Rolnicy obowiązkowo ubezpieczają budynki, ale nie budowle
W gospodarstwach znajdujących się na Opolszczyźnie, Śląsku i Dolnym Śląsku trwa szacowanie szkód spowodowanych przez powódź. Paweł Warunek, dyrektor Biura Ubezpieczeń Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” zaznacza, że we wrześniowej powodzi zalania dotyczyły głównie budynków mieszkalnych i gospodarczych oraz mienia i budowli. Na szczęście straty w hodowli zwierząt były niewielkie, bo rolnicy zdążyli je wywieźć. Ucierpiały natomiast nisko składowane baloty, pasze i nawozy.
Podczas oceny szkody wyrządzonej przez powódź weryfikowana jest przede wszystkim umowa ubezpieczenia. Niestety, często się okazuje, że rolnicy mają tylko obowiązkowe ubezpieczenia budynków, a nie posiadają dobrowolnego ubezpieczenia mienia i budowli. I w związku z tym nie mogą liczyć na odszkodowanie za rzeczy zalane w budynkach.
– Podczas weryfikacji umów rolnicy dowiadywali się, że mają obowiązkowe ubezpieczenie budynków, ale już nie budowli. O ubezpieczenia dobrowolne trzeba zadbać przed powodzią i trzeba pamiętać, żeby one były w konkretnym zakresie – tłumaczy Warunek.
W jaki sposób są szacowane szkody po powodzi?
Droga rolnika do otrzymania odszkodowania zaczyna się w momencie zgłoszenia szkody. Jak informuje Warunek, dzięki działaniom podjętym przez TUW i uproszczeniu procedury zgłoszeniowej, rolnicy mogli dokonać zgłoszenia: dzwoniąc, internetowo oraz w punkcie mobilnym. Dzięki podjęciu tego działania wiele drobnych szkód zostało oszacowanych za pośrednictwem ustaleń telefonicznych i przesłanych zdjęć, a pieniądze wypłacono bardzo szybko. Sprawa była nieco bardziej skomplikowana w sytuacji, gdy konieczne okazywało się przeprowadzenie oględzin.
– Jeżeli są oględziny, wówczas rolnicy i poszkodowani otrzymują kwotę zaliczki, która ma pomóc w pierwszym uprzątnięciu i przygotowaniu do naprawy szkody. Później, kiedy mamy kosztorys i dokładny wykaz mienia przygotowany z likwidatorem uzupełniamy świadczenie do pełnej wartości – wyjaśnia Warunek.
Kwoty ubezpieczeń wypłacane w ramach odszkodowań za szkody wyrządzone przez tegoroczną powód były bardzo różne. W niektórych przypadkach na pokrycie strat wystarczało zaledwie kilka tysięcy, ale często konieczna okazywała się również decyzja o rozbiórce budynku lub budowli.
– To były różne kwoty. Czasami 5-10 tys. zł wystarczyło, żeby pokryć szkody w zalanej piwnicy czy zalanym wstępnie obejściu. Natomiast były też duże szkody, gdzie ucierpiały całe domy, czasami budowle. Rolnicy czekają tam na potencjalną decyzję o rozbiórce, czy o odbudowie takich budowli, gdzie są pozalewane magazyny paszowe. Tam sprawy często jeszcze trwają. Część kwot jest wypłacana. W niektórych przypadkach czekamy też na ostateczną decyzję, co będzie się działo z danym budynkiem, czy mieniem w przyszłości – wyjaśnił Warunek.
TUW uruchomił mobilne punkty dla rolników po powodzi
Jak informuje Dyrektor Biura Regionalnego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” w Opolu Anna Machnik, zdecydowanym ułatwieniem dla rolników, których gospodarstwa ucierpiały w powodzi, było uruchomienie kilku punktów mobilnych obsługiwanych przez pracowników biura regionalnego i z biura z Warszawy.
– Przyjechali pracownicy biura regionalnego oraz pracownicy likwidacji szkód z biura regionalnego z Warszawy i osobiście obsługiwali oraz przyjmowali zgłoszenia szkód od osób poszkodowanych. Uruchomiliśmy też tryb uproszczony likwidacji szkód, czyli te najprostsze szkody w najmniejszym wymiarze finansowym postanowiliśmy rozliczać na podstawie oświadczeń. Uprościliśmy także procedury, aby rolnicy mogli rozpocząć działania na terenie swoich gospodarstw i jak najszybciej zacząć sprzątać swoje tereny – oznajmiła Machnik.
Dlaczego warto się ubezpieczyć od powodzi?
Sytuacja w tym roku pokazała, że ubezpieczenie na tych terenach, gdzie jest możliwość wystąpienia powodzi jest niezwykle istotne. I równie ważny jest zakres ubezpieczenia. Bo obowiązkowe ubezpieczenie budynku nie obejmuje ruchomości domowych, budowli, jak i mienia związanego z prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Tego typu mienie trzeba ubezpieczyć dodatkowo.
- TUW wychodzi z propozycją do rolników „Bezpieczna Zagroda”. To polisa, na której można ubezpieczyć wszelkie ruchomości domowe, które znajdują się w domu i w budynku gospodarczym, budowle, a także mienie związane z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, czyli sprzęt rolniczy, ziemiopłody, zwierzęta gospodarskiego oraz materiały i zapasy. Ponadto zakres ubezpieczenia można rozszerzyć o ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, ubezpieczenie ochrony prawnej, ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW), a nawet Ubezpieczenie dom assistance. Zakres polisy można dodatkowo kształtować w zależności od potrzeb korzystając z klauzul dodatkowych w których między innymi możemy wykupić ubezpieczenie mienia na tarasie i w ogrodzie, ubezpieczenie nagrobka czy instalacji OZE– wyjaśnia Marcin Upława, zastępca dyrektora Biura Likwidacji Szkód Majątkowych Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”.
Ekspert zaznacza, że pakiet „Bezpieczna Zagroda” zapewnia możliwość rozszerzenia zakresu ubezpieczenia obowiązkowego o dodatkowe ryzyka takie jak: dewastacja, dym i sadza, fala ponaddźwiękowa, katastrofa budowlana, przepięcie, silny wiatr, trzęsienie ziemi, uderzenie pojazdu, upadek drzew i masztów, zalanie i zapadanie się ziemi.
Na co rolnik powinien zwrócić uwagę przy zawieraniu umowy ubezpieczenia?
Rolnik, zawierając umowę ubezpieczenia podstawowego i dobrowolnego powinien przede wszystkim zwrócić uwagę na sumę ubezpieczenia. Od tego zależy, ile potem otrzyma pieniędzy.
- Rolnik musi oszacować, jakiej wartości ma to mienie. Czyli na przykład jaki jest tonaż zboża w magazynie, jaka jest jego wartość rynkowa i jaką sumę zadeklarować do ubezpieczenia. W produkcji rolnej mamy szereg urządzeń wykorzystywanych przez rolników. Tu też warto oszacować realną cenę tych maszyn i nie zaniżać tej sumy, by potem odszkodowanie było adekwatne do poniesionej straty – podkreśla dyrektor Upława.