Andrzej z "Rolnicy. Podlasie" załamany ceną pszenicy
Rozmowa na temat cen pszenicy wywiązała się w stodole ojca chrzestnego Andrzeja, pana Jana, u którego rolnik przez zimę trzymał ziarno na przyczepie. Po zakończonych żniwach mężczyzna zdecydował, że wyprowadzi sprzęt ze stodoły i wykorzysta do wypasu zwierząt.
– Dobrze, że miałem gdzie schować, bo co ja bym z nim zrobił? Była calutka przyczepa (pszenicy przyp. red.) do sprzedania, ale nikt nie chce, Sławek – tłumaczył rozgoryczony Andrzej.
Andrzej z "Rolnicy. Podlasie" nie mógł sprzedać pszenicy
Lament Andrzeja przerwała żona pana Jana, która zaproponowała Andrzejowi wywiezienie ziarna na skup, na co rolnik zdenerwował się jeszcze bardziej i przedstawił obliczenia, z których jasno wynika, że nie opłacało mu się sprzedać ziarna, a poza tym nikt nie chciał go wziąć.
– Babko, ale teraz pszenica, śmieją się, że po 70 zł nie ma komu brać! I co, za 70 zł sprzedam? Nigdy w życiu! – zarzekał się Andrzej.
Jak przyznał Andrzej, do sprzedaży zniechęcił go również fakt, że poniósł ogromne nakłady finansowe w związku z uprawą zbóż, dlatego oferowana cena była dla niego niegodziwa.
– A nawozy po 350 zł, to jaki to zysk? Jak po 70 zł ja sprzedam pszenicę, to do tyłu, połowa do tyłu – grzmiał Andrzej.
Rok 2022 lepszy dla rolników sprzedających zboże
W monolog Andrzej wtrącił się również znany widzom programu sąsiad Onopiuków, Sławek zwany Jastrzębiem, który przyznał, że w zeszłym roku zboże, które kupował od Andrzeja, było o wiele droższe, niż jest teraz.
– A w zeszłym roku ja po 150 ci płaciłem – przyznał Jastrząb.
Andrzej zgodził się z Jastrzębiem, mówiąc, że w ubiegłym roku zboża można było sprzedać o wiele drożej.
– Ja po 200 nawet sprzedawałem, no bo tutaj upustu miał – podsumował Andrzej.
Oprac. Justyna Czupryniak
Źródło: Super Express