Jakie są ceny nawozów w Polsce? Kiedy będą tańsze?

Ceny nawozów w Polsce pozostają stabilne, ale w punktach sprzedaży nadal nie ma ruchu. Rolnicy czekają na obniżki, a zdaniem analityków można się ich spodziewać w najbliższym czasie. Jakie są aktualne ceny saletry, RSM, mocznika czy polifoski? Sprawdź w naszej sondzie!

Ceny nawozów w Polsce bez zmian

Ceny nawozów w Polsce są nadal stabilne. Wszyscy monitorowani przez nas dystrybutorzy nie zmienili cenników w stosunku do poprzedniego tygodnia. Jedynie na Lubelszczyźnie zdrożała polifoska 6. Handel nadal pozostaje ograniczony, a rolnicy zaopatrują się w nawozy na bieżąco. Nie robią większych zakupów, czekając na niższe ceny.

Sprawdź ceny nawozów w SONDZIE pod artykułem!

Czy ceny nawozów w Polsce spadną?

Rolnicy czekają z zakupem, bo mają nadzieję, że mniejszy popyt na nawozy przełoży się na dalsze obniżki u dystrybutorów. Czy tak się stanie? Zdaniem dr. Arkadiusza Zalewskiego z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jest to prawdopodobne.

- W najbliższych miesiącach zmiany cen nawozów potasowych, fosforowych i wieloskładnikowych, w kierunku ich dalszego niewielkiego spadku wydają się na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobne. Mniejszy niż w latach poprzednich popyt na nawozy, z uwagi na m.in. pogorszenie sytuacji dochodowej gospodarstw rolnych oraz mało korzystne relacje cen nawozów do cen zbóż, powinien sprzyjać dalszym (ale raczej niewielkim) obniżkom cen - ocenia ekspert. Dodaje, że spadkowi cen sprzyja też większa dostępność nawozów na krajowym rynku, na co wskazują dane o imporcie i krajowej produkcji. W lipcu odnotowaną rekordową ilość nawozów mineralnych zaimportowanych w ciągu jednego miesiąca – prawie 0,5 mln ton; głównie z Rosji, Niemiec i Białorusi.

Ale czy spadkowa tendencja cen nawozów się utrzyma? To, jak podkreśla analityk IERiGŻ, jest niestety trudne do przewidzenia, zwłaszcza w przypadku nawozów azotowych.

- Z jednej strony zwiększony ich import powinien sprzyjać obniżkom cen. Z drugiej jednak strony pod wpływem wzrostu cen gazu ziemnego (o ponad 50 proc. w ciągu pół roku do około 40 EUR/MWh w przypadku gazu TTF) niewykluczone są wzrosty cen nawozów azotowych. Dynamika ewentualnych podwyżek cen tych nawozów póki co nie powinna być jednak wysoka - zaznacza dr Zalewski.

KE: rolnicy ograniczą zakupy nawozów także wiosną 2025

Podobne wnioski w swoim najnowszym raporcie przedstawiła Komisja Europejska, która spodziewa się, że europejski rynek nawozów ustabilizuje się, ale ceny nie spadną istotnie. Pozostaną znacznie powyżej poziomu sprzed wojny na Ukrainie. Według KE rolnicy ograniczą zakupy nawozów także wiosną przyszłego roku.

Czarne chmury nad Grupą Azoty

Jednocześnie największy w Polsce producent nawozów Grupa Azoty ma kłopoty finansowe i notuje wielomiliardowe straty. Jest to spowodowane wzrostem kosztów produkcji i brakiem możliwości konkurowania z masowo napływającymi z importu (głównie z Rosji) tanimi nawozami. Działalność Grupy Azoty obciążona jest także unijnymi wymogami klimatycznymi zawartymi w Zielonym Ładzie.

- Mierzymy się z ogromnym wyzwaniem, jakim jest import nawozów z Rosji i Białorusi. Alarmująco wysokie wolumeny zaimportowanych nawozów z tych kierunków, powodują, że znacząco spada konkurencyjność krajowych i europejskich producentów nawozów. Czynnikiem decydującym o zakupie nawozów z Rosji i Białorusi jest niższa cena, wynikająca m.in. z niskich kosztów gazu oraz braku opłat związanych z emisjami CO2 – mówi wiceprezes Grupy Azoty Andrzej Skolmowski.

Ardanowski: bez krajowej produkcji nawozów ceny nawozów mocno wzrosną

Problem Grupy Azoty i kryzys nawozowy był ostatnio omawiany na posiedzeniu Prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich oraz Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych. Zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego, szefa prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa, potrzebne są natychmiastowe działania naprawcze ze strony rządu, inaczej spółce grozi upadek.

- Bez wsparcia polskiego rządu Azoty niestety mogą upaść, a konsekwencje będą dramatyczne. Rząd musi ten problem rozwiązać, a nie go zamiatać pod dywan - mówi Ardanowski i ostrzega przed myśleniem, że obędziemy się bez krajowej produkcji, bo lukę wypełnią tańsze nawozy z Rosji czy z Białorusi. Przywołuje przykład Irlandii, gdzie po likwidacji krajowej produkcji nawozowej, ceny nawozów wzrosły dziesięciokrotnie.