Memorandum o współpracy organizacji mleczarskich z Polski i Ukrainy
17 czerwca 2024 r. odbyło się spotkanie przedstawicieli Polskiej Izby Mleka i ukraińskich organizacji mleczarskich. W rezultacie podpisano memorandum o współpracy polsko-ukraińskiej, w tym wymiany doświadczeń polskiego przemysłu mleczarskiego w zakresie integracji europejskiej, ale także promowania i wspierania sektora mleczarskiego Ukrainy w zakresie harmonizacji działalności zgodnie z wymogami UE.
Więcej o celach umowy możesz przeczytać w artykule: Polska będzie wspierać rozwój mleczarstwa na Ukrainie
Polscy rolnicy zaniepokojeni. „To może doprowadzić do bankructwa naszych gospodarstw”
Jednak część rolników z woj. warmińsko-mazurskiego, podlaskiego oraz mazowieckiego obawia się, że taka współpraca może przynieść korzyści, ale wyłącznie stronie ukraińskiej. I to kosztem polskich rolników.
Z tego powodu na początku lipca zorganizowali protest przed Polską Izbą Mleka. Wystosowali także list do ministra rolnictwa z apelem o wstrzymanie się od dalszych działań związanych z memorandum.
– Dla dobra polskiego rolnictwa i przyszłości naszego rynku mleczarskiego, konieczne jest przeanalizowanie wszystkich aspektów tej umowy i uwzględnienie głosu polskich rolników – można przeczytać w piśmie.
Konrad Krupiński, Karol Faszczewski i inni rolnicy podpisani pod listem uważają, że napływ mleka z Ukrainy może wywołać katastrofalne skutki, w tym doprowadzić do bankructwa wielu polskich gospodarstw.
– Nie możemy pozostać obojętni na skutki, jakie może przynieść napływ mleka z Ukrainy. Polskie gospodarstwa rolne, które od lat dbają o najwyższą jakość swoich produktów, mogą zostać zmuszone do drastycznych cięć kosztów, aby sprostać nowej, nieuczciwej konkurencji. Może to doprowadzić do obniżenia standardów produkcji, a co za tym idzie, także do pogorszenia jakości mleka dostępnego na naszym rynku. Taki scenariusz zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu polskich rolników, ale także zdrowiu konsumentów – argumentują rolnicy w liście do resortu rolnictwa.
Stefan Krajewski: memorandum może być sygnałem, że polski sektor mleczarski chce pełnić rolę lidera w tej części Europy.
Na list zaniepokojonych rolników odpisał Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa, który pochodzi z Podlasia. Podkreślił, że memorandum jest inicjatywą przedstawicieli polskiej i ukraińskiej branży mleczarskiej, a polski resort rolnictwa nie jest stroną tego dokumentu.
Wiceminister Krajewski w swoim liście próbuje uspokoić rolników używając podobnych argumentów, jak w połowie czerwca podczas spotkania organizacji mleczarskich.
– Dzisiaj eksportujemy do Ukrainy 6-krotnie więcej mleka, niż z niej importujemy, dzięki czemu ten rynek w żaden sposób nam dzisiaj nie zagraża. Musimy budować wspólne relacje, myśląc o przyszłości – mówił podczas spotkania wiceminister Krajewski.
W piśmie wskazuje, że polskie saldo handlu zagranicznego z Ukrainą mlekiem i przetworami mlecznymi jest dodatnie na poziomie ok. 100 min -110 mln euro w skali rok.
– Podpisane Memorandum, nie niesie skutków prawnych i finansowych, a może przyczynić się do utrzymania dobrych relacji dwustronnych, w tym ekonomicznych, poprzez stały i bezpośredni dialog między przedstawicielami sektora mleczarskiego w Polsce i w Ukrainie – przekonuje Stefan Krajewski.
W jego opinii memorandum może być sygnałem dla innych krajów UE, że polski sektor mleczarski chce pełnić rolę lidera w tej części Europy.
– Produkty mleczarskie, zarówno z Polski, jak i z Ukrainy, powinny trafiać na rynki trzecie i przyczyniać się do budowania i umacniania potencjału branży mleczarskiej z tej części Europy na całym świecie – dodaje Stefan Krajewski w liście do rolników.
Oby nie skończyło się jak na współpracy Australii z Chinami
W tym miejscu warto jednak przypomnieć fragment komentarza Pawła Kuroczyckiego, który niedawno na łamach Tygodnika Poradnika Rolniczego cytował słowa Johna Williamsa, przewodniczącego Australijskiej Federacji Produktów Mlecznych.
Williams podsumowując to co zrobił jego kraj dla rozwoju produkcji mleka w Chinach, mówił: „byłem ostrożny w kwestii tego, ile wiedzy, infrastruktury i krów sprzedaliśmy w celu uzyskania krótkoterminowego zysku. Teraz ci, którzy gonili za tym krótkoterminowym zyskiem, są bardzo zakłopotani tym, jak Chiny stały się silnym i szybko rozwijającym się, konkurencyjnym dostawcą mleka.”
Paweł Mikos
Fot. Facebook/Konrad Krupiński