Wniosek w edycji, zaniżone szacunki. Rolnicy bez pomocy suszowej
Rolnicy domagają się natychmiastowej zmiany systemu określania i zgłaszania suszy w rolnictwie. Przez szwankującą od lat aplikację suszową wielu z nich nie otrzymało pomocy suszowej. Wielokrotnie pojawiały się błędy techniczne, które uniemożliwiały wysłanie wniosków na czas. Zdarzało się też, że rolnicy nie mogli pobrać protokołu lub kalkulacji oszacowania szkód, ze względu na pojawiający się komunikat, że zgłoszenie pozostaje „w edycji”. Przez to nie dostarczyli dokumentu, więc ARiMR odrzucił ich wnioski.
Największy zarzut dotyczy jednak wadliwego szacowania suszy. W wielu przypadkach aplikacja nie stwierdziła suszy, choć gołym okiem widać było, że uprawy są wypalone. Były też przypadki, że komisje gminne szacowały w gospodarstwie suszę na poziomie np. 40 proc., a aplikacja pokazywała poziom strat poniżej 30 proc. Zdarzało się również, że w protokole w poszczególnych uprawach szkody spowodowane przez suszę wynosiły od 30 do 50 proc., tymczasem aplikacja wyliczyła średnią na... 27 proc.
Ministerstwo rolnictwa: aplikacja suszowa działa zgodnie z rozporządzeniem
Niestety, ministerstwo rolnictwa zdaje się nie dostrzegać tych problemów. W odpowiedzi na apel Krajowej Rady Izb Rolniczych o zmianę systemu określania i zgłaszania suszy, wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował, że zgodnie z przepisami rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 stycznia 2015 r. do szacowania strat spowodowanych przez suszę służy publiczna aplikacja „Zgłoś szkodę rolniczą”.
- Sposób szacowania suszy oraz algorytm jej obliczania w aplikacji publicznej są zgodne z przepisami § 13zzd tego rozporządzenia - poinformował Kołodziejczak.
I tyle. W odpowiedzi do samorządu rolniczego nie ma słowa ani o planach poprawy działania aplikacji, ani o zmianie systemu szacowania suszy. Ministerstwo uznaje widocznie, że aplikacja „Zgłoś szkodę rolniczą” działa prawidłowo, choć wady tego systemu dostrzegają nie tylko rolnicy, ale nawet Rzecznik Praw Obywatelskich.
Kamila Szałaj