zwłaszcza gospodarstw z południa Polski) trzy formy pomocy. Jedną z nich jest najbardziej oczekiwana przez rolników dotacja do hektara.
Sporne 30%
Z rozporządzenia wynika, iż ARiMR udzieli pomocy rolnikowi, w którego gospodarstwie rolnym szkody w uprawach rolnych spowodowane wystąpieniem w 2018 r. suszy lub powodzi, w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, powstałe na powierzchni uprawy objęły co najmniej 30% danej uprawy. W praktyce oznaczałoby to, że rolnik otrzyma wsparcie przewidziane w rozporządzeniu np. do uprawy pszenicy, jeśli w całym gospodarstwie w tej uprawie szkody objęły min. 30%.
Jednocześnie przepisy wskazują, iż jeśli szkody oszacowane przez komisję wynoszą powyżej 30% średniej rocznej produkcji rolnej w gospodarstwie rolnym albo średniej rocznej produkcji roślinnej, wtedy pomoc nie będzie zaliczana do de minimis. Jeśli natomiast straty będą na poziomie 30% i mniej, pomoc będzie udzielana z puli de minimis.
Ważne dla gospodarstw z produkcją zwierzęcą!
Warto zaznaczyć, iż rozporządzenie nie mówi jasno, iż w przypadku, gdy w gospodarstwie prowadzi się produkcje roślinną i zwierzęcą, to szkody powinny być odnoszone do produkcji rolnej w gospodarstwie czyli zwierzęcej i roślinnej łącznie. Rozporządzenie wskazuje albo tak albo tak. Takie podejście, jeśli będzie stosowane w praktyce, będzie korzystne dla gospodarstw rolnych z produkcją zwierzęcą, która to zawyża wartość produkcji. Warto więc, by rolnicy pilnowali, jak są wypełniane protokoły z szacowania strat. Chodzi o to, by uzupełniono tak dane, by można było oddzielić wartość produkcji roślinnej od zwierzęcej.
fot. Magdalena Szymańska
fot. Magdalena Szymańska
- Stawki dotacji do gruntów, które zniszczyła susza nie są jeszcze znane. Będą ogłoszone dopiero po zakończeniu prac komisji i 14 dni przed naborem wniosków o dotacje, gdy zostanie określony rzeczywisty rozmiar strat
Ten tok rozumowania potwierdza informacja, która pojawiła się 8 sierpnia br. na stronie internetowej resortu rolnictwa. Czytamy w niej, iż: „w przypadku, gdy w protokole wyliczony procent strat jest niższy niż 30% średniej rocznej produkcji rolnej w gospodarstwie rolnym rolnik może wnioskować przy ubieganiu się o dotację na powierzchnię upraw wynikającą z protokołu o uwzględnienie strat wyłącznie w produkcji roślinnej w porównaniu do średniej rocznej produkcji roślinnej.” W tej sytuacji zacytowany nasz Czytelnik będzie mógł liczyć na dotację i to w najwyższej stawce, jeśli oczywiście miał ubezpieczone grunty. Inaczej otrzyma połowę należnej kwoty.
Stawki znane tylko na stawy
W uzasadnieniu do projektu wspomnianego rozporządzenia zaznaczono, iż łącznie na dotacje do hektara planuje się przeznaczyć 697 mln zł, z czego 322 mln – na dotacje do 1 ha ubezpieczonych upraw rolnych oraz 375 mln zł – na dotacje do 1 ha nieubezpieczonych upraw rolnych.
Do obliczeń przyjęto, że przy szkodach wynoszących co najmniej 70% danej uprawy, w przypadku ubezpieczonych upraw dotacja wyniosłaby 1000 zł/ha, a nieubezpieczonych 500 zł/ha. Są to jednak tylko szacunki, nie zaś ujęte w przepisach kwoty pomocy. Resort rolnictwa informuje, iż stawka pomocy na 1 ha zostanie ogłoszona przez ministra rolnictwa na dwa tygodnie przed terminem naboru wniosków, który również określony będzie przez MRiRW. Praktycznie stawka ta nie zostanie określona, dopóki nie zakończą prac wszystkie komisje szacujące straty, wtedy będzie bowiem dopiero wiadomo jaki jest faktyczny rozmiar strat.
W wymienionym projekcie rozporządzenia są natomiast określone kwoty dotacji dla podatników podatku rolnego, którzy w 2018 r. prowadzili chów lub hodowlę ryb słodkowodnych w stawach rybnych położonych na obszarze gmin, w których wystąpiła susza lub powódź. To druga forma pomocy określona w wymienionym rozporządzeniu. Na dotacje do 1 ha powierzchni stawów przewidziano 300 zł/ha, łącznie 17,5 mln zł. Będzie to pomoc zaliczana do pomocy de minimis.
Trzeci rodzaj pomocy to wsparcie w spłacie kredytów preferencyjnych. Poszkodowani przez suszę lub powódź rolnicy, którzy mają zaciągnięte w bankach kredyty preferencyjne, będą mogli zawiesić ich spłatę na maksimum dwa lata. W tym czasie ARiMR będzie spłacała za nich pełne oprocentowanie, tzn. to, które płaciliby w tym czasie rolnicy oraz to, do którego dopłaca standardowo w przypadku kredytów preferencyjnych. Na dopłaty do oprocentowania kredytów należnego od kredytobiorców przewidziano 25 mln zł.
Warto zaznaczyć, iż oprócz wymienionych trzech form pomocy ujętych we wskazanym projekcie rozporządzenia z końca lipca br., poszkodowani rolnicy mogą także występować o preferencyjne kredyty klęskowe na wznowienie produkcji. Na tę akcję kredytową zarezerwowano 60 mln zł. Banki współpracujące z ARiMR udzielają kredytu w wysokości nie większej niż kwota oszacowanych strat. Kredyt może być przeznaczony na zakup rzeczowych środków do produkcji rolnej (kwalifikowanego materiału siewnego, nawozów mineralnych, środków ochrony roślin, paliwa na cele rolnicze, inwentarza żywego). Kredytobiorca jest obowiązany udokumentować 50% poniesionych wydatków. Kredyty te będą udzielane z oprocentowaniem płaconym przez rolnika w wysokości do 0,5% w skali roku. Rolnikom, którzy wystąpią o te kredyty (dotyczy tylko poszkodowanych przez suszę) ARiMR może poręczyć lub zagwarantować ich spłatę.
Zaliczki dopłat
Poszkodowani przez suszę lub inne zjawiska mogą również wystąpić z wnioskiem do KRUS oraz KOWR o odroczenie terminu płatności, rozłożenia na dogodne raty posiadanych zobowiązań, a także umorzenie w całości lub w części bieżących zobowiązań. Wójtowie, burmistrzowie powinni także na wniosek rolnika udzielić ulgi w podatku rolnym.
Na temat pomocy dla rolników z tytułu strat spowodowanych przez suszę wypowiada się też unijny komisarz ds. rolnictwa. Komisja umożliwia wypłatę zaliczek dopłat bezpośrednich oraz płatności obszarowych z PROW od połowy października. Państwa członkowskie mogą wypłacić w formie zaliczek do 70% płatności bezpośrednich oraz do 85% płatności na rzecz rozwoju obszarów wiejskich. Komisja przewiduje również liczne zwolnienia ze zobowiązań w ramach PROW dla gospodarstw dotkniętych suszą. Są to jednak raczej działania typu „pójścia na rękę” niż wspierające. Jeżeli państwo członkowskie uzna suszę za „klęskę żywiołową”, może udzielić z PROW wsparcia w wysokości do 100% na przywrócenie rolnego potencjału produkcyjnego, który uległ zniszczeniu w wyniku suszy. To byłaby realna pomoc, ponieważ fundusze można by było wykorzystać na takie inwestycje jak np. ponowny zasiew pastwisk. Jednakże, o czym pisaliśmy już na łamach, w naszym kraju, w wielu gminach komisje nie chcą szacować strat w trwałych użytkach zielonych.
Na temat pomocy dla rolników z tytułu strat spowodowanych przez suszę wypowiada się też unijny komisarz ds. rolnictwa. Komisja umożliwia wypłatę zaliczek dopłat bezpośrednich oraz płatności obszarowych z PROW od połowy października. Państwa członkowskie mogą wypłacić w formie zaliczek do 70% płatności bezpośrednich oraz do 85% płatności na rzecz rozwoju obszarów wiejskich. Komisja przewiduje również liczne zwolnienia ze zobowiązań w ramach PROW dla gospodarstw dotkniętych suszą. Są to jednak raczej działania typu „pójścia na rękę” niż wspierające. Jeżeli państwo członkowskie uzna suszę za „klęskę żywiołową”, może udzielić z PROW wsparcia w wysokości do 100% na przywrócenie rolnego potencjału produkcyjnego, który uległ zniszczeniu w wyniku suszy. To byłaby realna pomoc, ponieważ fundusze można by było wykorzystać na takie inwestycje jak np. ponowny zasiew pastwisk. Jednakże, o czym pisaliśmy już na łamach, w naszym kraju, w wielu gminach komisje nie chcą szacować strat w trwałych użytkach zielonych.
Magdalena Szymańska