Co z ziemią po Top Farms? Spór o 5000 ha się zaostrzaTop Farms
StoryEditorPieniądze

Co z ziemią po Top Farms? Spór o 5000 ha się zaostrza

31.10.2024., 12:30h

Rolnica z Opola nie zgadzają się na utworzenie Ośrodków Produkcji Rolniczej na gruntach, które zostały wyłączone z Top Farms. Sprawa jest zawiła, a ziemia leży odłogiem. Do kogo trafią grunty?

Ziemia po Top Farms Głubczyce

Rolnicy z Opolszczyzny już od dawna przygotowywali się do wyłączenia ziemi przez Top Farms Głubczyce. W grudniu roku 2021 Porozumienie Rolników Opolszczyzny, które zrzesza 7 organizacji rolniczych, napisało list intencyjny, aby we współpracy z KOWR przygotować racjonalny plan podziału gruntów po Top Farms. Wówczas nie chciano zniweczyć wypracowanych przez dziesięciolecia inwestycji i wynikającego z nich potencjału produkcyjnego. Dzięki wielomilionowym inwestycjom Top Farms stał się największym producentem mleka w kraju i największym producentem ziemniaków na chipsy w Europie. W związku z wyłączeniem pracę mogło stracić ok. 200 pracowników.

Do wyłączenia gruntów doszło w roku 2023, kiedy umowy dzierżawy wygasły, a na wiosnę 2024 r. Porozumienie Rolników Opolszczyzny podpisało stanowisko, nie zrobił tego jednak nowy zarząd Opolskiej Izby Rolniczej.

Co się dzieje z gruntami po Top Farms?

Po tym, jak doszło do wyłączenia gruntów przez spółkę Top Farms, część z nich została rozdysponowana między rolników, część jest aktualnie uprawiana przez pracowników Kombinatu Rolnego Kietrz, a część leży odłogiem w oczekiwaniu na przetarg. Jednak Top Farms nadal zamierza się rozwijać, a KOWR przesunął termin umowy dzierżawy o kolejny rok

Jak wyjaśnia Krzysztof Tkacz z Top Farms Głubczyce, w 2023 r. wyłączonych zostało ponad 5360 ha. Obecnie spółka użytkuje ponad 4760 ha, które dzierżawi z KOWR i będzie to robić do końca listopada 2025 r.

– Czekamy na ostateczne decyzje KOWR-u. Oczywiście będzie to wpływało na poziom produkcji, który realizujemy. Mamy nadzieję, że minister, deklarując przy spotkaniach troskę o pracowników i produkcję zwierzęcą, będzie miał wpływ na to, jak KOWR podejdzie do planów rozdysponowania gruntów i dalszego ich funkcjonowania. Pamiętajmy, że ludzie pracujący dziś w gospodarstwach, takich jak nasze, są ludźmi często z dziada, pradziada, bo mamy takich, trzecimi pokoleniami rodzin pracujących w rolnictwie – tłumaczy Tkacz.

Dlaczego Opolska Izba Rolnicza nie podpisała porozumienia?

Zdaniem prezesa Izby Rolniczej w Opolu Jerzego Sewielskiego, porozumienia w sprawie gruntów po Top Farms nie podpisał również Związek Rolników Śląskich. Jak podkreśla rolnik, ziemia powinna trafić do gospodarstw rodnych, zgodnie z obowiązującą ustawą.

– Obecny zarząd izby rolniczej nie podpisał tego porozumienia, nie podpisał go również Związek Rolników Śląskich. Mamy odmienne zdanie na ten temat. Uważamy, że ziemia powinna trafić do rolników na powiększenie i wzmocnienie gospodarstw rodzinnych. Zgodnie z ustawą zasadniczą, Konstytucją RP, która mówi, że postawą ustroju rolnego w Polsce są gospodarstwa rodzinne – podkreśla Sewielski.

Czy OIR chce prywatyzacji?

Zupełnie odmiennego zdania jest prezes Spółdzielni „Polski Rzepak i Zboże” Mariusz Olejnik, który uważa, że działania prowadzone przez Opolską Izbę Rolniczą są rodzajem sabotażu na gospodarstwa, które nie wyłączyły 30% gruntów.

– W odpowiedzi na stanowiska Opolskiej Izby Rolniczej, co do obrotu ziemią, muszę powiedzieć, że ma słabe pojęcie, co do racjonalnego zagospodarowania gruntów Skarbu Państwa i ich efektów. Namawianie ministra rolnictwa, żeby zrezygnował z ustawowej możliwości organizowania przetargów na ośrodki produkcji rolniczej, to jest sabotaż na gospodarstwa, które nie wyłączyły 30% gruntów, a te gospodarstwa mają bardzo dużą produkcję zwierzęcą, sporo niechcianych budynków i zatrudniają bardzo dużo pracowników na umowę o pracę – stwierdza Olejnik.

Prezes Spółdzielni podkreśla również, że OIR nie bierze w swoich stanowiskach pod uwagę faktu, że Top Farms za zgodą ANR-u zainwestował ok. 20 mln zł m.in. w system nawadniania, irygacji, przechowalnictwo i stał się największym producentem ziemniaka na chipsy w Europie.

– Ponadto izba w swoich stanowiskach i wystąpieniach pod uwagę tego, że za zgodą ANR-u Top Farms zainwestował ok. 20 mln zł m.in. w system nawadniania, irygacji, przechowalnictwo i stał się największym producentem ziemniaka na chipsy w Europie. I co? Teraz ma to być państwowa firma? To izba zachowuje się jak pies ogrodnika. Nie dać prywatnemu, stworzyć państwową firmę, a państwo niech zapłaci 20 mln, które zainwestowali – tłumaczy Olejnik.

Jak twierdzi prezes Top Farms i Spółdzielni „Polski Rzepak i Zboże”, OIR nie reprezentuje interesów rolników tak, jak powinna to robić, o czym więcej w materiale WIDEO:

Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz, Mariusz Drożdż

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
31. październik 2024 13:09