StoryEditorCeny rolnicze

Bronisze: mizerna sprzedaż ziemniaków i jabłek. Za to rośnie import warzyw [FILM]

27.10.2021., 20:10h
Na Rynku Hurtowym w Broniszach warzywa krajowe ustępują miejsca importowanym. Szczególnie zaskakujące są kierunki importu ogórka. Natomiast producenci jabłek załamują ręce - tak mizernego handlu w końcówce października nie pamiętają! Jakie są ceny warzyw i owoców? Co o sprzedaży na Broniszach mówią rolnicy? Sprawdź w naszej filmowej relacji z Rynku. Obejrzyj nagranie pod artykułem!

Na Rynku Hurtowym w Broniszach przybywa warzyw z importu. W ofercie sprzedawców w stałej sprzedaży jest już cukinia z zagranicy, a połowę asortymentu sałaty lodowej i bakłażana stanowi właśnie import.

- Kończą się polskie warzywa spod osłon, więc importerzy badają rynek i sprowadzają pierwsze partie warzyw - wyjaśnia nam Maciej Kmera, ekspert Rynku Hurtowego w Broniszach. Dodaje, że niespotykane dotąd są kierunki importu ogórków.

- Zazwyczaj ogórki przyjeżdżały z Rosji lub Hiszpanii. A w tym roku mamy też ogórki albańskie - mówi ekspert. Zaznacza jednocześnie, że krajowe ogórki są już bardzo drogie - te z zimowych nasadzeń kosztują nawet 7 zł/kg.

Nie ma za to jeszcze importowanej papryki, bo polscy producenci nadal dowożą towar.

- Przymrozki, które wystąpiły w ostatnich dniach nie zaszkodziły papryce, która w zależności od podaży danego dnia kosztuje 4-5 zł - wyjaśnia Kmera.

Wyjątkowo droga jest cebula, za to na ziemniaki chętnych brak

Jeśli zaś chodzi o warzywa gruntowe, ceny są stabilne, a podaż wysoka. Wahaniom ulega jedynie cena kalafiora, który raz kosztuje 2,50 zł, a raz 5 zł, w zależności od dostępności.

Marchew kosztuje 80 gr/kg, a kapusta biała - 2,50 zł/sztukę. Utrzymuje się wyjątkowa jak na tę porę roku wysoka cena cebuli - 1 zł/kg do dużego hurtu i 1,30 zł na worki - wyjaśnia Kmera. Dodaje, że tanie są natomiast ziemniaki - 60-70 gr/kg, podczas gdy importowane są droższe nawet o połowę.

- Nie dość, że ziemniak tani jak barszcz, to jeszcze nie ma go jak sprzedać. Po parę worków schodzi jedynie. Ale to wina rządu, że pozwolił się rozpasać sieciom handlowym. One wykańczają handel hurtowy, bo ludzie zamiast do warzywniaka czy na targowisko, lecą kupować do Biedronki czy Lidla zwiędnięte ziemniaki nie wiadomo skąd. I to sześć razy droższe niż moje – mówi nam rolnik z okolic Ożarowa Mazowieckiego.

Sałacie i szpinakowi pomieszało się lato z jesienią 

Po letnich zawirowaniach, spowodowanych niekorzystną pogodą, wreszcie są regularne dostawy sałaty i szpinaku.

- I o dziwo, warzywa te są tanie jak na tę porę roku. Skrzynka sałaty latem kosztowała 45 zł, a teraz 20 zł. Z kolei cena szpinaku wynosi 5-6 zł, czyli też bardzo mało - wylicza Kmera.

Producenci dyni: teraz nie jest źle, ale przeraża nas następny rok

Oczywiście na Bronisze dojeżdża bardzo dużo dyni, bo w końcu trwa sezon na to jesienne warzywo. Ceny i zainteresowanie kupców jest w miarę dobre, ale producenci, z którymi rozmawialiśmy, martwią się, czy w następnym roku będzie ich stać na uprawę. 

- Ceny nawozów, prądu, paliwa tak poszły w górę, że nic tylko zwijać gospodarstwo. Teraz dynia jeszcze płaci, ale za rok, przy takich kosztach nie ma mowy, by wyżyć - mówi nam rolnik spod Iłowa.

Kolejny producent dodaje, że z przerażeniem spogląda w przyszłość.

- Co bym nie posiał, czy nie posadził, nie będzie się opłacać. Szalejąca drożyzna wykończy rolnictwo, a rząd bezradnie się temu przygląda i nie wyciąga żadnej pomocnej ręki - ocenia ogrodnik spod Błonia.

Sadownicy załamani. Handel jabłkiem stoi zamiast ruszyć z kopyta

Na Rynku Hurtowym w Broniszach trwa sezon na polskie owoce ziarnkowe. W ofercie producentów i handlowców dostępnych jest kilkanaście odmian jabłek. Podaż jest duża, bo zbiory właśnie się kończą. Z kolei ceny są bardzo zróżnicowane - od 1 zł do 3 zł/kg. 

- Przeciętna cena to 20-25 zł za skrzynkę. Ale są wyjątki, jak np. Emipre, który kosztuje 30-35 zł/skrzynkę - wylicza ekspert Rynku.

Kmera zaznacza, że w tym roku wszyscy sadownicy narzekają na popyt. Słabe zainteresowanie ze strony kupujących to bardzo dziwne zjawisko, bo o tej porze roku handel jabłkiem powinien się rozkręcać, konsumenci powinni zwiększyć aktywność zakupową, a tymczasem idzie to mozolnie. 

- Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie ma praktycznie zainteresowania. My za piękne jabłko bierzemy 15 zł/skrzynkę. Ale i tak chętnych brak. Nakłady, które ponosimy na wyprodukowanie tych jabłek nie znajdują, niestety, odzwierciedlenia w cenie. A teraz nie dość, że nawozy poszły w górę, to jeszcze prąd podrożał. A przecież sadownicy jabłka trzymają w chłodniach nie dwa, trzy tygodnie, tylko miesiącami! To z czego te rachunki płacić, jak nikt nie chce w normalnej cenie kupić jabłek - mówi nam sadownik z okolic Belska.

Z kolei producent jabłek spod Błędowa zaznacza, że nie rozumiem, czemu konsumenci w dobie pandemii nie sięgają po zdrowe, polskie owoce

- Handel wygląda bardzo słabo, tak źle nie było nigdy. Przecież się mówi, że należy jeść jedno jabłko dziennie, by uniknąć doktora. To teraz, przy szalejącym koronawirusie każdy tych jabłek powinien jeść ile wlezie. A tu marazm kompletny. Stoję dwa dni i sprzedałem 5 skrzynek - oburza się sadownik.

Kolejny rozmówca zauważa, że dziś na Rynku ceny są takie, jak były 20 lat temu, a koszty produkcji kilkanaście razy wyższe.

A jakie są ceny warzyw i owoców na Rynku Hurtowym w Broniszach? O tym dowiesz się z filmu!

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
01. listopad 2024 07:27