Ruszyła akcja #bezdożynek2024
Rolnicy z gminy Oleśnica (woj. dolnośląskie) rozpoczęli nietypowy protest. Nawołują, by w tym roku nie organizować dożynek. Chcą, by akcja #bezdożynek2024 była ogólnopolska.
- Nie ma się z czego cieszyć. Żaden z naszych postulatów zgłaszanych podczas protestów nie został spełniony. A sytuacja w rolnictwie jest coraz gorsza. Dlatego chcemy bojkotować dożynki. Nawołujemy, by ich nie organizować lub nie brać w nich udziału – mówi w rozmowie z nami Jan Kępa, pomysłodawca akcji i rolnik spod Oleśnicy.
„Urzędnik baluje, a rolnik bankrutuje”
Tam, gdzie dożynki nie zostaną odwołane, rolnicy zamierzają postawić snopki słomy z banerami i hasłami, jak: „Jadą świnki na dożynki”, „Urzędnik baluje, a rolnik bankrutuje”.
- Nie chcemy, by polityczne elity gościły się za nasze pieniądze – tłumaczy Kępa.
Rolnik spod Oleśnicy zebrał o 40 proc. mniej pszenicy
Rolnicy podkreślają, że nie ma powodów do świętowania, bo w tym roku z uwagi na niskie plony i niskie ceny skupu nie zepnie się budżet wielu gospodarstw. Kępa wyliczył, że zebrał o 28 proc. mniej rzepaku i o 40 proc. mniej pszenicy.
- W tamtym roku plon pszenicy średni miałem 9,8 t/ha, teraz jest poniżej 6 proc. I choć w tej akcji protestacyjnej nie chodzi o słabsze plony, to jednak nie możemy się zgodzić, by rząd opowiadał, że zbierzemy tylko 4 proc. mniej – podkreśla rolnik.
Organizatorzy akcji chcą jednak podziękować Bogu za to, co udało się zebrać. Dlatego zamierzają zorganizować polową mszę dziękczynną. Ale bez urzędników i polityków.
Kamila Szałaj