
Chowacz brukwiaczak zagraża uprawie rzepaku
Największym możliwym problemem wskazywanym przez autorów komunikatu może być wystąpienie wcześniejsze niż zwykle szkodników, zwłaszcza chowacza brukwiaczka.
Potrzebna będzie regulacja roślin rzepaku i wczesne rozpoczęcie monitoringu szkodników. Jednak zima powróciła i choć spadki temperatur nie są dramatyczne, to z pewnością będą tego konsekwencje. Rośliny w drugim tygodniu lutego odczuwały raczej sygnały przedwiośnia niż potrzebę hartowania.
Kiedy chowacz brukwiaczak może zaatakować uprawę rzepaku?
To nie zmienia oceny sytuacji przed mrozami i wróćmy do zagrożenia szkodnikami. Chowacz brukwiaczek normalnie jest pierwszym szkodnikiem pojawiającym się wiosną w rzepaku. Przypomnę jednak, że w ub.r. w wielu lokalizacjach bardzo szybko pojawił się też chowacz czterozębny. W Polsce w mniejszym nasileniu od chowacza brukwiaczka i czterozębnego występuje też chowacz granatek. Pojawia się jeszcze wcześniej niż brukwiaczek. Te trzy atakujące wczesną wiosną chowacze są rolnikom znane. Autorzy komunikatu IOR – PIB informują o zagrożeniu jeszcze jednym chowaczem – chowaczem rzepiczakiem. Pewnie rzadko kto taką nazwę słyszał, ale trzeba się z nią oswoić.
Chowacz rzepiczak zagraża uprawom rzepaku
Chowacz rzepiczak jest polskim naukowcom dobrze znany. Od dawna jest w Polsce, ale nie wyrządzał większych strat, lub były one przypisywane innym chowaczom. Jednak od kilku ostatnich lat jest narastającym problemem w Niemczech. Trzeba zatem dobrze obserwować odławiane w żółtych naczyniach szkodniki, bo może wśród chowaczy (zwłaszcza na zachodzie Polski) znajdziemy też rzepiczaka.
Opis słowny cech charakterystycznych niewiele da. Warto poszukać w Internecie zdjęć i wskazówek rozpoznawania. Generalnie chowacz rzepiczak wielkością i kształtem ciała jest podobny do chowacza czterozębnego. Różni się od niego m.in. tym, że na pokrywach nie ma skupisk łusek jasnobrązowego koloru i jego ciało jest prawie czarne.
Przeczytaj również:
Marek Kalinowski
Za komunikatem IOR – PIB