Ceny zbóż

Ceny zbóż i rzepaku mocno rosną na giełdach. A w Polsce w skupach... spadają. O ile?

Na światowych rynkach zboża i rzepak w reakcji na wojnę rosyjsko-ukraińską nadal notują wyższe ceny. A jakie stawki oferują aktualnie skupy w Polsce? Czy podążają za globalnym trendem, czy wręcz przeciwnie? Sprawdź w naszej cotygodniowej SONDZIE!

Ceny zbóż i rzepaku na świecie znów rosną po piątkowych obniżkach

Atak Rosji na Ukrainę spowodował mocny wzrost cen zbóż na świecie. W czwartek 24 lutego pszenica i rzepak szalały na światowych giełdach. Notowania pszenicy na Matifie skoczyły do 344 euro/t, pobijając tym samym rekord z listopada ubiegłego roku. Rzepak też osiągał szczyty. Kontrakty na marzec wyceniane były nawet na 835,75 euro!

Ale już w piątek 25 lutego wykresy opadły - pszenica na zamknięciu wyceniana była na 290 euro/t, a rzepak na 727 euro/t. Z kolei dziś rano 28 lutego sankcje Zachodu na Rosję i kontynuacja wojny na Ukrainie wpłynęły na ponowny wzrost cen na Matifie. Pszenica na otwarciu wyceniana była na 302 euro, momentami cena skakała do 312 euro. Z kolei rzepak w kontrakcie na maj miał rano cenę 755,75 euro.

Ceny zbóż i rzepaku w portach szybko zareagowały na giełdowe rekordy

Eksporterzy bardzo szybko zareagowali na te wzrosty. Ceny w portach podskoczyły nawet o 150-200 zł. Jak podaje eWGT, w czwartek 24 lutego za pszenicę w portach płacono aż 1470–1500 zł/t. Kukurydzę można było sprzedać za cenę 1200-1225 zł/t. Podrożał też rzepak. Na północy kraju jego cena dochodziła nawet do 3580-3620 zł/t.

W Polsce część punktów skupu obniżyła ceny

Niestety, na krajowym rynku próżno szukać oznak ożywienia. Wręcz przeciwnie. Część skupów obniżyła ceny. Tak wynika z naszej sondy przeprowadzonej w piątek 25 lutego. Pszenica konsumpcyjna nadal jest najczęściej skupowana po 1160–1250 zł/t. Ale trafiają się wyjątki, jak np. Transrol Leszno, gdzie oferty na konsumpcyjną dochodzą do 1400 zł.

Wojna rosyjsko-ukraińska podniesie ceny żywności

Rosja i Ukraina odpowiada za około 29 proc. światowego eksportu pszenicy, 19 proc. światowych dostaw kukurydzy i 80 proc. światowego eksportu oleju słonecznikowego. Tak więc eskalacja napięć między największymi światowymi uprawami prawdopodobnie zmusi nabywców pszenicy, kukurydzy i oleju słonecznikowego do poszukiwania alternatywnych dostaw, podnosząc jeszcze bardziej światowe ceny żywności.

Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej alarmuje, że ceny pieczywa mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie. Jej zdaniem rozpoczęcie działań militarnych zakłóci eksport towarów rolno-spożywczych i ograniczy podaż zbóż. O tym, jak konflikt na Ukrainie wpłynie na rolnictwo piszemy TUTAJ.

Polsce na razie nie grozi deficyt zbóż, ale w światowym handlu może zabraknąć 12 mln ton pszenicy

Z kolei Mirosław Marciniak z InfoGrain ocenia, że przez kłopoty z transportem wynikające z wojny na cztery miesiące przed zakończeniem sezonu, w światowym handlu może zabraknąć co najmniej 10-12 mln ton pszenicy oraz 15-17 mln ton kukurydzy z regionu Morza Czarnego.

Uspokaja jednak, że Polsce póki co deficyt zbóż nie grozi.

- Na chwilę obecną Polska wciąż dysponuje znaczącą nadwyżką pszenicy i bardzo dużą nadwyżką kukurydzy, więc nie ma mowy o deficycie zbóż w końcówce sezonu - wyjaśnia ekspert.

Dodaje, że w przypadku przejęcia kontroli nad Ukrainą, Rosja będzie miała bardzo duży wpływ nie tylko na rynek gazu i ropy, ale także na rynek zbóż. Wtedy ich udział w światowym handlu pszenicą może wzrosnąć nawet do 35 proc., a w przypadku kukurydzy do 20%.