Ministerstwo Finansów przesłało do konsultacji społecznych projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi, ustawy – Prawo energetyczne, ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw. Za tą przydługą nazwą kryją się przepisy, które mają w jeszcze większym stopniu ograniczyć możliwość wprowadzania do obrotu produktów ropopochodnych, które niespełniających wymogów określonych w przepisach odrębnych dla paliw silnikowych. W ten sposób rząd chce walczyć z szara strefą paliwową.
Gospodarstwo rolne ze zbiornikami powyżej 2,5 m3 będzie zakładową stacją paliw
Jednym z pomysłów na to ma być zwiększenie nadzoru nad zakładowymi stacjami paliw. Chodzi m.in. o stacje paliw w firmach transportowych czy budowlanych. Ale urzędnicy poszli dalej i chcą rozszerzyć definicję „zakładowej stacji paliw” o gospodarstwa rolne.
Zgodnie z projektem ustawy za zakładową stację paliw ciekłych będzie uznana „stacja paliw ciekłych lub stacja kontenerowa, o łącznej pojemności zbiorników co najmniej 2,5 m³, a w przypadku gazu LPG co najmniej 4,5 m³, służąca do zaopatrywania w paliwa ciekłe pojazdów, w tym ciągników i maszyn rolniczych, maszyn nieporuszających się po drogach oraz rekreacyjnych jednostek pływających, używanych przez prowadzącego stację”.
Co więcej takie stacje paliw w gospodarstwie mogłyby być kontrolowane m.in. przez Urząd Regulacji Energetyki.
Szmulewicz: propozycje są szkodliwe dla rolników
Projekt trafił do konsultacji społecznych m.in. do Krajowej Rady Izb Rolniczych. KRIR w piśmie do resortu finansów jednoznacznie skrytykowała taki pomysł walczenia z szarą strefą.
– Wyrażam stanowczy sprzeciw samorządu rolniczego wobec projektowanych przepisów dotyczących przewozu paliw oraz nakładania na rolników nowych obowiązków. Uważam, że te propozycje są szkodliwe dla rolników i prowadzą do pogłębiania nakładania restrykcji i nowych obowiązków na rolników – przekonuje Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
– Aktualnie na wsi panują bardzo negatywne nastroje. Rolnicy są już skrajnie obciążeni różnymi obowiązkami i coraz większą biurokracją, która dodatkowo wpływa na ich finansową sytuację. W obliczu trudnych warunków na rynkach, takie propozycje wprowadzenia dodatkowych kosztów administracyjnych i regulacji dla rolników, są nie do przyjęcia – dodaje szef samorządu rolniczego.
W rolnictwie nie ma szarej strefy, bo rolnicy otrzymują zwrot akcyzy za paliwo rolnicze
Jak wskazują izby rolnicze, w rolnictwie nie ma szarej strefy, jeśli chodzi o obrót olejem napędowym, co wynika z prawa o zwrocie akcyzy za paliwo rolnicze. Rolnik, żeby otrzymać pieniądze musi dołączyć do wniosku faktury VAT potwierdzający zakup paliwa rolniczego.
– Ponadto w wielu wypadkach brak dostępu do Internetu na obszarach wiejskich lub brak umiejętności rolnika (często są to osoby starsze) może spowodować techniczne utrudnienia w wykonaniu obowiązków wynikających z objęcia systemem monitoringu. Mogą one prowadzić do zwiększenia kosztów i utrudniać już i tak trudne warunki pracy na wsi – dodatkowo argumentuje samorząd rolniczy.
Te zmiany uderzą w rolników, zwłaszcza w małe gospodarstwa rodzinne
W swoim piśmie do Ministerstwa Finansów Wiktor Szmulewicz podkreśla, że proponowane zmiany w prawie stanowią naruszenie prywatności rolników.
– Jest sprzeczna z zasadą minimalizacji regulacji, a wprowadzenie dodatkowych obowiązków wpłynie negatywnie na sytuację rolników, szczególnie małe gospodarstwa rodzinne. Dlatego wnoszę o wzięcie pod uwagę negatywnych skutków wprowadzenia takich zmian i wykluczenie rolników z przedmiotowego projektu – podsumowuje Wiktor Szmulewicz.
Paweł Mikos
Fot. Andrzej Rutkowski/Archiwum TPR