Jak powstała "super świnia" w Kanadzie?
W latach 80-tyych XX wieku kanadyjskie rolnictwo miało poszukać nowych gałęzi produkcji, bo władze uznały, że jest za bardzo nastawione na produkcję wołowiny i pszenicy. Jednym z pomysłów było postawienie na dziki. Jednak Kanadyjczycy poszli o krok, a wręcz dwa dalej.
Uznali, że dzik niestety nie rozmnaża się aż tak szybko jak domowa świnia i na dodatek jest mniejszy. Ale sama hodowla świń także była problematyczna ze względu na mroźny klimat Kanady - w niektórych regionach zimą temperatura powietrza spada poniżej -40°C. Próba ogrzania chlewni znacznie obniżała opłacalność produkcji wieprzowiny.
Dlatego Kanadyjczycy wpadli na pomysł skrzyżowania dzika z domową świnią. Efektem podjętych przez nich działań miało być stworzenie rasy większej gabarytowo od dzika, która dawałby więcej mięsa i jednocześnie byłoby bardziej odporna na surowy klimat Kanady niż domowa świnia.
Kanadyjskim rolnikom udało się osiągnąć zamierzony cel i stworzyli hybrydę, którą obecnie nazywają właśnie "super świnią".
Jak "super świnia" zaczęła kolonizować środowisko naturalne?
Obecnie dorosły osobnik tego gatunku posiada masę 300 kg, a jego skóra jest na tyle gruba, że bez problemu żyje przy temperaturze sięgającej - 50°C.
Co więcej, przedostała się do środowiska naturalnego i szybko siać spustoszenie. Największy przyrost i skutki niszczycielskiej wędrówki "super świni" zostały odnotowane w ciągu ostatnich 8 lat, kiedy to populacja dzikich świń zajęła 1 mln km² Kanady. Obecnie ich największe stada bytują w Albercie, Manitobie i Saskatchewan.
Jakim cudem ta hybryda wydostała się z ferm? Są dwa główne powody. Po pierwsze, myśliwi chcieli koniecznie mieć za trofeum tak okazałe dziki. Dlatego część z "super świń" trafiła do lasów i świetnie się tam odnalazły.
Drugi powód to kryzys na rynku trzody chlewnej z początku XXI wieku, który dotknął kanadyjskich farmerów. Opłacalność tak gwałtownie spadła, że część rolników uznała, że nie opłaca się dalej hodować "super świń", a nawet ubijać już tych wyhodowanych. Dlatego rolnicy wówczas otwierali zagrodzenia i puszczali "super świnie" w świat.
Hybryda dzika i świni szybko przystosował się do życia w trudnych warunkach atmosferycznych i zaczęła dominować.
Jak dzikie świnie radzą sobie w trudnych warunkach?
Dzikie świnie są niesamowicie inteligentne, dzięki czemu nie mają trudności z przetrwaniem w trudnych warunkach atmosferycznych. Długie ryje świń umożliwiają im drążenie w grubej pokrywie śnieżnej tuneli mających nawet do 2 metrów głębokości. Inteligencja tych ssaków jest na tyle dobrze rozwinięta, że tworzą one świadomie jaskinie śnieżne, które wykładają zerwanymi roślinami, wyrównując dno tunelu i izolując się przed zimnem. W tak zbudowanych pomieszczeniach udaje im się uniknąć ataków ze strony myśliwych, którzy są bezradni wobec ukrytych świń. Zlokalizowanie dzikich świń jest na tyle trudne, że amerykańscy łowcy i naukowcy, chcący podjąć próbę polowania, czy jakiegokolwiek badania muszą wczesnym rankiem, przy temperaturze sięgającej ok. - 30°C, latać nad terenami, gdzie możliwe, że znajdują się stada i wypatrywać pary, unoszącej się nad jaskiniami.
Czy istnieje sposób na poskromienie "super świni"?
Amerykanie podejmowali się wielokrotnie próby zlikwidowania ogromnej populacji dzikich świń i ich różnych odmian. Jednym z bardziej skutecznych sposobów na walkę z drapieżnikami okazało się łapanie ich w pułapki. Dość ryzykownym, lecz możliwym do wykonania działaniem, którego podjęli się myśliwi, było stworzenie tzw. świni Judasza, co polegało na schwytaniu jednego osobnika i wszczepieniu mu GPS-u. Następnie świnia odzyskiwała wolność i miała dotrzeć do stada, w efekcie myśliwy zabijał odnalezione osobniki, a świni z chipem pozwalał na kontynuowanie wędrówki w celu zlokalizowania kolejnych grup.
Dlaczego zbyt duża populacja dzikich świń stanowi zagrożenie?
Występowanie ogromnych stad dzikich świń na terenie Ameryki jest niebezpieczne zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi. Degradujące środowisko populacje potrzebują sporej ilości pożywienia, przez co stwarzają konkurencję dla innych gatunków. Ich drapieżcza natura umożliwia im przeprowadzanie ataków na inne zwierzęta i zabijanie ich, przez co giną młode jelonki, indyki czy przepiórki.
Osobniki te stanowią ogromne zagrożenie także dla człowieka, ponieważ przenoszą wirusy, a zdaniem ekspertów z National Geographic, zwierzęta te posiadają ogromny potencjał do “wygenerowania” nowego wirusa grypy, który będzie szkodliwy dla ludzi.
– Te świnie są z pewnością najgorszymi inwazyjnymi dużymi ssakami na planecie” – powiedział Brook w rozmowie z telewizją Fox News. – Powodują szkody w uprawach, niszczą środowisko naturalne, przedostają się do miast, niszczą jakość wody i mogą przenosić choroby na ludzi, zwierzęta gospodarskie, zwierzęta domowe i rodzimą przyrodę – dodał naukowiec.
Czy Amerykanom uda się powstrzymać inwazję super dzikich świń?
Zdaniem dr. Ryana Brooka, prof. z Uniwersytetu w Saskatchewan, dzikie świnie w Ameryce zasiedliły się na dobre i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Pomimo podejmowanych przez koła łowieckie działań, a także badań nad rozwojem populacji prowadzonych przez naukowców, przeciwdziałanie rozrodowi tego gatunku jest niemalże nierealne.
oprac. Justyna Czupryniak
źródło: theguardian.com, smithsonianmag.com