Susza zabiera rolnikom plony wyprodukowane na najdroższym nawozie w historiiEnvato
StoryEditorZbliża się potężna katastrofa

Susza uderza w rolników. Zabiera uprawy wyprodukowane na najdroższym nawozie w historii

02.06.2023., 15:41h
Susza coraz bardziej zagraża uprawom. Rolnicy są przerażeni, bo jeżeli wyschną im plony, wiele gospodarstw upadnie. - Zbliża się potężna katastrofa, bo myśmy wyprodukowali zboża na najdroższym nawozie w historii, a teraz możemy ich nie zebrać - alarmują rolnicy. Niestety, synoptycy w najbliższym czasie nie przewidują żadnego deszczu.

Rolnicy z niepokojem spoglądają w niebo, wypatrując deszczu. Od kilku tygodni w wielu miejscach kraju nie spadła nawet kropla deszczu. Uprawy wysychają, a widmo dotkliwej suszy jest coraz bardziej realne. Rolnicy mówią wprost: jeśli w ciągu najbliższych dni nie popada, plony zabierze susza.

- Nie dość, że mamy ogromne starty na sprzedaży zeszłorocznego zboża, to za chwilę może okazać się, że nie będzie czego kosić w te żniwa. Jesteśmy przerażeni postępująca olbrzymią suszą. Wody gruntowe opadły u nas o półtora metra i korzeń palowy, który ciągnął wilgoć, w tej chwili nie ma wody – mówi nam Stanisław Barna, rolnik i działacz Zachodniopomorskiej Solidarności RI.

Susza może zabrać rolnikom zboża wyprodukowane na najdroższym nawozie w historii

Barna obawia się, że jeśli nie popada, rolnicy znajdą się w jeszcze dramatyczniejszej sytuacji niż obecnie. Zwraca uwagę, że zboża i rzepak, które będą koszone latem zostały wyprodukowane na najdroższym nawozie w historii. 

- Zbliża się potężna katastrofa, bo myśmy wyprodukowali zboża na najdroższym nawozie w historii, a teraz możemy ich nie zebrać. Zapłaciliśmy też krocie za inne środki produkcji. Więc jeśli przez suszę rolnicy stracą plony, przez polską wieś przetoczy się fala bankructw. Już w tej chwili przez kryzys zbożowy dokładamy do produkcji i nie mamy z czym wyjść na nowe zbiory. Ja sam kupiłem nawozy po 5000 zł. I nawet jeśli sprzedam do żniw całe zboże, nie pokryję wydatków na nawozy! Za jeden samochód nawozów, czyli 24 t płaciłem 120 tys. zł. A za samochód pszenicy po 700-800 zł/t dostaję kilka razy mniej! Nie jestem w stanie pokryć kosztów, nie jestem nawet w stanie się skredytować, bo nikt mi tego kredytu nie da – alarmuje Barna. I dodaje, że tak złej sytuacji w rolnictwie nie było jeszcze nigdy. Martwi się, że to dopiero początek problemów, bo jeśli susza spotęguje kryzys zbożowy, polskie rolnictwo czeka potężna zapaść. 

Wielkopolska: zboża wstrzymały rozwój

Także w Wielkopolsce sytuacja robi się coraz trudniejsza. Tam intensywny wzrost roślin, brak opadów od około dwóch tygodni, wiatr i duże nasłonecznienie spowodowały widoczne oznaki suszy.

- W uprawach ozimych, na najsłabszych glebach (tj. V i VI klasy bonitacyjnej) obserwujemy kurczenie się wykształconych kłosów i istnieje duże prawdopodobieństwo, że ziarniaki się nie wykształcą. Zboża jare wyraźnie wstrzymały rozwój, widoczny jest brak krzewienia się. Rośliny okopowe – buraki i ziemniaki – są w fazie startowej, nie rozpoczęły intensywnej wegetacji. Przyczyną takiej sytuacji jest niedostateczna wilgotność i niskie temperatury w porze nocnej (ok 5°C, a przy gruncie lokalnie w okolicach 0°C) – wyjaśnia Wielkopolska Izba Rolnicza.

Łąki wysychają, może zabraknąć paszy

WIR zaznacza też, że łąki po pierwszym pokosie wskutek dużej transpiracji, braku opadów, wiatru i nasłonecznienia wysychają, a trwa nie odbija po raz drugi. Powód do zmartwienia mają także sadownicy.

- Nie najlepiej wyglądają także plantacje truskawek, te nienawadniane nie zawiązują owoców. W sadach z powodu braków opadów następuje opadanie zawiązków owoców – wyjaśnia WIR.

„Z fasoli będzie 1 tona plonu zamiast 3”

Ale susza daje się we znaki nie tylko na północy i zachodzie kraju. Na internetowych forach rolniczych aż huczy od informacji na temat deficytu wody w całej Polsce.

- W Wielkopolsce zamiast wody nawiało piasek do miarki - pisze internauta Jarek. 

- Coś na początku maja padało więcej, ale do tej pory susza. Na głębokość palca czuć wilgoć w fasoli, ale to od ziemi zależy. W pszenicy nie sprawdzałem. Jak w czerwcu nie popada, to z fasoli będzie około 1 tony plonu zamiast 3. Za to chwast zap...dala - pisze Jacek z woj. lubelskiego.

- Tylko 15 litrów w połowie maja. Kujawsko-pomorskie, powiat Tuchola w ogóle straszna susza – informuje kolejny rolnik na Facebooku.

IMGW: wilgotność gleby spadła poniżej 20 proc.

Deficyt opadów sprawia, że, jak informuje IMGW, w wielu regionach Polski wilgotność gleby spadła poniżej 20 proc. To oznacza poważne wyczerpywanie się zasobów wodnych zgromadzonych głównie zimą i wczesną wiosną. IMGW wyjaśnia, że na aktualną sytuację niekorzystnie wpływa również silny wiatr, który dodatkowo osusza warstwę przypowierzchniową gleby, szczególnie ważną dla roślin w trakcie trwającego sezonu wegetacyjnego. 

- Dodatkowo, utrzymujące się dość wysokie wartości temperatury powietrza powodują zwiększone parowanie wody z gleby, rośnie również zagrożenie pożarowe. W północnej Polsce występują regiony, gdzie miesięczne sumy opadu w maju nie przekroczyły 15 mm, co świadczy o ogromnym deficycie wody – zaznacza IMGW.

Synoptycy nie pozostawiają złudzeń: prognozy nie przewidują wydajnych opadów

Niestety, synoptycy nie mają dobrych wiadomości. W najbliższych dniach nie przewidują żadnego deszczu. 

- Prognozy średnioterminowego na najbliższe 10 dni, wg modelu GFS, nie przewidują wydajnych opadów. W trakcie weekendu oraz w następnym tygodniu może pojawić się jedynie słaby, przelotny deszcz oraz lokalne burze, z sumą opadów nie przekraczającą 5 mm – poinformował na koniec maja IMGW.

"Susza nadal będzie się pogłębiać"

Specjaliści z portalu DobraPogoda24.pl dodają, że lokalne przelotne opady, jeśli wystąpią to tylko miejscami o charakterze konwekcyjnych z niewielkim zasięgiem. 

- Takie opady nic nie wniosą w ogólną sytuację hydrologiczną w kraju. Susza nadal będzie się pogłębiać – oceniają eksperci.

Rolnicy: nie ma prognoz ani na deszcz, ani na wypchnięcie nadwyżki zboża z Polski

A rolnicy są tym faktem przerażeni.  

- Nie ma prognoz ani na wypchnięcie nadwyżki zboża z Polski, ani na wzrost cen skupu, ani na opady. Jesteśmy ugotowani i idziemy na zderzenie z potężną katastrofą – alarmuje Barna.

Także Konrad Krupiński, rolnik i wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego obawia się, że brak deszczu ostatecznie pogrąży rolników.  

- W pogodzie nie widać opadów deszczu, więc zapowiada się susza i ogromny kryzys w rolnictwie. Ceny zbóż lecą cały czas w dół, kontrakty na żniwa są porażające niskie, ceny mleka w skupie cały czas w dół od stycznia... a koszty produkcji (nawozy, paliwo, energia itp.) były rekordowo wysokie – zaznacza Konrad Krupiński.

Kiedy spadnie deszcz?

Zdaniem synoptyków niewielkiej poprawy sytuacji możemy spodziewać się w drugiej dekadzie miesiąca. Wtedy wzrośnie prawdopodobieństwo przelotnych opadów, w tym burz. Ale wzrosną także temperatury.

Mimo rządowych obietnic, wyrówniania pomocy suszowej nie będzie

Rolnicy obawiają się też, że po raz kolejny zostaną bez pomocy suszowej. Za ubiegłoroczną suszę otrzymali tylko jednorazową zapomogę. I mimo obietnic ministra rolnictwa, żadnego wyrównania nie dostali.

Rolnicy, z którymi rozmawialiśmy są tym faktem oburzeni, bo liczyli na zastrzyk gotówki.

- Ja dostałem 5200, bo miałem sporą suszę. Ale przy moich 60 uschniętych hektarach powinienem dostać z dziesięć razy tyle, gdyby ministerstwo wypłacało takie rekompensaty, jak w 2021 roku. Wtedy było 1000 zł/ha. Więc ja czuję się oszukany. Inni pewnie też, zwłaszcza, że pieniądze dostawały rodziny. Samotny rolnik miał dostać suszowe w nowym naborze. A teraz się okazuje, że pomocy nie będzie - mówi nam rolnik z woj. lubuskiego.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. listopad 2024 07:24