Ferma mleczna na ponad 1000 szt, bydła upadnie? Los Agromaxu w rękach KOWRPexels
StoryEditorZiemia z KOWR

Ferma mleczna na ponad 1000 szt. bydła upadnie? Spór o ziemie po Agromaxie

12.06.2023., 17:00h
"Agromax" z Raciborza prowadzi jedno z lepiej prosperujących gospodarstw mlecznych w Polsce. Ale może upaść – tak twierdzą pracownicy fermy, którzy wysuwają postulat innego podziału gruntów rolnych, które spółka dzierżawiła od 30 lat. Jednak rolnicy z Raciborza podkreślają, że oni także mają prawo do dzierżawy tej ziemi od KOWR.

Kończy się umowa dzierżawy gruntów przez Agromax

Przedsiębiorstwo Rolno-Przemysłowe "Agromax" Sp. z o.o. z Raciborza, którego ferma bydła mlecznego działa od 25 lat w Wojnowicach, jest jednym z najlepiej prosperujących gospodarstw mlecznych w Polsce, któremu grozi upadłość. Przynajmniej tak twierdzą pracownicy spółki.

Z tego powodu zwrócili się do Waldemara Humięckiego, dyrektora generalnego Krajowego Ośrodkowa Wsparcia Rolnictwa, o podjęcie decyzji w związku z kończącymi się dwiema umowami na dzierżawę gruntów o powierzchni około 2400 ha. Umowa dzierżawy wygasa 14 czerwca 2023 r. Jej zakończenie wynika także z faktu, że spółka nie zdecydowała się na wcześniejsze wyłączenie z tych umów 30% gruntów i ich zwrot do KOWR-u we wcześniejszym terminie. 

Spółka tłumaczy, że gdyby przystała na wyłączenie wspomnianych 30% dzierżawionych gruntów, wówczas miałaby problemy ze spłacaniem kredytów i innych zobowiązań. "Z gospodarczego punktu widzenia innej decyzji w 2012 roku nie można było podjąć." – można przeczytać w liście zarządu "Agromaxu" do "Nowin Raciborskich".

Teraz pracownicy przedsiębiorstwa proszą w liście do KOWR-u o przedłużenie umowy na kolejny rok. Jednak rolnicy z okolic Raciborza wskazują, że Agromax będzie mógł korzystać z dzierżawionych gruntów na podstawie umowy technicznej, która ma obowiązywać do końca listopada 2023 roku. 

– Do tego czasu przedsiębiorstwo będzie mogło spokojnie wszystko zebrać z pola, co posiali w tym sezonie – mówią raciborscy gospodarze. 

Czy ferma mleczna w Wojnowicach upadnie ze względu na brak gruntów?

Zdaniem pracowników z wojnowickiego przedsiębiorstwa, obecna forma programu restrukturyzacji majątku dzierżawionego od KOWR-u doprowadzi do powolnego upadku całej firmy, w której zatrudnionych jest ok. 80 pracowników, a część z nich pamięta jeszcze czasy PGR-ów. Pracownicy obawiają się o utratę miejsc pracy i utrzymanie rodzin.Pracownicy Agromaxu podkreślili, że w związku z dotychczas prowadzonymi przez zarząd firmy z KOWR-em negocjacjami, mieli nadzieję na pozytywne rozwiązanie zaistniałego problemu.

Jak na razie ustalono, że z gruntów do tej pory dzierżawionych przez Agromax mają zostać wyodrębnione dwa Ośrodki Produkcji Rolnej o łącznej powierzchni ok. 380 ha. 

Jednak zdaniem pracowników Agromaxu jest to areał zbyt mały, aby utrzymać Fermę Bydła Mlecznego w Wojnowicach, w której znajduje się 530 krów mlecznych. Ich zdaniem, OPR powinien zostać powiększony do 1200 ha, a pozostała cześć, czyli kolejne 1200 ha, miałoby trafić do rolników indywidualnych po przetargach na dzierżawę ziemi z KOWR. 

Hodowcy Razem mają inną propozycje rozwiązania kwestii ziemi po "Agromaxie"

Do apelu pracowników Agromaxu odnieśli się również członkowie organizacji Hodowcy Razem. Organizacja, chcąc wesprzeć apel rolników z Agromaxu, zaproponowała nieco inne rozwiązanie niż oni. Zdaniem Hodowców Razem 1400 ha należałoby przeznaczyć dla rolników indywidualnych, a 1000 ha dla gospodarstwa w Wojnowicach, co również umożliwiłoby utrzymanie fermy.

Śląska Izba Rolnicza: Agromax wciąż może normalnie funkcjonować

Jak wynika z relacji prezesa Śląskiej Izby Rolniczej, Romana Włodarza, umowa dzierżawy miała być przedłużona, a podział gruntów miał nastąpić na przełomie 2023 i 2024 r., ponieważ postępowanie podziałowe wciąż trwa.

– Sprawa Agromaxu jest w toku postępowania podziałowego. Więcej na ten temat nie można powiedzieć, ponieważ na dziś żadnych innych ustaleń nie ma. Ci rolnicy nadal gospodarują. W przyszłym roku miałoby dojść do rozwiązania problemu podziału tego majątku. Tutaj nie chodzi tylko o pole. Podział gruntów to jest jedna sprawa, ale ogromnym problemem będzie rozliczenie się KOWR-u z majątku, który został zmodernizowany, w który na tym gruncie zainwestowano. Niedawno wystąpiłem o informacje do KOWR-u w Częstochowie, ale jeszcze jej nie uzyskałem. Myślę, że to dlatego, że wciąż trwają prace podziałowe – poinformował Włodarz.

Rolnicy spod Raciborza: my także mamy prawo do tej ziemi

Gospodarze z okolic Raciborza są nieco zaskoczeni apelem pracowników "Agromaxu" i ich propozycją podziału dzierżawionych gruntów. Wskazują, że już w połowie stycznia w Raciborzu odbyło się spotkanie z udziałem m.in. dyrektora częstochowskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa oraz około dwustu rolników. 

Wówczas przedstawiono propozycję, aby we wrześniu i październiku odbyło się ponad 100 przetargów na ziemie z gminy Krzanowice, Krzyżanowice i Rudnik, które do tej pory dzierżawił "Agromax". Określono także, że jeden rolnik będzie mógł wygrać tylko w jednym przetargu.

Podczas spotkania ustalono także, że powstaną dwa Ośrodki Produkcji Rolnej w Tworkowie (116 ha) i Bojanowie (266 ha). O ich dzierżawę mogłyby starać się także firmy i sami rolnicy przyznają, że zapewne "Agromax" miałby największe szanse na wygraną w przetargu na OPR. 

– Domagamy się jedynie uczciwego podziału państwowej ziemi zgodnie z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego. Rolnicy indywidualni także mają prawo rozwijać swoje gospodarstwo, korzystając z dzierżawy z KOWR – przekonuje Łukasz Mura, radny powiatowy z Raciborza i szef komitetu lokalnych rolników. 

Oprac. Justyna Czupryniak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. listopad 2024 07:22