Wynika to z nowych przepisów dotyczących kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt. Zrównały one osoby sporadycznie i zawodowo zajmujące się ubojem zwierząt gospodarskich. Tym samym przysporzyły rolnikom problemów.
– Przepisów trzeba przestrzegać. Dlatego staramy się w tym pomagać rolnikom, organizując szkolenia. Rolnik może uzyskać na nim certyfikat w zakresie uboju na własny użytek. Szkolenie jest darmowe, trzeba zapłacić jedynie 17 zł inspekcji weterynaryjnej za czynności formalne i wystawienie zaświadczenia o jego ukończeniu – mówi Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu.
Twarde prawo, ale prawo. Na szczęście są wyjątki
Rolnicy pytali, czy restrykcjami prawnymi objęty jest ubój kur i kaczek. Na szczęście drób oraz zajęczaki są wyłączone z tych obostrzeń, ale dotyczą one pozostałych zwierząt, tj. trzody, owiec, kóz i cieląt. Gdy one podlegają ubojowi na własny użytek, należy rygorystycznie przestrzegać przepisów. W przeciwnym razie można zapłacić ogromne kary. Wyjątkiem są konie i bydło – cielęta powyżej 6. miesiąca życia, których rolnikowi nie wolno zabić nawet na własny użytek.
Garść terminów, definicji i zakazów. Chcesz dokonać uboju, musisz je wszystkie znać
Rolnicy, chcąc dokonać uboju, muszą przestrzegać wielu zasad, które były dotąd zapisane w gospodarskiej etyce. Teraz zostały przeniesione na papier. Pierwsza to wiek zajmującego się taką działalnością – musi być to osoba pełnoletnia. Druga to konieczność stosowania empatii i zasad moralnych, aby podczas uboju oszczędzać zwierzętom niepotrzebnego bólu i cierpienia. Kolejna to umiejętność rozróżniania oznak przytomności, ogłuszenia zwierząt czy zakaz uboju w okresie rozpłodowym i obecności dzieci podczas tych czynności.
W trakcie szkolenia Agnieszka Cyngier z PIW w Opolu mówiła rolnikom, iż wykonując ubój na użytek własny, podlegają nie tylko ministerialnemu rozporządzeniu, ale też przepisom UE. Tam z kolei umieszczono takie definicje, jak choćby: ogłuszenie – pozbawienie świadomości; ubój – przeprowadzenie działań uniemożliwiających odzyskanie świadomości. A także liczne zakazy dotyczące obchodzenia się ze zwierzętami: uderzania, kopania, ciągnięcia za rogi, uszy, nogi, głowę, krępowania. W przepisach podkreśla się również, iż w trakcie uboju należy unikać urządzeń powodujących urazy elektryczne. Na szkoleniu wskazywano, iż najlepszą i chyba najprostszą praktyką jest ogłuszanie elektryczne. Urządzenie wystarczy przyłożyć z dwóch stron głowy. Miejsce powinno być czyste i zwilżone, zaś prąd musi mieć odpowiednie parametry, gdyż w przeciwnym razie elektrody powodują ból i paraliż u zwierząt.
Produkty uboczne uboju, kary - o czym jeszcze trzeba wiedzieć?
Na szkoleniu zwracano także uwagę na zasady postępowania z produktami ubocznymi. Te powstające przy uboju cieląt, owiec i kóz z kategorii 1. (tzw. Specified Risk Material – materiał szczególnego ryzyka, czyli mózg, czaszka, oczy, rdzeń kręgowy, kręgosłup) należy przekazać do zakładu utylizacyjnego kategorii 1. lub podmiotu zarejestrowanego w zakresie odbierania i transportowania produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego kategorii 1. Natomiast przy uboju świń nieoczyszczony przewód pokarmowy (kategoria 2.) powinien zostać przekazany do zakładu utylizacyjnego kategorii 1. lub 2. albo podmiotu zarejestrowanego w zakresie odbierania i transportowania produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego kategorii 1. lub 2. W przeciwnym razie kary za brak zgłoszenia, wyrzucone odpady czy inne uchybienia mogą sięgnąć wielu tysięcy złotych.Za niespełnienie wymagań weterynaryjnych przy produkcji mięsa na użytek własny rolnikowi grozi kara za naruszenie przepisów o produktach pochodzenia zwierzęcego w wysokości od 100 do 2000 zł. Kary pieniężne za niewłaściwe zagospodarowanie ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego mogą wynieść od 3 000 do 48 200 zł. Kara zależy od kategorii produktu ubocznego i jego ilości.
Artur Kowalczyk