Dni Pola w Łężcach
Na poletkach przeglądowych zaprezentowano im uprawy zbóż, kukurydzy, rzepaku, jak i buraków czy słonecznika. Mogli je porównać z uprawami kontrolnymi bez zastosowanych zabiegów ochronnych i zweryfikować właśnie w polu czy konieczne są po nich ponowne opryski poszczególnymi preparatami.Nowe rozwiązania herbicydowe i fungicydowe oraz nowa zaprawa nasienna INNVIGO, które także przedstawiono rolnikom, spotkały się z dużym zainteresowaniem i uznaniem.
Rolnicy zachwyceni uprawą z INNVIGO
Janka Szteflikowa ze wsi Pdhruszow na Słowacji, która przyjechała na Dni Pola podkreśla, że jest zadowolona z wizyty, bo chciała sama zobaczyć jak prezentują się uprawy INNVIGO i ich kontrole.
Razem z rodziną gospodaruje na 570 hektarach, gdzie uprawia pszenicę, rzepak i kukurydzę, ale głównie na paszę dla swojego bydła.
– Mamy przede wszystkim byki rasy limousine oraz charolaise i niedawno zaczęliśmy wprowadzać trochę mlecznego bydła. Dlatego większość produkcji roślinnej przeznaczamy na potrzeby pokarmowe zwierząt – opowiada rolniczka. – Tym bardziej chciałam sama zapoznać się z ofertą firmy i zobaczyć jak prezentuje się na polach, szczególnie te nowe produkty.
Franciszek Meissner z pobliskich Tłustomostów także przyjechał na Dni Pola we wsi Łężce, aby osobiście zobaczyć propozycje INNVIGO.
– Dziś trzeba iść z postępem – mówi rolnik. – I dlatego przyjechałem, żeby zobaczyć jak wygląda to w polu, w praktyce. Myślę, że wiele potrafię zrobić, ale ciągle się uczę, a to też dobra okazja, żeby spotkać się z doradcami, innymi rolnikami i porozmawiać albo coś ciekawego, przydatnego w gospodarstwie zobaczyć.
Z rodziną gospodaruje na 100 ha ziemi, gdzie uprawia przede wszystkim zboża, np. pszenicę.
Ale jest bardzo tradycyjnym rolnikiem, bo obok domu ma też ogródek warzywny skąd biorą się wszystkie warzywa na domowy stół.
– Synowi przekazałem gospodarstwo, a sam zostawiłem sobie robotę – żartuje rolnik. – Ale wszystko jest w porządku, ma kto przejąć gospodarstwo i zająć się ziemią.
Zapowiada, że skorzysta z oferty po jej przeanalizowaniu i porównaniu z innymi, bo często jest na podobnych wydarzeniach właśnie po to, aby korzystać z dobrych i nowoczesnych rozwiązań.
– Rzepak jest za ładny – zachwala gospodarz uprawę INNVIGO we wsi Łężce.
Podobnie jak Romuald Maryniak z Rychtalu, który przyjechał, aby tylko sprawdzić czy jego wcześniejszy wybór i współpraca z firmą potwierdzą się na jego polach uprawnych.
– To ważne i ciekawe wydarzenie, bo można zawsze się czegoś dowiedzieć i nauczyć, a może też coś wybrać – mówi pan Romuald.
On na swoich gruntach uprawia przede wszystkim pszenżyto i kukurydzę.
– Współpracuję z firmą, mam jej produkty, biorę od niej środki – opowiada Romuald Maryniak. – A przyjechałem, żeby zobaczyć jak to działa w przypadku rzepaku u nich w uprawie na polu. Ale, niestety, bez opadów nie będzie 3,5 ton z hektara.
INNVIGO proponuje nowe produkty
– CEZARO i TRIVINO to dla nas nowe produkty. W tym momencie to jeszcze jest przed nami, ochrona zbóż czy kukurydzy to już końcówka, bo teraz rolnicy czekają na deszcz, na plony. A nasze poletka wyglądają zjawiskowo, ponieważ tutaj było trochę więcej deszczu – mówi Marcin Bystroński. – Na kontrolach mamy choroby i chwasty, ale dzięki temu widać, który preparat działa lepiej, gorzej, a który trzeba poprawić.
Ekspert pokazujący gościom uprawy zbóż w trakcie Dni Pola podkreślał, że firma jest nietypowa. – Mamy wszystko, możemy zaspokoić wszystkie potrzeby klientów. Preparaty wieloskładnikowe to są nasze formulacje, nasze kombinacje substancji czynnych, typowe dla INNVIGO. Jak znajdzie ktoś chwast, którego nie zwalczamy... Ale generalnie chyba wszystko.
Michał Filipowski, który prezentował rzepak, podziela taką ocenę. – Jeśli chodzi o portfolio herbicydów czy fungicydów nie ma dziś firmy w Polsce, może i w Europie, która oferuje tak dużo klientowi. Mamy dziesięć substancji czynnych, ja jako doradca jestem w stanie ustalić działania klientowi od zabiegu jesiennego do końca różnymi substancjami czynnymi, co daje dobry płodozmian. Wydaje się, że jesteśmy jedyni w stanie to zrobić. To nasza duża siła.
Jesteśmy jedyną firmą w Polsce posiadającą też w swoim portfolio chlorek mepikwatu, który wpływa na rozrost systemu korzeniowego i generalnie zalecamy go do każdego systemu w ochronie fungicydowej, plus skracania rzepaku jesienią czy wiosną.
Nowe produkty, ale też szeroka paleta dotychczasowych preparatów, jakimi dysponuje firma i dostosowanie technologii do określonych potrzeb, to na pewno argumenty znajdujące uznanie wśród rolników w kraju, ale również za granicą. A nowe propozycje na pewno wzmocnią jesienną ofertę firmy, to:
- Cezaro 574 SC – jesienny herbicyd zbożowy, zwalczający miotłę zbożową, chwasty dwuliścienne, działa doglebowo i nalistnie, rejestracja we wszystkich zbożach sianych jesienią;
- Trivino 599,5 SC – zwalcza chwasty jedno- i dwuliścienne, szczególnie mocne uderzenie w miotłę ze względu na substancje typowo na miotłę;
- Gamelan 100 FS – nowa zaprawa zarejestrowana w zbożach ozimych z wyłączeniem jęczmienia (zwalcza: śnieć cuchnącą pszenicy, głownię pylącą pszenicy, głownię źdźbłową żyta, pleśń śniegową zbóż i traw, zgorzel siewek);
- Durango 375 SC – jesienny fungicyd, regulator wzrostu i rozwoju rzepaku, zwalczanie chorób grzybowych.
– Już niebawem będą w sprzedaży, przygotowujemy produkcję na ten sezon, ceny będą konkurencyjne, korzystne. Wszyscy, którzy zetknęli się z ofertą INNVIGO wiedzą, że są to ceny pozwalające na racjonalne zastosowanie i racjonalne wykorzystanie własnych zasobów finansowych. W przypadku nowych propozycji będą to ceny na pewno atrakcyjne – zapewnia Krzysztof Golec, wiceprezes INNVIGO. – Czasy dla rolnictwa nie są najlepsze. Bywały dużo gorsze, bądźmy szczerzy, ale poprzez nasze podejście, poprzez nasze portfolio, jakim dysponujemy, wierzymy, że wybory dla naszych klientów będą łatwiejsze. Będą umożliwiały sięgnięcie po rozwiązania, które zapewniają im w dalszym ciągu opłacalność ekonomiczną prowadzonych przedsięwzięć. Wierzę, że z udziałem naszych doradców, naszych dystrybutorów, będą tworzyć takie kompozycje takie technologie, które pozwalają na pogodzenie wszystkich interesów.
Zagraniczna ekspansja z pól w Polsce
Wydaje się, że przygotowane rozwiązania mają ogromny potencjał na rynek krajowy oraz zagraniczny, gdzie INNVIGO należy już do liderów.
– Bardzo dynamicznie rozwijaliśmy się w Polsce. Ostatnie dwa lata to okres stabilizacji. Nowe produkty mają impuls i potencjał, aby w Polsce kontynuować intensywny wzrost i rozszerzać ofertę. Ale zagranica też staje się bardzo ważnym elementem w naszej strukturze sprzedaży. Dzisiaj Polska to 63 procent sprzedaży, a zagranicą 37. Sprzedaż poza Polską będzie rosła – wyjaśnia Jacek Zawadzki, wiceprezes INNVIGO.
Zaznacza, że dla firmy ważne są kraje Europy Centralnej, w tym Rumunia. Ale także nowe rynki, jak Ukraina.
– W ubiegłym roku świetnie nam się tam pracowało. Mimo różnych problemów byliśmy w stanie dostarczyć tam nasze towary. Klienci na nie czekali, byliśmy wiarygodnym dostawcą – dodaje Jacek Zawadzki.
W kręgu zainteresowania firmy są także Czechy, Litwa, Łotwa, Węgry, Słowacja, gdzie firma ma już po kilka rejestracji. Ale najwięcej jest ich w Rumunii – 51.
– Stąd dobry wynik i bardzo ładnie się to rozwija – zaznacza wiceprezes Zawadzki.
Łącznie INNVIGO zajmuje już rynek dwudziestu państw. Są również rejestracje w państwach, gdzie nie sprzedaje się produktów, np. Belgia czy Holandia, ale też Afryka Północna, np. RPA.
– Z jednego produktu jesteśmy szczególnie dumni. To FruitSmart. Dlatego, że od początku do końca jego wytwarzanie odbywa się w Polsce, co ważne, włącznie z syntezą substancji aktywnych – opowiada Jacek Zawadzki. – Myślę, że niewiele jest preparatów w Polsce, które są od początku do końca przygotowywane w naszym kraju.
Dni Pola INNVIGO były okazją do przypomnienia rolnikom, że firma dysponuje aż 10 produktami pozwalającymi doradcom przedstawić klientom pełną technologię i wypełnić ochronę rzepaku od startu do zbioru plonów.
– Ale wyróżnia nas to, że możemy się też dostosować do potrzeb, bo klient może wybrać preparat kompleksowy, zaś jeśli trzeba dostosować się do fazy wzrostowej rzepaku, do sytuacji na polu, możemy skonstruować z naszych produktów technologię, która w pełni zadowoli klienta, nawet w specyficznej sytuacji – nadmienia Michał Filipowski.
Wydaje się, że najistotniejsza nauka płynąca po obejrzeniu stosowania nowych środków proponowanych przez INNVIGO to fakt, że potrafią one zlikwidować na polach rosnące coraz częściej zielniki, a zostawić rośliny uprawne.
Artur Kowalczyk