Rolnicy z Litwy poszukują alternatywy
Wojna w Ukrainie pociągnęła za sobą skutki, które odczuwa niemal każdy sektor przemysłu w Europie i na świecie. Jednym z nich jest wzrost cen ropy i gazu, szczególnie niebezpieczny dla rolników. Wielu z nich rozważa dalsze prowadzenie gospodarstw, ponieważ wobec rosnących kosztów produkcji utrzymanie się z rolnictwa staje się coraz trudniejsze. Ten problem odczuwają bardzo mocno nie tylko Polacy, ale także Litwini.
Na Litwie sektor rolniczy pełni ważne funkcje gospodarcze, społeczne, środowiskowe i etnokulturowe. Jest wręcz uważany za sektor priorytetowy gospodarki narodowej. Ponad 30% obywateli tego kraju zamieszkuje obszary wiejskie. Zatrudnienie w rolnictwie znajduje zaś 6,4% ludności w wieku produkcyjnym. Powierzchnia użytków rolnych na Litwie stanowi ponad 52% powierzchni całego kraju. Co więcej, Litwa jest także eksporterem do ponad 150 państw, a handel zagraniczny towarami rolno-spożywczymi stanowi 18% ogółu eksportu. Widać zatem wyraźnie, że rolnictwo nie jest tylko poboczną gałęzią litewskiej gospodarki.
Powrót do czasów przedindustrialnych
Nasi północno-wschodni sąsiedzi borykają się z problemem, jakim są wysokie koszty energii. Decyzje polityczne, podejmowane na Litwie, nie przynoszą rolnikom ulgi w tych zmaganiach. Postawieni pod ścianą, szukają więc własnych rozwiązań. Jednym z nich ma być powrót do czasów, kiedy nie wykorzystywano prądu ani paliw do prac w gospodarstwie.
Litewscy rolnicy porzucają więc swoje maszyny, które zaczęły generować koszty zamiast przynosić zyski. Zamieniają je na... konie, niegdyś największych pomocników w gospodarstwie. Vigandas Indrašius, litewski rolnik z okręgu Biržai, zdecydował się wręcz na sprzedaż traktorów.
- Jeśli musisz przewieźć jedną belę siana na jeden kilometr i wsiądziesz na traktor i jedziesz, dochodzi do zużycia. Ale jeśli zamiast tego wykorzystasz konia, nie zanieczyszczasz środowiska, nie spalasz paliwa - powiedział rolnik.
Konie nie uratują litewskiego rolnictwa
Choć konie od wieków wykorzystywano jako zwierzęta pociągowe, nawet one mogą nie wystarczyć, by wyciągnąć litewskie rolnictwo z kryzysu. Po pierwsze dlatego, że jest ich po prostu za mało. Podobnie jak na polskiej wsi, na Litwie widok konia w ostatnich latach stawał się coraz rzadszy. W latach 30. XX wieku było ich tam pół miliona, dziś - zaledwie około 15 000. Z tego powodu rzecznik litewskiego ministerstwa rolnictwa wyraził wątpliwość w skuteczność tego rozwiązania.
Nie do końca wierzą w nie także chyba sami rolnicy. Choć ogromną zaletą wykorzystywania koni do pracy jest to, że są przyjazne środowisku, cofanie się do czasów przedindustrialnych w dobie postępującej technologii jest ogromnym błędem. Jego skutkiem może być narażenie Litwinów na ubóstwo oraz kryzys narodowej gospodarki. Rozwiązaniem problemów litewskich rolników nie są więc konie, ale sprawnie podejmowane, rozsądne decyzje polityków.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. Pixabay