Ziemia z KOWR: rolnicy żądają pilnego zakończenia dzierżaw gruntów z "trzydziestek"
Wielkopolscy rolnicy apelują o systematyczne odbieranie nieruchomości dzierżawcom, którzy nie wyłączyli tzw. 30 proc. Chcą, by ziemia ta jak najszybciej trafiła w ręce rolników indywidualnych. Zdaniem rolniczego samorządu zorganizowane obiekty i zabudowania pochodzące z tych włączeń należy przekazać do Spółek Skarbu Państwa, aby wzmocnić ich pozycję. Natomiast areał tych gruntów nie powinien przekraczać 200-300 ha, a nie jak się proponuje 500-600 ha.
- Takie przekazanie gruntów powinno odbywać się każdorazowo po analizie możliwości wykorzystania budynków do prowadzenia produkcji zwierzęcej – zaznaczają rolnicy.
Nie dla Ośrodków Produkcji Rolniczej
Wielkopolscy rolnicy, podobnie, jak gospodarze z innych części kraju nie zgadzają się na powoływanie Ośrodków Produkcji Rolniczej. Dlaczego? Bo ośrodki produkcji rolniczej to de facto propozycja dla dzierżawców, którzy nie mają możliwości przedłużenia dotychczasowych umów. Zwykli, indywidualni rolnicy nie będą mogli do tego ośrodka przystąpić, gdyż w jego skład wejdzie powierzchnia powyżej 300 ha.
- Jak najwięcej ziemi należy przekazać na powiększanie rodzinnych gospodarstw rolnych, w tym szczególnie prowadzonych przez młodych rolników. Jest to ekonomicznie uzasadnione, ponieważ skala produkcji w chwili obecnej ma decydujące znaczenie dla dochodów rolnika i jego rodziny – tłumaczą w stanowisku przyjętym w grudniu.
Przetargi ograniczone ofertowe zamiast licytacji. "Mniej słupów"
Rolnicy apelują także o przywrócenie możliwości organizacji przetargów ograniczonych ofertowych. Konieczne jest obniżenie progu, od którego odbywają się wyżej wymienione przetargi do 10 ha z dotychczasowego progu, czyli średniej powierzchni gospodarstwa rolnego w województwie wg. danych ARiMR.
- Obecnie ponad 95% przetargów na dzierżawę nieruchomości Zasobu odbywa się na nieruchomości poniżej tej średniej, a więc organizowane są przetargi ograniczone licytacyjne. Naszym zdaniem przetargi pisemne pozwalają na ocenę przyszłego dzierżawcy pod kątem wielu kryteriów, a nie tylko kryterium finansowego. Konieczna jest jednak ponowna weryfikacja kryteriów i wag przetargowych i przede wszystkim wprowadzenie rejonizacji kryteriów – zaznacza Wielkopolska Izba Rolnicza. I dodaje, że gospodarstwa w Wielkopolsce różnią się diametralnie od gospodarstw np. w województwie lubelskim, co powinno mieć odzwierciedlenie w kryteriach i wagach.
- Uważamy, że w przypadku przetargów ofertowych dochodzi do mniejszej możliwości wstawiania tzw. „słupów”, zwłaszcza w przypadku, gdy w ogłoszeniu o dzierżawę są wprowadzone zapisy o ograniczeniu możliwości dzierżawy do jednej nieruchomości – ocenia Izba i podkreśla, że przetargi ofertowe dają rolnikom możliwość pozyskania gruntów po rozsądnych cenach. Natomiast przetargi licytacyjne prowadzą do wyśrubowanych kwot dzierżawy, których rolnicy nie będą później w stanie regulować.
1000 zł za 1 ha ziemi
Rolnicy chcieliby też zmiany sposobu naliczania wadiów przetargowych, czyli przyjęcia zasady 1000 zł za 1 ha nieruchomości przeznaczonej do dzierżawy.
- Pozwoli to na zmniejszenie ilości rolników przystępujących do przetargów, gdyż konieczna będzie większa weryfikacja działek, o które rolnik będzie występował. Jednym z efektów będzie również weryfikacja możliwości finansowych rolnika – zaznacza WIR.
Ziemia z KOWR: jeden rolnik tylko do jednego przetargu
Izba podkreśla, że oferent, który wygra przetarg powinien być wykluczony ze wszystkich kolejnych postępowań przetargowych nie tylko w danym dniu, ale z wszystkich postępowań przetargowych na grunty pochodzące z dzierżawy po danym ośrodku rolnym, czy dzierżawcy, jak to jest w przypadku Top Farms.
- Pozwoli to na rozdysponowanie nieruchomości Zasobu większej liczbie rolników. Ma to zwłaszcza znaczenie w Wielkopolsce, gdzie „głód ziemi” jest olbrzymi, a ilość rolników biorących udział w przetargach i podbijających wysoko czynsze bardzo duża – zaznacza Izba. Jako przykład podaje Top Farms, gdzie planowane jest przeprowadzenie przetargów po kilka nieruchomości (nie wszystkie) na danym obrębie, co może spowodować, że w kolejnym dniu przetargowym, osoba, która wygrała przetarg w poprzednim dniu, będzie również miała możliwość startu w przetargu.
Izba podkreśla, że w przypadku, gdy na danym rejonie-obrębie będą przetargi przeprowadzone w np. 5 terminach, może się okazać, że dany oferent pozyska 5 nieruchomości. W związku z tym, aby uniemożliwić wystąpienie takiej sytuacji rolnicy wnioskują, aby jeden oferent-rolnik mógł pozyskać tylko i wyłącznie jedną nieruchomość pochodzącą z całego zasobu gruntów po danym dzierżawcy.
Izba apeluje też o wzmocnienie kadrowe OT KOWR, na terenie których w najbliższych latach powróci do Zasobu najwięcej gruntów. Chodzi o to, żeby szybciej realizować procedury przekazania wyłączonych gruntów rolnikom.
Rolnicy czekają na ziemię z KOWR. Alarmują o nieprawidłowościach
Postulat przyspieszenia wydawania ziemi podnoszą rolnicy z całej Polski, bo głód ziemi jest bardzo duży, a KOWR zamiast udostępniać grunty gospodarstwom indywidualnym często przedłuża umowy spółkom. Najgłośniejsza sprawa dotyczy przedłużenia na 19 lat przez KOWR dzierżawy 500 ha ziemi Przedsiębiorstwu Rolno-Przemysłowemu Babinek, którym zarządza Francuz. W tej sprawie nieprawidłowości wykrył NIK, który ocenił, że mogły tu wystąpić mechanizmy korupcjogenne.
Rolnicy walczą też o 8000 ha po TopFarms Głubczyce. Na razie KOWR rozdysponował z tej puli 566 ha. Na kolejne 1600 ha przygotowano 80 nieruchomości do przetargu ograniczonego ofert pisemnych i 20 nieruchomości do przetargu ograniczonego licytacyjnego. Pozostałe hektary dopiero czekają na przetargi. Część (ok. 2900 ha) użytkuje Kombinat Rolny Kietrz.
Rolnikom nie podoba się też fakt, że KOWR przedłużył o 8 lat umowę na dzierżawę 650 hektarów duńskiej firmie Goodvalley w woj. zachodniopomorskim. Natomiast śląscy rolnicy czekają na ziemię Po przedsiębiorstwie Agromax. Tu też procedury się przeciągają.
Kamila Szałaj