Proszę opowiedzieć kilka słów o sobie i swoim gospodarstwie.
Rolnictwo to nasza rodzinna tradycja. Razem z bratem przejęliśmy gospodarstwo od rodziców i jesteśmy już trzecim pokoleniem rolników. Mój syn – czwarta generacja – kończy w tej chwili studia na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu i też bardzo angażuje się w tę pracę. W naszym gospodarstwie zajmujemy się produkcją roślinną – ziemniaki, rzepak i zboża.
Prowadzenie gospodarstwa wiąże się z ryzykiem. Jakim najczęściej?
To prawda, przy tak dużym gospodarstwie i przy takim profilu, wpływ na plony ma wiele nieprzewidywalnych zdarzeń losowych, np. pogoda i związane z nią zjawiska, jak grad, przymrozki, huragany. Do tego zdarzają się inne sytuacje, jak choćby awarie maszyn, uszkodzenia innych obiektów czy wypadki przy pracy.
Co pomaga zmniejszać wpływ tych zjawisk na prowadzenie biznesu pod gołym niebem?
Oczywiście ważna jest wiedza i doświadczenie, ale nie da się przewidzieć i zapobiec zjawiskom pogodowym. Dlatego ważne jest ubezpieczenie, które pozwala nam przetrwać wszystkie te nieszczęśliwe sytuacje i spać spokojnie. Mądry rolnik traktuje składkę na ubezpieczenie jako część kosztów produkcji – bez ubezpieczenia nie da się rozsądnie prowadzić gospodarstwa. Ubezpieczamy się w Concordii Polska Grupa Generali, odkąd to towarzystwo weszło do Polski. Zależało nam, żeby to był typowo rolniczy ubezpieczyciel. Zawsze jestem ostrożny i wcześniej wszystko analizuję. Oferta Concordii okazała się być najbardziej kompleksowa. Mam porównanie z innym towarzystwem, w którym ubezpieczyliśmy część naszego dobytku. Weryfikacja nastąpiła przy okazji likwidacji szkody. Wtedy Concordia udowodniła, że podchodzi do swoich obowiązków bardziej profesjonalnie.
Dzielenie się ryzykiem z ubezpieczycielem jest elementem zarządzania gospodarstwem. Obecnie ubezpieczamy wszystko.
Wszystko, czyli co?
Uprawy i maszyny – ciągniki, kombajny i inny sprzęt. Dla maszyn mamy ubezpieczenia OC i Agrocasco. Przecież wyjeżdżamy nimi także na drogi publiczne, a to wiąże się z odpowiedzialnością. W przypadku upraw bardzo ważne są warunki pogodowe. Rzepak, dla przykładu, ubezpieczyliśmy od gradu, wiosennych przymrozków i ognia. Pogoda w ostatnich latach nie sprzyja rolnictwu i trzeba o tym pamiętać. Uprawy to fabryka pod gołym niebem i my możemy zachowywać się profesjonalnie, ale wystarczy zawahanie aury i wszystko idzie w niwecz. Dlatego zawsze powtarzam, że mądry rolnik musi się ubezpieczyć.
Wspominał Pan o zdarzeniach losowych w gospodarstwie. Czy może Pan opowiedzieć o jednym z nich?
W ubiegłym roku do kombajnu wpadł kamień, który uszkodził kilka elementów w maszynie. Szkoda była duża, ale jej likwidacja przebiegła bardzo sprawnie. Rzeczoznawca szybko zjawił się na miejscu i mógł dokładnie ocenić, co się stało. Uszkodzeniu uległ m.in. bęben młócący i wał napędzający młocarnię. My dla pewności też wszystko dokumentujemy, żeby ułatwić pracę likwidatorom. Maszyna szybko trafiła do serwisu, a my uzyskaliśmy środki na jej naprawę. Dzięki temu kombajn po niedługiej przerwie mógł wrócić do pracy.
Podobną sytuację mieliśmy kilka lat wcześniej. Kombajn ziemniaczany najechał na element metalowy leżący na drodze. Uszkodzeniu uległa opona i felga. Opona wyjątkowa – Trelleborg, której dostępność w Polsce jest okresowa. Na szczęście wypłata odszkodowania pomogła szybko sprowadzić nową oponę i nie naruszyło to naszego budżetu. W obydwu wymienionych przypadkach mieliśmy ubezpieczenie w Concordii.
Ja zawsze powtarzam niedowiarkom: jeśli masz profesjonalny park maszyn, musisz go ubezpieczyć. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy.
Więcej informacji na: Concordia Polska Grupa Generali