Oboje z żoną pochodzimy z miasta. Od najmłodszych lat wraz z braćmi jeździłem w rodzinne strony mojego ojca. Trzech stryjów miało duże gospodarstwa w Wielkopolsce. Spodobało mi się to i poszedłem na studia ekonomiczno-rolnicze w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Proponowano mi pozostanie na uczelni i pracę naukową, jednak wybrałem inną drogę. Podczas studiów poznałem rolnictwo w Niemczech i Szwajcarii. Stworzyłem sobie wtedy własną wizję rolnictwa – mówi Andrzej Wojciechowski.
W 1978 roku pan Andrzej w wieku 28 lat wraz z żoną kupili 9-hektarowe gospodarstwo w Marianowie Brodowskim w byłym województwie poznańskim. Zajęli się produkcją bekonów.
– Wstawałem o czwartej rano i jechałem ciągnikiem do mleczarni po serwatkę – byłem wtedy jednym z największych jej odbiorców. Świnie rosły w oczach. Po porannym obrządku biegłem do technikum rolniczego w pobliskiej Środzie Wielkopolskiej, gdzie uczyłem przedmiotu organizacja gospodarstw rolnych. Potem znowu wracałem do pracy w gospodarstwie. To była ciężka harówka – wspomina dawne czasy pan Andrzej.
Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 26/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.