Ceny żywności na półkach sklepowych są bardzo wysokie. Ale niestety, rolnik dostaje tylko niewielką część z tego, co płaci konsument. Resztę pochłaniają koszty przetwórstwa i marże sklepowe. A że sieci handlowe i pośrednicy mocno windują ceny, to ich poziom w poszczególnych ogniwach łańcucha dostaw mocno się różni. Bank BNP Paribas sprawdził, ile za mięso dostaje rolnik, a ile bierze ubojnia i market.
Rolnik dostaje 23 proc. z tego, co konsument zapłaci za schab
Magdalena Kowalewska, senior analyst of Food&Agri Sector w Banku BNP Paribas, podczas wystąpienia na Kongresie Mięsnym & Roślinne Alternatywy, przytoczyła dane GUS i MRiRW, z których wynika, że na początku 2024 roku ceny żywca wieprzowego kształtowały się średnio na poziomie nieco powyżej 6 zł/kg. U przetwórcy schab środkowy z kością wyceniano na ok. 20 zł/kg. Z kolei za schab środkowy bez kości konsument w sklepie musiał zapłacić ponad 26 zł/kg. Z tego wynika, że rolnik otrzymuje 23 proc. ceny, jaką konsument płaci za schab.
Bydło po 10 zł, rostbef po 35 zł
W przypadku wołowiny też jest duża rozbieżność. Jak wynika z danych GUS i MRiRW, w styczniu ceny bydła u hodowcy oscylowały w okolicach 10 zł/kg. Ceny mięsa wołowego z kością (rostbef) na poziomie przetwórcy wzrosły do ok. 37 zł/kg, przewyższając ceny detaliczne mięsa wołowego z kością (rostbef), które wyniosły średnio nieco ponad 35 zł. To oznacza, że ze sprzedaży 1 kilograma rostbefu do rolnika trafiło 28 proc. kwoty, jaką zapłacił konsument.
Polędwica drobiowa nawet po 30 zł. Rolnik ma z tego 15 proc.
Natomiast cena skupu kurcząt brojlerów wyniosła w styczniu tego roku ponad 4,5 zł. Cena fileta na poziomie przetwórcy spadła do ok. 16 zł. Ceny detaliczne polędwicy drobiowej sięgnęły natomiast ponad 30 zł, czyli z tej kwoty do rolnika trafiło zaledwie 15 proc.
Kamila Szałaj, na podst. wiadomoscihandlowe.pl