Ciekawa pasja zaklinacza byków z Rogóża
69-letni rolnik, na którego wszyscy wołają Roman, choć na imię mu Romuald, od lat zajmuje się wyjątkową pasją – zaklina byki. Na tym jednak się nie kończy, rolnik nie tylko oswaja te trudne zwierzęta, ale również je dosiada. I tak, na tonowym byku, przemierza okoliczne wsie, jadąc do pracy.Aktualnie rolnik ma siódmego byka, na którym jeździ wierzchem. Poprzednie warzące do pół tony, ujeździł i sprzedał. Najcięższe ze zwierząt ważyło 1100 kg. Jak sam mówi, proces oswajania byków jest czasochłonny. Tan okaz, na którym aktualnie rolnik jeździ wierzchem, zaczął dopiero ujeżdżać po blisko pół roku oswajania.
Zaklinacz byków wzbudza zainteresowanie
Pasja pana Romana przynosi mu spore zainteresowanie. We wsi, w której mieszka, jak i okolicy, jest już znany i dla sąsiadów jego pasja nie wzbudza już większego zainteresowania. Nie to co przyjezdni. Ci dziwią się na widok rolnika, że ktoś może na oklep jeździć na byku!To niebezpieczne zajęcie
Zaklinacz byków zaznacza, że oswajanie tych zwierząt nie jest łatwym zadaniem i należy się liczyć z tym, że zdarzają się wypadki. Sam doświadczył kilku takich, ale na szczęście dla niego, żaden nie skończył się na tyle poważnie, że musiał dłużej przebywać w szpitalu. Jeden z wypadków szczególnie utkwił mu w pamięci. Wówczas spadł z byka i doznał m.in. złamań żeber. Po tygodniu wyszedł ze szpitala. Niebezpiecznych zdarzeń było więcej, ale nie wszystkie kończyły się w taki drastyczny sposób.Czasami to błąd ludzki, czasami zwierzę się spłoszy, a czasami w byku odzywa się jego natura – na to nie ma rady. Trzeba zachować ostrożność i z rozwagą podchodzić do tych zwierząt.
Michał Czubak
Fot. kadr YT