Dramatyczna sytuacja na rynku trzody chlewnej. Rolnik dokłada do świni nawet 200 zł
Kryzys na rynku trzody chlewnej w Polsce osiągnął dramatyczne rozmiary. Z danych Wielkopolskiej Izby Rolniczej wynika, że obecne ceny skupu żywca wieprzowego są tak niskie, że rolnicy muszą dokładać nawet 200 zł do każdego wyhodowanego tucznika. Wzrost kosztów produkcji, biurokratyczne obciążenia oraz brak adekwatnego wsparcia finansowego pogarszają sytuację małych i średnich gospodarstw, które stanowią filar polskiego rolnictwa.
Polski rynek trzody chlewnej zmaga się z nadpodażą mięsa, co w połączeniu z konkurencją importową, szczególnie z Niemiec i Hiszpanii, powoduje spadek cen. Jak zauważa Wielkopolska Izba Rolnicza, w wielu regionach kraju ceny oferowane za kilogram tucznika nie pokrywają nawet podstawowych kosztów produkcji. Szczególnie dotknięte są gospodarstwa strefach czerwonych, gdzie dodatkowe ograniczenia związane z ASF utrudniają działalność.
Producenci świń pod murem. Dobijają ich koszty produkcji, biurokracja i bioasekuracja
Produkcja trzody chlewnej staje się coraz droższa z powodu gwałtownie rosnących cen pasz, które odpowiadają za około 70% kosztów hodowli. Do tego dochodzą wyższe rachunki za energię elektryczną, gaz, paliwo oraz środki ochrony zwierząt. Wielu rolników podkreśla, że takie warunki uniemożliwiają prowadzenie rentownej działalności.
Nowe przepisy dotyczące bioasekuracji nakładają na rolników obowiązek inwestowania w infrastrukturę, jak np. ogrodzenia czy specjalistyczne plany bezpieczeństwa biologicznego. Jak wskazuje WIR, koszty związane z wdrożeniem tych przepisów często przekraczają możliwości finansowe mniejszych gospodarstw. Brak wsparcia finansowego na realizację tych wymogów skutkuje likwidacją wielu hodowli.
Rynek tuczników: polscy rolnicy przegrywają walkę cenową z Zachodem
Jak zauważa Janusz Terka, przewodniczący Solidarności RI Piotrków Trybunalski, polscy rolnicy przegrywają walkę cenową z tańszym importem mięsa z krajów zachodniej Europy, które mogą sobie pozwolić na niższe koszty produkcji dzięki większej skali oraz wsparciu rządowemu. Janusz Terka, wskazuje na potrzebę pilnych działań ze strony rządu, aby zapewnić wsparcie dla małych i średnich gospodarstw, które najbardziej odczuwają skutki kryzysu. Jego zdaniem brak skutecznych mechanizmów wsparcia prowadzi do likwidacji hodowli w wielu gospodarstwach.
A likwidacja gospodarstw hodowlanych to poważne konsekwencje nie tylko dla rolników, ale również dla całej gospodarki. Kryzys prowadzi do migracji ludności wiejskiej do miast w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Małe i średnie gospodarstwa, które są podstawą polskiego rolnictwa, tracą zdolność do konkurencji z dużymi przedsiębiorstwami. Malejąca krajowa produkcja trzody chlewnej zwiększa zależność Polski od importu wieprzowiny, co może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe kraju.
Rolnicy apelują o dopłaty do tucznika
Aby zahamować kryzys i przywrócić rentowność produkcji trzody chlewnej, niezbędne są pilne działania. Rolnicy apelują o wprowadzenie dopłat do produkcji tucznika, które zrekompensują rosnące koszty. Ograniczenie importu taniego mięsa i zwiększenie promocji krajowych produktów mogłyby poprawić sytuację polskich hodowców. Redukcja biurokratycznych wymogów i większe wsparcie techniczne dla rolników pozwoliłyby im skupić się na produkcji, zamiast na formalnościach. Wspieranie nowoczesnych technologii, takich jak systemy automatycznego karmienia czy inteligentne zarządzanie hodowlą, mogłoby obniżyć koszty i zwiększyć efektywność.
Kryzys na rynku trzody chlewnej wymaga szybkich i zdecydowanych działań. Bez wsparcia ze strony rządu i instytucji rolniczych, wielu hodowców będzie zmuszonych do zakończenia działalności, co pogłębi negatywne skutki gospodarcze i społeczne. Wspieranie polskiego rolnictwa to inwestycja w przyszłość kraju i jego bezpieczeństwo żywnościowe.
Magdalena Chajzler