Wojciechowski: trudniej będzie o derogację GAEC 8
Komisarz przyznał, że jest taka szansa, ale cała procedura jest znacznie trudniejsza niż przed rokiem. Wówczas na derogacje obowiązywania normy GAEC 8 musiała zgodzić się cała Komisja Europejska. Obecnie oprócz KE aprobatę muszą wyrazić także Parlament Europejski oraz Rada UE, czyli przedstawiciele 27 państw członkowskich.
Wojciechowski: pytanie czy odstępstwo od obowiązku ugorowania pomoże polskim rolnikom czy może zaszkodzi?
Jednak Wojciechowski twierdzi, że wyłączenie GAEC 8 nie musi być korzystne dla polskich rolników.
– Trzeba się zastanowić, czy zwiększenie produkcji zbóż to jest to, czego w tej chwili Unia Europejska najbardziej potrzebuje, i jak to się odbije na cenach. Jeżeli takie kraje, jak Francja czy Niemcy, włączą dodatkowo 4% gruntów do swojej produkcji, to będą to miliony ton dodatkowego zboża na europejskim rynku. Polska będzie miała mniejsze możliwości tego zwiększenia, dlatego że w Polsce gospodarstwa do 10 ha, które stanowią prawie 3/4 wszystkich gospodarstw, są już wyłączone z GAEC 8 – uważa Wojciechowski.
Siew roślin wiążących azot zamiast ugorowania. Czy to możliwe?
Z kolei rolnicy argumentują, że ugorowanie gruntów powoduje znaczne problemy z zachwaszczeniem ziemi. Przez to rolnicy muszą zużywać większe ilości środków ochrony roślin, a to powoduje, że sama norma GAEC 8 traci swój sens.
Z tego powodu francuski minister rolnictwa złożył propozycję, żeby zamiast ugorowania rolnicy zapewniali bioróżnorodność poprzez wysiewanie międzyplonów, roślin motylkowych i innych roślin wiążących azot. Niewykluczone, że GAEC 8 zostanie zmieniona właśnie w tę stronę, ale komisarz ds. rolnictwa nie deklaruje, kiedy może to nastąpić.
Rolnik za niestosowanie normy GAEC 8 może stracić nawet 15 proc. dopłat bezpośrednich
Za to zwraca uwagę, że kary za nieprzestrzeganie normy GAEC „są dość umiarkowane”.
– Jeśli rolnik wyłączy nie 4%, a tylko 2,5% gruntów z produkcji, nie poniesie żadnej kary. A rolnik, który w ogóle nie wyłączy tych gruntów spod produkcji, ryzykuje utratę do 15% dopłat bezpośrednich, więc to nie są jakieś sankcje, które by całkowicie wracały system – mówi Wojciechowski.
Na naszą uwagę, że w dobie kryzysu w rolnictwie utrata 15% płatności to poważny cios w gospodarstwo, komisarz stwierdził, że nikt nie udziela dotacji bezwarunkowo.
– Przy ogromnej presji, żeby w ogóle zlikwidować dopłaty bezpośrednie, jakieś ustępstwa na rzecz środowiska, bioróżnorodności były konieczne. Inaczej byśmy nie przeforsowali w ogóle Wspólnej Polityki Rolnej ani budżetu na rolnictwo – tłumaczy się Janusz Wojciechowski.
Paweł Mikos