Dziki zeżarły Pudzianowi kukurydzę. "Sfutrowały 0,5 hektara"
Mariusz Pudzianowski, znany jako Pudzian, to nie tylko sportowiec, ale także zapalony rolnik. Zajmuje się towarową produkcją wiśni. Ma też kilka hektarów zbóż i kukurydzy. A że mamy już listopad i żniwa kukurydziane w pełni, to najpopularniejszy polski Strongman zakasał rękawy i wziął się za koszenie. Okazało się jednak, że ubiegły go … dziki. Nie bacząc na nic, zeżarły znaczną część pudzianowej plantacji.
- Od rana gonienie. Zachciało mi się kukurydzy, to teraz wojuję z dzikami. Jedno pole ocalało, a z następnych dwóch hektarów, pół hektara dziki sfutrowały. No co? Dzik też potrzebuje zjeść – mówi Pudzianowski w filmiku, który udostępnił na swoim profilu na Facebooku. W kolejnym filmie pokazuje zryte pole, na którym zostały pojedyncze rośliny.
- Moja kukurydza to stołówka dzików, a na samym końcu pola wystołowane bardzo dobrze. Przepusty są wszędzie. Dlatego spieszyłem się, żeby to wykosić, bo niewiele zostanie - wyjaśnia.
Pudzianowi na żniwa dopisała pogoda
Najsilniejszemu człowiekowi w Polsce podczas zbioru kukurydzy sprzyjała za to pogoda. Świeciło piękne słońce, a na niebie nie było żadnej chmurki zwiastującej deszcz. Na kombajnie jeździli pracownicy, a Pudzian nadzorował przebieg prac swoim gospodarskim okiem.
- Jedną patelnię już mamy. Tam chłopaki zasuwają. Jakieś zajęcie dziś mamy. Nudzić się u Mariusza nie można. Będziemy tak pracować do 18.00, no może wyrobię się do 17.00 – mówi Pudzian.
Finalnie jednak zeszło się dłużej. Jeszcze o godz. 22.00. na polu sportsmena pracował kombajn. Cała ekpia uwijała się jak w ukropie, żeby skosić całą kukurydzę nim dziki znów przyjdą na kolację.
Nawet po żniwach dla dzików też coś zostanie
Strongman żartuje też, że dziki nadal mają u niego darmową stołówkę i nawet po żniwach zostanie dla nich na polu jedzenie.
- Rybki będą miały co jeść, ale dla dzików też coś zostanie, żeby nie było – śmieje się Pudzian i pokazuje kolby kukurydzy, które zostały na polu po zbiorze.
Po ile Pudzian sprzedał kukurydzę? "To pogranicze zera"
Pudzianowski poinformował też, jaką cenę dostanie za skoszoną kukurydzę. Podobnie, jak w całej centralnej Polsce stawka jest bardzo niska i wynosi 430 zł. Zdaniem Strongmena winę za kukurydziany kryzys ponosi obecny rząd.
- Ci co się tym zajmują, to wiedzą jaka to fortuna z tego jest: 430 zł za tonę. Policzyć wszystko, to pogranicze zera, a mi zostanie ……. aż wstyd pisać. Brawo panie ministrze rolnictwa. Zaoracie polskie rolnictwo! - pisze Pudzian na Facebooku.
oprac. Kamila Szałaj