Eksperci: embargo na produkty rolne z Ukrainy nic nie da. Jak pomóc rolnikom?Krzysztof Janisławski
StoryEditorIFP analizuje postulaty rolnicze

Eksperci: embargo na produkty rolne z Ukrainy nic nie da. Jak pomóc rolnikom?

19.03.2024., 21:24h
Instytut Finansów Publicznych opublikował raport, w którym autorzy przekonują, że całkowity zakaz sprowadzania produktów rolnych z Ukrainy nie rozwiąże problemów polskiego rolnictwa. Jak eksperci podchodzą do innych postulatów protestujących rolników? Co może poprawić sytuację naszych gospodarstw?

„Ziarno niezgody: analiza protestów rolniczych” to najnowszy raport opublikowany przez Instytut Finansów Publicznych. Jego autorzy, prof. Sławomir Kalinowski, prof. Wawrzyniec Czubak i prof. Benedykt Pepliński, uważają, że spełnienie niektórych postulatów rolniczych nie rozwiąże ich problemów. Które żądania rolnicze eksperci skrytykowali, a które uznali za zasadne?

Zdecydowaliśmy się na ocenę głównych postulatów rolniczych, nie po to by kontrować postulaty rolnicze i stawiać się po którejkolwiek stronie konfliktu, ale przede wszystkim by pokazać złożoność problemu, z jakim borykają się współcześni rolnicy – wyjaśniają autorzy raportu na wstępie.

Pogorszenie opłacalności produkcji rolniczej to główny powód protestu rolników

W swoim raporcie naukowcy zwracają uwagę, że głównym powodem wybuchu strajku rolników jest znaczne pogorszenie opłacalności produkcji rolniczej. To oczywiście wynika z drastycznie niskich cen skupu produktów rolnych, które nie pokrywają w pełni kosztów produkcji poniesionych w sezonie 2022/2023.

– Jednym z nielicznych wyjątków spośród najważniejszych roślin uprawnych były buraki cukrowe i kukurydza, ale pod warunkiem uzyskania wysokich plonów. W pozostałych przypadkach w większości gospodarstw rolnych produkcja była nieopłacalna. Przyczynił się do tego wzrost prawie wszystkich składników kosztów o co najmniej 25%, w tym szczególnie nawozów mineralnych – można przeczytać w raporcie.

Ceny na przednówku nie wzrosną, a strajk rolników nie zgaśnie

Eksperci przyznają również, że również obecny sezon nie zapowiada się lepiej i tym samym może dojść do zaostrzenia rolniczych protestów. „Niestety pomimo nadchodzącego przednówka ceny skupu zbóż i rzepaku na rynku krajowym i światowym ciągle obniżają się, co źle prognozuje cenom bezpośrednio po żniwach” – podają autorzy.

Według ekspertów, sytuacja w rolnictwie wreszcie „wróci do normy”, ale nie wiadomo kiedy. A wiele gospodarstw może nie dotrwać do czasu poprawy. Z tego powodu wielu rolników będzie dalej protestować, mimo rozpoczynającego się sezonu praco polowych. O tym z resztą mówił Sebastian Dziamski, jeden z liderów Rola Wielkopolski podczas protestu rolników w Poznaniu 19 marca.

Eksperci IFP: zboże z Ukrainy nie przyczyniło się do spadku cen zbóż

„Ani zboże z Ukrainy, ani Europejski Zielony Ład nie są przyczyną niskich cen skupu w Polsce” – tak brzmi pierwsze zdanie z opisu raportu Instytutu Finansów Publicznych. Później można także przeczytać: „W 2023 roku do Polski importowano 1 mln ton zbóż z Ukrainy, co przy krajowej produkcji na poziomie 35,2 mln ton nie może być czynnikiem znacząco wpływającym na spadek cen.”

Takie słowa mogą oburzyć wielu rolników, zwłaszcza ze wschodnich województw, ale zdanie to chętnie podchwyciło większość mediów. A dopiero na dalszych stronach można natknąć się  na inne sformułowanie: „Prawdą jest, że w przypadku zbóż oraz owoców miękkich trwał systematyczny wzrost importu, który w przypadku zbóż został zatrzymany w 2023 r., jednak, pozostał na wyższym poziomie niż przed wojną. Według GUS, w przypadku zbóż w 2021 r. import wyniósł 65,3 tys. ton, a już po rozpoczęciu wojny w 2022 r. nastąpił jego wzrost do 2,5 mln ton.”

Może i 2,5 mln ton w skali 35 mln ton nie jest też dużą liczbą. Przynajmniej patrząc w tabeli w Excelu i podchodząc do całego rolnictwa w Polsce. Jednak trzeba wziąć pod uwagę także perspektywę małego czy średniego gospodarstwa z Lubelszczyzny czy Podkarpacia, które zwyczajnie nie miały, gdzie odstawić swojego zboża, bo wszystkie skupy czy młyny były już zapchane ziarnem, często właśnie z Ukrainy.

Na pewno należy zgodzić się z tezą, że na ceny skupu zbóż w Polsce mają wpływy ceny na światowych rynkach, w tym na giełdzie na MATIF. A te przez ostatni okres w przypadku cen pszenicy notując coraz niższe poziomy. A to jest z kolei pochodną wręcz dumpingowych cen za pszenicę z rosyjskich pól.

image
Ceny zbóż

Drastycznie niskie ceny zbóż: czy można ten problem rozwiązać? Ekspert wyjaśnia

Embargo na zboża Ukraińskie nie pomoże

Z tego właśnie powodu, że ceny w skupie w największym stopniu zależą do cen na giełdzie, to według autorów raportu całkowite embargo na produkty rolne z Ukrainy nie spowoduje wzrostu cen zbóż w polskich skupach. Może za to odbić się negatywnie na innych gałęziach gospodarki, a także rolnictwa.

Eksperci uważają, że ewentualne wprowadzenie blokady na wszelkie produkty z Ukrainy mogłoby przynieść ruchy odwetowe ze strony Kijowa. Gdyby tak się stało, Ukraina mogłaby wprowadzić zakaz importu produktów mleczarskich z Polski, a to uderzyłoby w sektor, który już drugi rok jest w kryzysie.

image
APEL MLECZARNI DO PREMIERÓW

Polskie i ukraińskie mleczarnie apelują do premierów. Polska zyskuje prawie 100 mln euro

Co z Zielonym Ładem?

Analitycy IFP uważają także, że Zielony Ład nie miał wpływu na ceny skupu produktów rolnych i część z elementów Zielonego Ładu mogłaby przynieść pozytywne efekty dla rolnictwa.

– Zielony Ład, w tym ekoschematy, są przedstawiane jako zagrożenie, jednak stanowią część szerszej europejskiej polityki mającej na celu zrównoważony rozwój rolnictwa. Odpowiednie wdrożenie i dostosowanie do lokalnych warunków, w tym właściwe przygotowanie gospodarstw, mogłoby przynieść korzyści polskim rolnikom w dłuższej perspektywie – napisali autorzy raportu „Ziarno niezgody”.

Jednak można tam także znaleźć sformułowanie, że nie można się dziwić oporowi rolników wobec obowiązkowemu ugorowaniu 4% gruntów ornych. Przy czym eksperci wskazują na 7 powodów spadku zysków gospodarstwa przez konieczność utrzymywania gruntów w czarnym ugorze. Warto jednak dodać, że z zapowiedzi Komisji Europejskiej wynika, że ugorowanie z obligatoryjnej praktyki ma się stać jednym z dobrowolnych ekoschematów z dodatkowymi dopłatami.

Za to analitycy Instytutu postulują zmniejszenie biurokratycznych wymogów związanych z ekoschematami, jak i GAEC-ami.

– Rolą administracji jest znalezienie złotego środka tak, żeby nie odstraszyć rolników nadmierną biurokracją, a jednocześnie móc kontrolować wydatkowanie środków publicznych i efekty ich wykorzystania – podają eksperci.

Jak można pomóc polskim rolnikom?

Eksperci uważają, że Polska może dalej zwiększać swój eksport produktów rolno-spożywczych, a także wspierać Ukrainę w handlu z krajami afrykańskimi i azjatyckimi. Jednak do tego potrzebna jest szybka rozbudowa terminali portowych oraz infrastruktury logistycznej.

Kolejnym punktem jest rozwój przemysłu rolno-spożywczego oraz wypracowanie silnych międzynarodowych marek w tej kategorii zgodnie z zasadą, że produkty przetworzone dają większy zysk niż sprzedaż czystego surowca.

Autorzy raportu uważają, że niektóre elementy Zielonego Ładu, jak chociażby zróżnicowanie uprawy, może pomóc rolnikom w minimalizowaniu ryzyka związanego z wahaniem cen czy warunkami atmosferycznymi. Poprzez dywersyfikację rolnicy „na własnej skórze” szybciej mogliby zmieniać swoją produkcję pod preferencje konsumentów.

Analitycy uważają także, że należy zmienić politykę dystrybucji dopłat bezpośrednich i dotacji rozwojowych na gospodarstwa rolne. „Ułudą jest próba rozwiązania problemu przez forsowanie polityki ukierunkowanej na priorytetowe traktowanie małych gospodarstw rolnych” – podają eksperci. Według nich, fundusze WPR powinny być skierowane głównie na koncentrację agrarną i produkcyjną.

Paweł Mikos

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. listopad 2024 16:18