Andrzej z „Rolnicy. Podlasie” testuje ładowarkę Giant g2300
W gospodarstwie Andrzeja z „Rolnicy. Podlasie” temat dotyczący wywozu obornika od zawsze budził kontrowersje. Budynki, w których są utrzymywane zwierzęta, mają ponad sto lat, dlatego nigdy wcześniej nie została w nich wylana posadzka, a krowy są utrzymywane na poziomie niższym niż drzwi. Trudno stwierdzić, czy brak utwardzonego podłoża wadzi Andrzejowi, czy go satysfakcjonuje. Faktem jest, że dzień wywożenia obornika z gospodarstwa rolnika z Podlasia to zawsze wydarzenie, w którym bierze udział więcej niż jedna osoba. Nie inaczej było tym razem, a Andrzejowi pomógł brat, Jarosław.
Komu Gienek powinien przepisać gospodarstwo?
Zaangażowanie Jarka w prace na gospodarstwie jest widoczne od zawsze, jednak młodszy brat Andrzeja niejednokrotnie podkreślał, że w mieście żyje się łatwiej. Bez względu na obowiązki zawodowe Jarosław często przyjeżdża do rodzinnego domu i pomaga w pracy. Ostatnio wspierał Andrzeja w rozbiórce starego ganku i zalewaniu stropu nad przybudówką. Teraz obsługiwał wypożyczoną ładowarkę, którą wywoził obornik. Obserwatorom Andrzeja nie umknęło to, że Jarek doskonale radził sobie z obsługą sprzętu i wielu z nich stwierdziło, iż to jemu Gienek powinien przepisać gospodarstwo:
„Jarek odwala kawał roboty w gospodarstwie”,
„Jarek gospodarzem”,
„Chyba lepiej jakby Jarek przepisał gospodarstwo Jarkowi”.
Trudno się dziwić reakcji obserwatorów, skoro Andrzej jedynie nadzorował pracę, a to Jarek wywiózł cały obornik. Rolnik jednak wielokrotnie podkreślał, że nowoczesne sprzęty nie są dla niego łatwe w obsłudze i potrzebuje czasu, by się tego nauczyć, podobnie było w przypadku obsługi ładowacza czołowego, który został zamontowany do jego traktora jakiś czas temu. Andrzej był jednak zadowolony z pracy brata i stwierdził, że bez ładowania woziłby obornik cały tydzień, a z użyciem sprzętu zajęło mu to zaledwie dzień.
oprac. Justyna Czupryniak
źródło: YT/Andrzej i Gienek Plutycze