Ceny prądu wzrosną od 1 lipca
- Od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r. rachunek za energię elektryczną w gospodarstwie domowym, którego roczne zużycie nie przekracza 2 MWh, wzrośnie o 27,5 zł netto miesięcznie - poinformował Urząd Regulacji Energetyki.
Urząd przypomniał, że do końca czerwca tego roku odbiorców indywidualnych obowiązuje cena netto za sprzedaż energii na zamrożonym poziomie 412 zł/MWh (do określonych limitów zużycia prądu). Zgodnie Ustawą o bonie energetycznym, w drugiej połowie 2024 r. cena ta wzrośnie do 500 zł/MWh (bez względu na poziom zużycia energii).
- Od 1 lipca 2024 r. wchodzimy w mechanizm stopniowego odmrażania cen sprzedaży energii dla gospodarstw domowych. Sytuacja na rynkach surowców (węgiel, gaz) wyraźnie się stabilizuje, co przekłada się na mniejszą długoterminową zmienność cen energii elektrycznej w obrocie hurtowym, a to z kolei pozytywnie wpływa na kształtowanie cen za energię elektryczną – powiedział Rafał Gawin, Prezes URE i dodał, że nie ma uzasadnienia dla dalszego utrzymywania zamrożonych, nierynkowych stawek cen za energię elektryczną i gaz.
Bon energetyczny dla gospodarstw domowych o niższych dochodach
Również od 1 lipca ustawodawca wprowadził nowe, jednorazowe świadczenie pieniężne - Bon energetyczny. Wsparcie przeznaczone będzie dla ok. 3,5 mln gospodarstw domowych o niższych dochodach.
Przewidziane będą dwa progi dochodowe: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych. Wysokość bonu będzie zależała od liczby osób w gospodarstwie domowym:
- 300 zł dla gospodarstw jednoosobowych,
- 400 zł dla dwu-trzyosobowych,
- 500 zł dla cztero-pięcioosobowych,
- 600 zł dla sześcioosobowych i większych.
Dodatkowo, gospodarstwa wykorzystujące energię elektryczną do ogrzewania domów otrzymają dwukrotnie wyższy bon (od 600 zł do 1200 zł). Ta szczególna pomoc wynika z faktu, że gospodarstwa, gdzie wykorzystywane są źródła ogrzewania zasilane energią elektryczną, mają najwyższe rachunki. Przy wypłacie bonu energetycznego obowiązywać będzie tzw. zasada złotówka za złotówkę.
Kamila Szałaj