Ziemia po Top Farms Głubczyce
Rolnicy z Opolszczyzny już od dawna przygotowywali się do wyłączenia ziemi przez Top Farms Głubczyce. W grudniu roku 2021 Porozumienie Rolników Opolszczyzny, które zrzesza 7 organizacji rolniczych, napisało list intencyjny, aby we współpracy z KOWR przygotować racjonalny plan podziału gruntów po Top Farms. Wówczas nie chciano zniweczyć wypracowanych przez dziesięciolecia inwestycji i wynikającego z nich potencjału produkcyjnego. Dzięki wielomilionowym inwestycjom Top Farms stał się największym producentem mleka w kraju i największym producentem ziemniaków na chipsy w Europie. W związku z wyłączeniem pracę mogło stracić ok. 200 pracowników.
Do wyłączenia gruntów doszło w roku 2023, kiedy umowy dzierżawy wygasły, a na wiosnę 2024 r. Porozumienie Rolników Opolszczyzny podpisało stanowisko, nie zrobił tego jednak nowy zarząd Opolskiej Izby Rolniczej.
Co się dzieje z gruntami po Top Farms?
Po tym, jak doszło do wyłączenia gruntów przez spółkę Top Farms, część z nich została rozdysponowana między rolników, część jest aktualnie uprawiana przez pracowników Kombinatu Rolnego Kietrz, a część leży odłogiem w oczekiwaniu na przetarg. Jednak Top Farms nadal zamierza się rozwijać, a KOWR przesunął termin umowy dzierżawy o kolejny rok
Jak wyjaśnia Krzysztof Tkacz z Top Farms Głubczyce, w 2023 r. wyłączonych zostało ponad 5360 ha. Obecnie spółka użytkuje ponad 4760 ha, które dzierżawi z KOWR i będzie to robić do końca listopada 2025 r.
– Czekamy na ostateczne decyzje KOWR-u. Oczywiście będzie to wpływało na poziom produkcji, który realizujemy. Mamy nadzieję, że minister, deklarując przy spotkaniach troskę o pracowników i produkcję zwierzęcą, będzie miał wpływ na to, jak KOWR podejdzie do planów rozdysponowania gruntów i dalszego ich funkcjonowania. Pamiętajmy, że ludzie pracujący dziś w gospodarstwach, takich jak nasze, są ludźmi często z dziada, pradziada, bo mamy takich, trzecimi pokoleniami rodzin pracujących w rolnictwie – tłumaczy Tkacz.
Dlaczego Opolska Izba Rolnicza nie podpisała porozumienia?
Zdaniem prezesa Izby Rolniczej w Opolu Jerzego Sewielskiego, porozumienia w sprawie gruntów po Top Farms nie podpisał również Związek Rolników Śląskich. Jak podkreśla rolnik, ziemia powinna trafić do gospodarstw rodnych, zgodnie z obowiązującą ustawą.
– Obecny zarząd izby rolniczej nie podpisał tego porozumienia, nie podpisał go również Związek Rolników Śląskich. Mamy odmienne zdanie na ten temat. Uważamy, że ziemia powinna trafić do rolników na powiększenie i wzmocnienie gospodarstw rodzinnych. Zgodnie z ustawą zasadniczą, Konstytucją RP, która mówi, że postawą ustroju rolnego w Polsce są gospodarstwa rodzinne – podkreśla Sewielski.
Czy OIR chce prywatyzacji?
Zupełnie odmiennego zdania jest prezes Spółdzielni „Polski Rzepak i Zboże” Mariusz Olejnik, który uważa, że działania prowadzone przez Opolską Izbę Rolniczą są rodzajem sabotażu na gospodarstwa, które nie wyłączyły 30% gruntów.
– W odpowiedzi na stanowiska Opolskiej Izby Rolniczej, co do obrotu ziemią, muszę powiedzieć, że ma słabe pojęcie, co do racjonalnego zagospodarowania gruntów Skarbu Państwa i ich efektów. Namawianie ministra rolnictwa, żeby zrezygnował z ustawowej możliwości organizowania przetargów na ośrodki produkcji rolniczej, to jest sabotaż na gospodarstwa, które nie wyłączyły 30% gruntów, a te gospodarstwa mają bardzo dużą produkcję zwierzęcą, sporo niechcianych budynków i zatrudniają bardzo dużo pracowników na umowę o pracę – stwierdza Olejnik.
Prezes Spółdzielni podkreśla również, że OIR nie bierze w swoich stanowiskach pod uwagę faktu, że Top Farms za zgodą ANR-u zainwestował ok. 20 mln zł m.in. w system nawadniania, irygacji, przechowalnictwo i stał się największym producentem ziemniaka na chipsy w Europie.
– Ponadto izba w swoich stanowiskach i wystąpieniach pod uwagę tego, że za zgodą ANR-u Top Farms zainwestował ok. 20 mln zł m.in. w system nawadniania, irygacji, przechowalnictwo i stał się największym producentem ziemniaka na chipsy w Europie. I co? Teraz ma to być państwowa firma? To izba zachowuje się jak pies ogrodnika. Nie dać prywatnemu, stworzyć państwową firmę, a państwo niech zapłaci 20 mln, które zainwestowali – tłumaczy Olejnik.
Jak twierdzi prezes Top Farms i Spółdzielni „Polski Rzepak i Zboże”, OIR nie reprezentuje interesów rolników tak, jak powinna to robić, o czym więcej w materiale WIDEO:
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz, Mariusz Drożdż