W tym roku będą problemy ze skupem zboża w Polsce, bo wiele firm skupowych nie będzie przyjmować ziarna od rolników. Takiego zdania jest Zbigniew Kaszuba, ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych. Poruszył ten problem podczas czerwcowego spotkania grupy roboczej „Zboża” Copa-Cogeca w Bruskeli. Ocenił, że winne temu jest ukraińskie ziarno, które zdestabilizowało rynek. Przez nadmierny import część firm skupujących nie opróżniła magazynów.
– Wojna w Ukrainie rykoszetem zabije polskie rolnictwo. Im bliżej polskiej granicy tym trudniej jest sprzedać zboże i ono jest tańsze. Sytuacja tych rolników jest dramatyczna. Z moich informacji wynika, że wiele firm skupowych nie podejdzie do skupu albo będzie robiło skup na niewielką skalę. Po pierwsze dlatego, że mają zapchane magazyny. Po drugie blokada importu z Ukrainy ma trwać tylko do 15 września. To powoduje, że firmy skupowe boją się wyjść na rynek z jakąkolwiek ceną bo nie wiedzą, co będzie po 15 września – mówił w Brukseli Zbigniew Kaszuba.
W żniwa weszliśmy z rekordowymi zapasami zbóż
Ekspert zaznaczył, że zapasy są kosmiczne, nienotowane w historii.
- Na przełomie czerwca i lipca w Polsce mieliśmy od 6 do 9 mln t. zbóż na zapasach. Wprawdzie w ostatnich tygodniach była bardzo intensywna sprzedaż i trochę tego zboża wyjechało z kraju, ale nie wyjechało tyle, żeby sytuacja była optymistyczna. A pamiętajmy, że na przednówku historycznie największe zapasy były na poziomie 3-3,5 mln t. Te dane są niepokojące – ocenił Kaszuba.
O tym, że mimo rekordowego eksportu zboża, w te żniwa wchodzimy z zapasami większymi niż w poprzednich latach alarmowała też Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
- Są to zapasy dwa razy większe niż w poprzednim sezonie – mówiła Piątkowska w Polsat News.
Zerwanie umowy zbożowej zagraża polskiemu rolnictwu
A problem wielkości polskich zapasów może nasilić się po tym, jak Rosja nie przedłużyła umowy zbożowej. Owszem, pojawiły się alternatywne drogi morskie, jednak większość ciężaru wywozu ukraińskiego zboża spocznie na krajach przygranicznych. Zdaniem kaszuby długofalowo będzie to spory problem dla polskiego rolnictwa.
– Z całą siłą uwypukla się teraz sygnalizowana przez lata przez polskie organizacje rolnicze potrzeba rozbudowy infrastruktury portowej, które mogłaby pomóc upłynnić nadwyżki ziarna. Niestety nie zrobiono wiele w tym kierunku a problem z ukraińskim ziarnem może nam towarzyszyć jeszcze bardzo długo – podkreślił w Brukseli Kaszuba.
Kaszuba: są sygnały, że mimo embarga do Polski trafia zboże z Ukrainy
Kaszuba poinformował też uczestników spotkania Copa-Cogeca, że do polskich producentów dochodzą sygnały, że mimo embarga cały czas do Polski trafia zboże z Ukrainy. Tym razem już nie jako zboże techniczne, ale czyściwo młynarskie. Kaszuba zaznaczył również, że polscy rolnicy z niepokojem przyjęli wiadomość, iż w Odessie urzędnicy z państwowego laboratorium brali łapówki w wysokości 1 mln dolarów miesięcznie za wystawianie papierów umożliwiających eksport zbóż bez badań.
oprac. Kamila Szałaj