
"Dzikiem-1" zwiedził świat i zdobył Pucha Świata Ciągników Zabytkowych
Pierwszy artykuł o Wiesławie Kominiaku ukazał się na łamach "Tygodnika Poradnika Rolniczego" w połowie stycznia 2025 r. W którym właściciel wyjątkowego ciągnika rolniczego Dzika-1 opowiedział nam swoją historię związaną z traktorem. Wówczas dowiedzieliśmy się, że uratował tę maszynę przed unicestwieniem, zabierając maszynę z podwórka kolegi, gdzie niszczała.
Jak pisał wówczas Tomasz Ślęzak z "Tygodnika Poradnika Rolniczego:
„Dzik-1” to jednoosiowy mikrociągnik, który został opracowany w 1957 r. Produkcja seryjna rozpoczęta została dwa lata później. Maszyna w następnych latach była poddawana licznym modernizacjom. W latach 60. i 70. XX wieku wprowadzono model "Dzik-21". Była to modernizacja maszyny „Dziki-1”. Zastosowano w nim silnik dwusuwowy, gaźnikowy chłodzony powietrzem i zasilany mieszanką benzyny i oleju silnikowego.
– Marzyłem o zdobyciu takiego ciągnika. Długo szukałem tego traktorka. Okazało się, że stał u mojego kolegi. Kupił go jego ojciec. Stał 30 lat i niszczał pod gołym niebem. Wyglądał nieciekawie, ale kiedy przyjechałem i zobaczyłem go przypasował mi a ja zapragnąłem przywrócić mu sprawność techniczną. Pracowałem przy nim 3 lata. Od ośmiu lat jeżdżę nim. Był w fatalnym wręcz dramatycznym stanie. Żadnej śruby nie można było odkręcić, były one zrywane – mówi Wiesław Kominiak, który jest mieszkańcem Nakła nad Notecią.
Droga Kominiaka na szczyt była długa. Mężczyzna wyruszył z Nakła nad Notecią i dotarł do Austrii, zdobywając po drodze jeden ze szczytów Grossglockner na wysokości 2571 m n.p.m.
Pasja Kominiaka i miłość do "Dzika-1" doprowadziła go do zwycięstwa w Pucharze Świata Zabytkowych Ciągników. Pasjonat zapowiedział już, ze zamierza wrócić do Austrii za rok, by wystartować w zawodach kolejny raz. Jednak w tym roku "Dzik-1" dotrze do Austrii na lawecie.
"Dzik-1" doczekał się piosenki
Kto by pomyślał, że Wiesław Kominiak doczeka się piosenki o swoim ciągniku pt. "Dzikiem w Alpy", do której teledyskiem stanie się nagranie z wyprawy pasjonata do Austrii
Tam, gdzie asfalt się kończy i pył w oczy dmucha,
on odpala Dzika, przygoda wybucha.
Niech się chowają Ferrari, Bentleye,
bo Wiesław jedzie, a świat oniemieje.
Posłuchajcie do końca:
oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: TPR, YT/Andrzej Cieślik