Bardowski o bezcłowym imporcie zbóż z Ukrainy
Jednym z głównych postulatów protestujących w Polsce rolników jest sprzeciw wobec bezcłowego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. Jak zauważa Bardowski, polscy rolnicy doskonale radzę sobie ze swoją pracą, zapewniając bezpieczeństwo żywnościowe całemu państwu i nie potrzeba im wsparcia ze Wschodu równoznacznego z pogłębieniem i tak przerażającego kryzysu rolniczego.
– Skoro mówi się, że Ukraina może wykarmić całą Afrykę, to co dla niej taka Europa? […] W tym momencie przez zniesienie ceł ukraińskie produkty zalewają krajowy i europejski rynek i można pomyśleć, że przecież fajnie, bo pomagamy Ukrainie w czasie wojny, a w zamian dostajemy tanie produkty. Sprawdźcie listę największych posiadaczy ziemskich zza wschodniej granicy – zachęcał Bardowski.
Bardowski o zbożu technicznym z Ukrainy
W swoim wystąpieniu Bardowski zwrócił także uwagę na kwestię związane z dyskusjami wokół importu zbóż z Ukrainy, a w tym zboża technicznego niespełniającego norm unijnych, które w minionym roku zalało polski rynek i trafiło również do konsumpcji, choć absolutnie nie powinno.
– W Unii Europejskiej mamy spójne zasady, jeżeli jakiś środek do produkcji jest niebezpieczny, automatycznie jest wycofywany. Natomiast na Ukrainie dziesiątki, jak nie setki substancji wycofanych w Europie dalej są dostępne dla produkcji. I takie produkty wjeżdżają do Polski – mówi Bardowski. –Zboże techniczne, czyli takie, które nie nadaje się do spożycia zarówno przez ludzi, jak i zwierzęta, było wykorzystywane przez niektóre zakłady przetwórcze na wielki minus.
Bardowski o Zielonym Ładzie: „To przykrywka do zniszczenia polskiego rolnictwa”
Decyzje podejmowane przez europejskich urzędników już dawno przestały mieścić się w głowach wszystkich rolników. Absurdalne wymogi, którymi muszą sprostać farmerzy, są również nie do przyjęcia dla Bardowskiego, który mówi otwarcie, że Zielony Ład, jego zdaniem, stanowi przykrywkę do zniszczenia europejskiego i polskiego rolnictwa.
– Europejski Zielony Ład, pięknie to brzmi, tak zielono, fajnie, natomiast według mnie jest to przykrywka do zniszczenia europejskiego i polskiego rolnictwa. Właśnie dlatego rolnicy w całej Europie wychodzą na ulice. Ugorowane 4% naszych gruntów, czyli w tak niepewnych czasach każą nam obniżać produkcję. Na moim przykładzie stuhektarowego gospodarstwa, 4 hektary muszę zostawić nieużywane. Ziemia uprawiana od pokoleń i na rzecz czego to robimy? Żyzności czy zmniejszenia ilości CO2 w powietrzu? – pyta Bardowski. – Idąc tym tropem, można by powiedzieć, że te 4% mogłoby pochłaniać CO2 z powietrza. I tutaj ciekawostka 1 ha buraków cukrowych pochłania rocznie 36 ton CO2 tyle, ile wyemituje samochód osobowy, przejeżdżając 180 tysięcy km. 1 ha produkuje w tym samym czasie 26 ton tlenu rocznie, czyli tyle, ile potrzebuje 100 osób w ciągu całego roku.
Bardowski wobec ograniczeń w stosowaniu nawozów i biurokracji
Zdaniem Grzegorza Bardowskiego absurdalne jest również wyznaczanie terminów nawożenia poszczególnymi rodzajami nawozów, gdyż to nie od urzędnika zależy to, w jakim tempie rośnie roślina, tylko od pogody, a ta bywa kapryśna.
– Już kolejny sezon zmagamy się z terminami stosowania azotów, bo przecież urzędnicy w Unii Europejskiej, w Brukseli, za biurkami lepiej wiedzą, jak wygląda przebieg pogody w Uniejowicach na Dolnym Śląsku, a rośliny na naszych polach są tak mądre, że czekają na odpowiednie rozporządzenia, głodując przy tym i obniżając nam plony – stwierdza rolnik.
Dla Bardowskiego nie do przyjęcia jest również ilość dokumentów, z których wypełnianiem wiąże się prowadzenie produkcji rolnej. To nie tylko strata czasu, ale również nerwów.
– Biurokracja i ciągłe dokładanie przepisów. Zmiany, regulacje, certyfikaty, to jest po prostu straszne. Kiedyś rolnik po prostu pracował w polu, natomiast teraz połowę swojego czasu musi poświęcać na papiery przy biurku. Ja się naprawdę zastanawiam, czy tam wszyscy dobrze się czują, wymyślając takie przepisy dla rolników, którzy od 30 do 40 lat prowadzą swoje gospodarstwa i muszą teraz wychodzić, w ciągu 12 godzin zrobić zdjęcie wyrzuconego na pole obornika – podsumowuje Bardowski.
Zobacz, jak wyglądał ogólnopolski protest rolników.
Oprac. Justyna Czupryniak
Źródło: Facebook/Bardowscy