3 lata więcej na budowę płyt obornikowych
Rolnicy od miesięcy domagają się przedłużenia terminów na dostosowanie miejsc do przechowywania nawozów naturalnych. Chodzi o zapisy programu azotanowego, które mówią, że hodowcy zwierząt w liczbie mniejszej lub równej 210 DJP mają czas na postawienie płyty i budowę zbiorników tylko do dnia 31 grudnia 2024 r. (większe gospodarstwa ten obowiązek objął w 2022 r.).
Rolnicy argumentują, że budowa zbiorników i płyt na przechowywanie nawozów naturalnych wymaga zgód, zezwoleń, środków finansowych na realizację, jak i odpowiedniego czasu na sam proces budowy. Dlatego resort rolnictwa, mając na względzie trudną sytuację ekonomiczną w gospodarstwach rolnych spowodowaną m.in. konsekwencjami pandemii, wojny na Ukrainie, destabilizacją rynków rolnych zamierza wydłużyć termin co najmniej o trzy lata - czyli do końca 2027 roku. Minister rolnictwa Czesław Siekierski wystąpił w tej sprawie o zgodę do KE.
- Wyrażając głębokie przekonanie, że dążymy do tych samych celów tj. ochrona środowiska i klimatu przy jednoczesnym utrzymaniu konkurencyjności europejskiego sektora rolnego, pragnę poinformować Komisję, o działaniach jakie w zaistniałych warunkach planuje w najbliższym czasie podjąć Rząd Rzeczypospolitej Polskiej – tj. wydłużyć termin, do 31 grudnia 2027 r., na dostosowanie odpowiednich powierzchni/pojemności miejsc do przechowywania nawozów naturalnych przez gospodarstwa posiadające obsadę zwierząt do 210 DJP (...) Liczę na akceptację Panów Komisarzy planowanych rozwiązań - napisał Siekierski we wniosku do komisarza ds. rolnictwa i komisarza ds. środowiska.
Kryzys ograniczył zdolności inwestycyjne rolników
Konieczność wydłużenia terminu do końca 2027 roku polski rząd argumentuje m.in. pandemią, przez którą rolnicy musieli mierzyć się z nowymi problemami, jak zakłócenia dostaw, ograniczona dostępność pracowników i materiałów, czy zmiany w funkcjonowaniu urzędów.
- Przestoje, a także ostrożność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, miały wpływ na wydłużenie niezbędnego czasu na realizację inwestycji w miejsca do przechowywania nawozów naturalnych. Ponadto większość mniejszych gospodarstw (do 210 DJP) w sytuacji kryzysu stanęła przed wyborem, czy koszty doposażenia pokryte zostaną przez prowadzoną przez nich produkcje zwierzęcą - tłumaczy minister rolnictwa.
Kosztowne wymogi spowodują rezygnację z produkcji zwierzęcej
Siekierski podkreśla też, że gospodarstwa o mniejszej skali produkcji zwierzęcej mają ograniczone możliwości inwestycyjne pozwalające na wyposażenie gospodarstwa w profesjonalne płyty obornikowe czy zbiorniki na płynne nawozy naturalne oraz zapewnienia własnego wkładu finansowego na ten cel.
- To w połączeniu z innymi wymaganiami i obciążeniami oraz niestabilną sytuacją rynkową, może to przyczyniać się do rezygnacji z produkcji zwierzęcej. Rezygnacja kolejnych gospodarstw z produkcji zwierzęcej prowadzonej na małą skalę może w negatywny sposób wpłynąć zarówno na pogłowie zwierząt, w szczególności ras ekstensywnych i lokalnych, jak również na prośrodowiskowe łączenie produkcji zwierzęcej z produkcją roślinną - zaznacza szef resortu rolnictwa. I dodaje, że utrzymanie produkcji zwierzęcej w małych gospodarstwach ma kluczowe znaczenie dla promowania zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich oraz ochrony środowiska jako całości.
Wojciechowski czeka na dane z ministerstwa. "Bez tego nie ruszymy"
Komisarz Wojciechowski poinformował już na platformie X, że zamierza poprzeć wniosek Polski ws. przedłużenia terminu budowy płyt i zbiorników, ale czeka na dane, które ministerstwo rolnictwa w zeszłym miesiącu obiecało mu przesłać.
- Tak, otrzymałem pismo i choć sprawa podlega właściwości innego komisarza (a V. Sinkevicius już nie jest komisarzem), jestem gotów poprzeć wniosek, ale czekam na obiecane mi w czerwcu dane Ministerstwa o skali problemu, zwłaszcza jak wielu rolników on dotyczy. Bez tego nie ruszymy - podkreśla Wojciechowski.
Kamila Szałaj