Spośród wymienionych 91%, 67% dotyczy zupełnego zniesienia ceł, a 24% w ramach kontyngentów. Z natychmiastowego zwolnienia z ceł skorzystają nowozelandzkie owoce kiwi, jabłka, miód manuka, cebula, wino, ryby, małże i kalmary, a także towary przemysłowe, tekstylia i odzież oraz wyroby skórzane. Na miód inny niż manuka cła zostaną zniesione po 3 latach, na kazeinę – po 5 latach, na mieszanki dla niemowląt – po 7 latach.
Co ważne: Unia Europejska utrzyma bariery importowe dla wrażliwych produktów rolnych, w tym produktów mlecznych, wołowiny i baraniny, etanolu i kukurydzy.
Jak będzie wyglądał handel mięsem z Nową Zelandią?
Nowa Zelandia ma już dobry dostęp do unijnego rynku baraniny. Dotychczasowy bezcłowy kontyngent przyznany na podstawie unijnej listy koncesyjnej w ramach WTO na to mięso obejmuje 125 769 ton. Na mocy umowy o wolnym handlu Nowa Zelandia zyska po 7 latach dodatkowy kontyngent bezcłowy na poziomie 38 000 ton. Oznacza to, że łącznie nowozelandzcy eksporterzy mięsa owczego od 2030 roku będą mogli sprzedawać do Unii bez ceł 163 769 ton baraniny.
W przypadku wołowiny Nowa Zelandia może sprzedawać do Unii w ramach przysługującego jej kontyngentu WTO 1102 tony wysokiej jakości wołowiny (produkowanej na bazie bydła żywionego wyłącznie zielonką i sianem, której koszty produkcji są wyższe) objętej stawką celną w ramach kontyngentu w wysokości 20%. Stawka ta pierwszego dnia obowiązywania umowy spadnie do 7,5%. W ramach umowy o wolnym handlu w chwili wejścia w życie umowy Nowa Zelandia zyska nowy kontyngent na poziomie 3333 ton. Po 7 latach kontyngent na wołowinę ze stawką celną na poziomie 7,5% wzrośnie do 10 000 ton.
Rolnicy powinni niepokoić się importem masła i serów z Nowej Zelandii?
Ze względu na to, że Nowa Zelandia jest największym eksporterem produktów mlecznych na świecie, a Unia Europejska konkuruje z nią o rynki zbytu, niepokój budzą zapisy dotyczące importu przetworów mlecznych.
Nowa Zelandia może obecnie eksportować do Unii w ramach kontyngentu WTO 47 177 ton masła przy stawce celnej na poziomie 38%, tj. 700 euro za tonę. Wysoka stawka celna w ramach kontyngentu i uciążliwe warunki administracyjne spowodowały, że Nowa Zelandia przez ostatnie 5 lat w zasadzie nie wykorzystała tej kwoty, co oznacza, że eksport masła z Nowej Zelandii do UE był minimalny. W ramach umowy o wolnym handlu w ciągu 7 lat taryfa celna dla 21 000 ton w ramach tego kontyngentu będzie stopniowo obniżana do 5%, a na kolejnych 14 000 ton kontyngentu WTO stawka zostanie obniżona do 30%, tj. do około 95 euro/t. Ponadto w ramach umowy o wolnym handlu Nowa Zelandia zyskała nowy kontyngent na masło, który w ciągu 7 lat po wejściu umowy w życie wzrośnie do 15 000 ton, z taką samą stopniowo obniżaną stawką celną.
W ramach obecnego kontyngentu Nowa Zelandia może sprzedawać do Unii 6031 ton serów przy stawce celnej na poziomie 170,60 euro/t. Z podobnych przyczyn jak w przypadku masła, kraj ten nie wykorzystał tej kwoty w ciągu ostatnich 5 lat, co oznacza, że eksport serów nowozelandzkich do UE, podobnie jak masła, był marginalny. Na mocy umowy o wolnym handlu cło na dotychczasowy kontyngent spadnie do zera, a warunki w ramach kontyngentu się poprawią. Ponadto od pierwszego dnia wejścia umowy w życie Nowa Zelandia otrzyma również bezcłowy kontyngent na eksport sera w wysokości 8333 ton, który po 7 latach wzrośnie do 25 000 ton. Kontyngent w wysokości 31 031 ton odpowiada 15% rocznego unijnego importu sera liczonego na podstawie średniego importu w latach 2017–2021. W ciągu 7 lat zostaną zniesione cła na sery topione i sery pleśniowe.
Proszki mleczne i serwatka: ile produktów wjedzie do UE?
Umowa o wolnym handlu wprowadzi preferencje dla Nowej Zelandii w dostępie do unijnego rynku mleka w proszku oraz serwatki wysokobiałkowej. Siedem lat po wejściu umowy w życie kontyngent eksportowy na mleko w proszku wzrośnie do 15 000 ton, a taryfa celna w ramach kontyngentu wyniesie 20%. Kontyngent ten odpowiada ponad 20-procentowemu rocznemu importowi mleka w proszku do UE (średni import do UE w latach 2017–2021). Z kolei w przypadku serwatki po 7 latach Nowa Zelandia będzie mogła sprzedać do UE 3500 ton (kontyngent będzie wprowadzany również stopniowo od wejścia umowy w życie).
Handel z Nową Zelandią: co z produktami chronionymi?
Umowa będzie chroniła pełną listę unijnych win i alkoholi (blisko 2000 nazw), takich jak Prosecco, Polska Wódka, Rioja, Szampan i Tokaji. Ponadto ochroną w Nowej Zelandii objęte będą najbardziej znane unijne oznaczenia geograficzne żywności, takie jak sery Asiago, Comté czy Queso Manchego, szynka Istarski pršut, marcepan lubecki i oliwki Elia Kalamatas. Umowa przewiduje również możliwość dodania większej liczby oznaczeń geograficznych w przyszłości.
Niektóre z tych zabezpieczeń będą wprowadzane stopniowo przez 5 do 9 lat. Ostatecznie jednak producenci z Nowej Zelandii muszą zaprzestać używania w odniesieniu do swoich produktów terminów, takich jak „sherry”, „porto” i „feta”. Obecni użytkownicy mogą nadal używać takich nazw, jak: „gruyere” i „parmezan”. Nie będzie też ograniczeń w posługiwaniu się takimi nazwami, jak: gouda, edam, brie i mozzarella, która była składnikiem unijnych oznaczeń geograficznych.
W ramach negocjacji w sprawie umowy o wolnym handlu UE zgodziła się również chronić dwadzieścia trzy oznaczenia geograficzne win z Nowej Zelandii (w tym Marlborough, Central Otago, wyspa Waiheke i Martinborough).
Unia Europejska i Nowa Zelandia zobowiązują się do współpracy dwustronnej i międzynarodowej w celu promowania opracowywania i wdrażania norm dobrostanu zwierząt opartych na podstawach naukowych.
Jak rolnicy oceniają prognozy współpracy?
Nowozelandzki sektor rolno-spożywczy nie jest zadowolony z wynegocjowanego porozumienia. Rolnikom nie podobają się kontyngenty i cła w sektorach mleczarskim i mięsnym oraz uciążliwe postanowienia dotyczące oznaczeń geograficznych. Z kolei unijne organizacje branżowe nie rozumieją, dlaczego Unia opowiada się za rozszerzeniem handlu produktami rolnymi z krajami trzecimi i jednocześnie domaga się transformacji unijnego sektora rolno-spożywczego zgodnie z celami strategii „Od pola do stołu”.
Komisja Europejska zapewnia, że eksport z Nowej Zelandii nie zagrozi unijnemu rynkowi rolnemu, ponieważ kontyngent taryfowy na wołowinę wynosi zaledwie 0,15% unijnej konsumpcji, a wynegocjowane kwoty na masło, sery i mleko w proszku z Nowej Zelandii stanowią odpowiednio: 0,71%, 0,27% i 1,30% unijnej konsumpcji. Umowa nie podważa unijnego prawodawstwa w odniesieniu do bezpieczeństwa żywności oraz zdrowia zwierząt i roślin, ponieważ standardy zdrowotne nie podlegają negocjacjom.
Jaki sektor skorzysta na wymianie handlowej z Nową Zelandią?
Jak to jednak bywa w przypadku umów o wolnym handlu, rolnictwo nie jest dla unijnych mocodawców najważniejsze. Liczą się bowiem te sektory i branże, które odniosą największe korzyści, tj. maszynowa, chemiczna, samochodowa, elektryczna i elektroniczna. Nowa Zelandia jest drugą co do wielkości gospodarką Oceanii. Z populacją przekraczającą 5 mln i rocznym PKB bliskim 200 mld euro. Czas pokaże, czy na liberalizacji handlu bardziej skorzystają unijni producenci wieprzowiny, wina i słodycze, czy tamtejszy sektor mleczarski.
Nowa Zelandia ma silne preferencyjne powiązania handlowe z krajami w regionie Azji i Pacyfiku. Umowa handlowa z Nową Zelandią ma wzmocnić pozycję UE w regionie Indo-Pacyfiku, w którym w nadchodzących dziesięcioleciach będzie znajdować się największe źródło wzrostu PKB.
Magdalena Szymańska
fot. pixabay