Dla kogo ziemia z KOWR? Ministerstwo rolnictwa szuka kompromisu
Ścierają się interesy rolników indywidualnych i dużych dzierżawców. Chodzi oczywiście o dzierżawę ziemi z KOWR. Gospodarstwa rodzinne czekają na obiecane grunty z zakończonych umów. A duzi dzierżawcy, którzy nie wyłączyli 30 proc. powierzchni, alarmują, że odebranie im ziemi będzie mieć katastrofalne skutki dla ich działalności i spowoduje zwolnienia pracowników i likwidację produkcji zwierzęcej. Ministerstwo rolnictwa szuka kompromisu.
– Pracujemy nad rozwiązaniami kompromisowymi dla dzierżawców oraz rolników indywidualnych – poinformował 22 listopada minister rolnictwa Czesław Siekierski podczas spotkania z dzierżawcami ziemi z KOWR, którzy nie wyrazili zgody na wyłączenie 30 proc. dzierżawionych gruntów, przedstawicielami Polskiej Federacji Rolnej oraz Polskiego Towarzystwa Rolniczego. W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele KOWR.
Siekierski o dzierżawach ziemi z KOWR: nie jest to sytuacja łatwa
Siekierski wyjaśnił, że trwają prace legislacyjne, uwzględniające problemy zgłaszane przez obie strony. Jak podkreślił minister, konsultacje zarówno w resorcie rolnictwa, jak i w KOWR prowadzone są w woli konstruktywnego dialogu wobec dzierżawców, choć jak zauważył „nie jest to sytuacja łatwa”.
– Wszyscy ponosimy konsekwencje tego, co wydarzyło się w przeszłości. Konsultuję się z prawnikami, aby znaleźć możliwe rozwiązania legislacyjne – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Do kogo trafi ziemia z KOWR?
Resort rolnictwa zaproponował m.in. utworzenie swoistej furtki, czyli Ośrodków Produkcji Rolniczej (OPR), które mają umożliwiać spółkom kontynuowanie produkcji zwierzęcej oraz wydłużenie okresu dzierżaw jako kompromisowe stanowisko zgłoszone przez KOWR.
– Pamiętajmy, że musimy pogodzić interesy obydwu stron. Rolnicy indywidualni mają uzasadnione oczekiwania, gdyż otrzymali obietnicę możliwości wydzierżawienia gruntów powracających do Skarbu Państwa. Rozumiem także doskonale Państwa sytuację – zwrócił się do dużych dzierżawców szef resortu rolnictwa.
KOWR przeciąga wydanie ziemi o 2 lata. W tym czasie tworzy OPR
Natomiast przedstawiciel KOWR poinformował, że przesuwa dużym dzierżawcom terminy wydania ziemi nawet o 2 lata, by w tym czasie utworzyć OPR.
– Staramy się pomóc dzierżawcom, jak to tylko możliwe. KOWR przesuwa terminy wydania gruntów do 24 miesięcy. To czas umożliwiający przekształcenie ich dotychczasowego funkcjonowania w OPR-y. Dotychczasowi dzierżawcy mogą stanąć do przetargów – powiedział Piotr Jaźwiński, Zastępca Dyrektora Departamentu Gospodarowania Zasobem KOWR.
Rolnicy przeciwni OPR-om
Ale zdaniem rolników OPR-y nie są dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Bo ośrodki produkcji rolniczej to de facto propozycja dla dzierżawców, którzy nie mają możliwości przedłużenia dotychczasowych umów. Zwykli, indywidualni rolnicy nie będą mogli do tego ośrodka przystąpić, gdyż w jego skład wejdzie powierzchnia najczęściej powyżej 300 ha. I ziemia z powrotem trafi w ręce spółek. Zresztą KOWR nie kryje, że dotychczasowi dzierżawcy będą mogli stanąć do przetargu na OPR- y.
Przypomnijmy. Zgodnie z ustawą z 2011 r. 30 proc. dzierżawionych gruntów miało powrócić do państwowego zasobu i zostać zaoferowane do wydzierżawienia rolnikom indywidualnym. Stan dotyczy 402 umów dzierżawy, spośród których 293 już wygasło, a kolejnych 109 zakończy się w okresie od 2024 do 2033 r.
Kamila Szałaj